Kasietta, fajne koty, mój totalnie ignoruje małą, nawet jak się ją zbliża, żeby powąchał, to odwraca głowę.
Zuzzi, u nas dzisiaj podobnie. Kaja chyba nadrabia spokojny weekend. Dzisiaj nie było opcji, żeby się od niej oderwać przez cały dzień i w dodatku prawie cały czas chciała pierś, przy której trochę przysypiała, ale jak tylko próbowało się ją wysunąć, to chwytała mocniej. W chwilach, kiedy nie jadła, to musiała być przytulona i bardzo szybko zaczynała mlaskać i wkładać rączkę do buzi. Smoczek też chwytała, ale tylko jak się go trzymało. Znów nie dałam rady zrobić obiadu, bo się nie dogadałam z mężem, żeby przyniósł jakieś mięso, więc tylko z nią w chuście poszłam do pobliskiego sklepu, ale jak tylko wróciłam to znów trzeba było karmić. Co ciekawe, prawie nie ulewała po tej ilości jedzenia. Piersi miałam cały dzień zupełnie miękkie przez to ciągłe jedzenie, za to teraz zaczynam czuć, że się napełniają, bo o 21 nagle usnęła i śpi jak zabita, aż sprawdzam co jakiś czas, czy na pewno oddycha. Jeszcze żeby było weselej, znów nam się w mieszkaniu zepsuła instalacja elektryczna i prąd mamy tylko w dwóch gniazdkach w kuchni i w łazience. Oj, ciężki dzień, a ja liczyłam, że dzisiaj wieczorem zrobię trening... no i właśnie na koniec jeszcze kot zrzucił mi na biurko kwiatka z wysokiej półki, na której lubi siedzieć.