Hej dziewczyny! Ja dzis niestety ze smutna wiadomoscia :-( Stracilam malenstwo. Wczoraj wieczorem zauwazylam jasnorozowa plamke na wkladce. Pozniej plamienia nie mialam, zadnych skurczy, itp. Jednak wewnetrznie czulam, ze cos jest nie tak, dlatego rano udalam sie do mojej ginekolog, ktora potwierdzila moje obawy. Na usg nie wykryla akcji serduszka. Okazalo sie,ze plod zatrzymal rozwoj na 7 tygodniu ( w ktorym to po raz pierwszy slyszalam serduszko). Na szczescie moja doktor jest wspaniala osoba (prowadzila juz moje dwie ciaze) i rozmowa z nia naprawde wiele mi dala. Dzieki niej nie czuje w sobie jakies wielkiej rozpaczy. Zreszta ja od poczatku tej ciazy mialam zle przeczucia, nie potrafilam sie nia cieszyc do konca, czulam, ze cos bedzie nie tak. Moze i dobrze, bo teraz czuje sie nad wyraz silna, sama siebie nie poznaje. Zreszta mam dwoje zdrowych dzieci, wiec i tak jestem ogromna szczesciara. Czuje tylko troszke zalu, ale zaraz sobie mysle, ze jeszcze nic straconego. niedlugo pewnie zaczniemy kolejne starania.
Oczywiscie od pani doktor dostalam skierowanie do szpitala na potwierdzenie diagnozy. Pojechalam tam od razu, badaly mnie dwie bardzo sympatyczne lekarki, pozniej mialam spotkanie z mila pania anestezjolog i umowilysmy sie jutro na zabieg. naprawde nie wiem skad we mnie taki wewnetrzny spokoj? jedyne to czego sie obawiam, to narkoza. niby bardzo krotka, bo ok. 10 minut, ale ja mam narkozo fobie jakas.
Aha- nie wiem, czy sie nie myle, ale wracajac maslami wstecz, to akurat w 7 tygodniu zarazilam sie od corci. Niby nic takiego, zwykly, ale uciazliwy kaszel, ktorego do dzis sie nie moge pozbyc. moze to byl jakis mocny wirus, choc objawial sie tylko kaszlem? Tego nikt nie wie, tylko tak mi to by perfekt pasowalo. W kazdym razie lepiej, ze stalo sie to teraz, na etapie, gdy jeszcze konczyny nie byly uformowane, bo wtedy zapewne bol po stracie bylby o wiele wiekszy. Ale kochane uwazajcie na siebie i nie lekcewazcie zadnych, nawet drobnych infekcji.
Aha- spytalam moja doktor jak to mozliwe, ze do dzis dnia mam objawy ciazowe, skoro ciaza sie nie rozwijala? To tez ponoc normalne, bo macica i wszystko inne sie rozwijalo, tylko malenstwo nie :-(