Zuzzi, Ty nie byłaś na tym spotkaniu chustowym w końcu? Dzięki za informację o nim, dzięki temu zobaczyłam, co robiłam źle, że mi główka opadała.
Ja przez moją wiedzę z biologii - o przeciwciałach w mleku matki - bardzo chciałam kp. Początkowe długie przystawienie w szpitalu i chyba trochę szczęścia spowodowały, że mam naprawdę dużo pokarmu. Nie oznacza to, że jest różowo - przeżyłam nawał, pogryzione sutki, nawet teraz zdarza mi się, że jak ona co chwilę na cycu, to mnie sutki bolą. Na szczęście ta ilość pokarmu powoduje, że mogę odciągnąć i gdzieś pójść. Jakoś nie potrafiłabym jej zostawić bez zostawionego mleka. Na szczęście jakby co, to mamy pełny zamrażalnik mojego mleka, a i tak jak wychodzę, to odciągam na świeżo. Ja bardzo potrzebuję tych wyjść, szczególnie, że w dzień mała zwykle nieodkładalna. Czy czuję się uwiązana - w dzień trochę tak, ale chyba zacznę więcej ją w chuście nosić. Chcę karmić min. pół roku, ale raczej rok, lub dłużej. Czasem się za to zastanawiam, czy nie robię źle, że jem wszystko, bo bywają u nas bóle brzuszka, zielone kupy i ulewanie, chociaż może to być też przez zbyt częste jedzenie, jak jest w domu. Ostatnio zdarzają się momenty, że mała stwierdza dość i sama pokazuje, że nie chce jeść. Tylko u nas przez to, że smoczek raczej jest be, to czasem nie potrafię jej inaczej uspokoić. Pozycję nadal lubimy na leżąco, ale też przy komputerze z poduszką wychodzi, jednak problemem jest to, że ja się wtedy pochylam i mój kręgosłup cierpi. Tak samo na wyjściach bez poduszki - nie potrafię jej wtedy przystawić inaczej, niż strasznie garbiąc się, ale najważniejsze, że dostaje mleczko i jest potem spokojniejsza.
Dzisiaj miałam coś napisać do pracy i zamiast tego przysnęłam na kanapie. Już dzień po dniu się zbieram i mi się nie udaje, a koniecznie muszę szefowi wysłać, bo powinnam mieć publikację, a jej nie przygotowałam jeszcze w ciąży - mój błąd. Może jutro po prostu ją wsadzę w chustę i wtedy spróbuję napisać. Jakoś łatwiej mi się zmobilizować do treningów - wczoraj obejrzałam film 2h i przez ten czas pokręciłam, chyba stopniowo nadrobię wszystkie moje zaległości filmowe, które mam na dysku.