Dziewczyny, na wstepie chce napisac ze nie mozemy patrzec na swoje ciaze przez pryzmat naszych kolezanek, ktore stracily malenstwa. Moze to bedzie brutalne, ale zawsze na kogos musi wypasc.... na mnie wypadlo w kwietniu, na lucalew w lipcu i nic na to nie poradzimy, musimy tylko dbac o siebie, nic innego nie mozemy zrobic bo nie mamy na nic wplywu poki co.
Kamelle ciesze sie z tej sily, ktora w sobie odnalazlas, to naprawde duzo znaczy. Narkoza to pryszcz, tez bylam przerazona, najbafdziej sie balam, ze asne a bede wszystko czula, a jednak sam zabieg poszedl mega bezproblemowo i bardzo dobrze sie czulam. Zycze Ci owocnych staran i niech Twoja kruszynka czuwa nad Twoimi dzieciaczkami. Zapalam dla malenstwa swiatelko
[*]
[*] nie poddawaj sie, musimy wierzyc w to, ze sie uda !
Ja mmam w porzadku tesciow, tesciowa troche upierdliwa, meczaca, co to jak sie uprze to 5 razy bedzie dzwonic nim nie odbiore, a tesciu to raczej milczacy dobroczynca, obiecal nam komode lozeczko i wozek ;-) i w sumie on najbardziej sie ucieszyl i w lutym i w grudniu
kiedys mowil ze jest za mlody na dziadka, a jak sobie wypil to pytal kiedy bede w ciazy bo on chce byc dziadkiem ;-)
Mnie ez bardzo przygnebiaja takie wiadomosci... nie dlatego ze zaczynam martwic sie o swoja ciaze (jak sie ma cos stac to sie stanie ) ale dlatego ze wiem co kobitki czuja i przez to przypominam sobie kwiecien....
Ja dojrzala do bycia matka tez juz bylam w wieku 17 lat, ale dopiero teraz i moglismy i sie udalo. Staralismy sie 2 lata o poprzednia.
Niektore kobiety traktuja rodzine - meza i dzieci jako dodatek. Bo kariera itp itd. Ja wszystko inne traktuje jako dodatrk, moj facet zawsze byl dla mnie najwazniejszy i moje nienarodzone dzieci
Jesli urazilam kogokolwiek moim postem - wiedzcie ze to nie bylo moim celem.