reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniowe mamy 2015

reklama
Zuzzi, pokaż mamie np. to:
Banki krwi. Prawdy i mity - BabyBoom.pl

"Temat deponowania krwi pępowinowej na własne potrzeby budzi wiele emocji i kontrowersji (o krwi deponowanej w bankach państwowych słyszy się niezmiernie rzadko), ale trudno się dziwić, skoro w grę wchodzą spore pieniądze. Jedno jest pewne- nikt nie neguje ani wartości samych komórek macierzystych, ani nadziei z nimi związanych. Podejmując decyzję o ich deponowaniu na własne potrzeby, należy jednak mieć na uwadze: po pierwsze- szansa na to, iż dziecko będzie potrzebować własnej krwi pępowinowej do przeszczepu wynosi jak 1:2700. Po drugie niewiele się mówi o tym, że liczba komórek macierzystych w jednostce krwi pępowinowej pochodzącej od noworodka jest niewystarczająca, aby można było wykonać przeszczep u osoby dorosłej- standardowo po porodzie udaje się pobrać do 100 mililitrów krwi, co jest ilością wystarczającą na przeszczep dla osoby o maksymalnej wadze 30 kg. Po trzecie, nie mówi się też, że krew pępowinowa może wyleczyć chorego na białaczkę, ale dotyczy to wyłącznie krwi pobranej od innego dziecka (w krwi pępowinowej dziecka chorego mogą znaleźć się komórki, które same mogą inicjować proces nowotworowy; Dodatkowo przeszczep pochodzący od innego dziecka, nie dość, że jest źródłem zdrowych komórek krwi, to dodatkowo wywiera efekt leczniczy; Nigdzie na świecie nie było do tej pory ani jednego przypadku białaczki wyleczonej za pomocą przeszczepienia własnej krwi pępowinowej)."
 
Wlasnie nadrobiłam :)
Miałam "ruchliwy" wekend i nie miałam za bardzo kiedy poczytać..

Anney ale sie nameczysz biedna :/ dobrze ze badania robia i mam nadzieje ze urodzisz na dniach :*
 
A moja mama nagle jej sie odmieniło bo zaczęła co tydzien dzwonic i wypytywać jak sie czuje i wogole i ze sie martwi [emoji15] jak nigdy, bo wcześniej dzwoniła jak jej sie przypomniało.. Ale moi bracia przecież ważniejsi bo jeden prace dzis zaczął jakas i od października wyjeżdża na studia.. I wogole jaka ona juz stara sie robi bo babcia zostanie i juz wszystkie dzieci dorosłe (moj najmłodszy brat w maju miał 18) i drugie dziecko wynosi sie z domu i oj oj oj .. I o porod sie pytała i ogólnie.. I ani nie zająknęła o niczym jak nie ona, pierwszy raz chyba az taka miła była..
 
Ogólnie czuje sie lepiej, zgagi dokuczają ale lekarka mi dała jakos dobry lek na nie i jak tylko mnie łapie to biore tabletkę i jak reka odjął po chwili nie ma zgagi wiec jestem happy :)
Ale brzuch juz spory i pachwiny mnie nawalaja tak ze masakra przez duże M.. Najgorzej w nocy.. Dajcie spokoj na prawym boku to juz wogole po piątkowej nocy sie nie położę.. Nie dość ze Włoch sie obudziłam i siku mi sie chciało o mimo prób noe dałam rady sie obrócić zeby zejść z łóżka tak mnie w pachwinach kulo no po prostu kłujący ostry bol.. I moj sie tez Wloncu obudził i mowię mu zeby mi pomógł wstać bo nie dam rady.. No to mnie chwyta za rece i ciagnie zeby mnie podnieść, i miałam nogę jedna w kolanie zgięta bo mnie tak bolało ze masakra i on chciał mi pomoc z ta noga i wziął mo ja rozchylil bo chciał mi ja z łóżka zdjąć.. I taki bol mnie przeszedł ze sie popłakałam normalnie.. (Na następny dzien czułam cały czas w tym miejscu resztę tego bólu ze cieżko mi było nawet do auta wsiadać).. I zaczął mnie całować po nogach i przepraszać bo nie wiedział sam ze to az tak boli.. Na szczęście trochę potem puściło i udało mi sie wkoncu wstać i dotuptac do lazienki.. Ale mowię wam na prawym boku juz do porodu na pewno sie nie położę...
 
Beata moze sie samo zacznie.. I do wywołania nie dotrwasz :)

Zuzzi moja mama co do mojego portfela tez ma ale zawsze.. O kupiliście nowe kanapy... O to oOo tamto.. A ze mieszkasz w us to mamie nie możesz wysłać zeby sobie telefon kupiła albo bratu na laptopa bo na studia jedzie.. No wiecie co ???? Jakbym miała to bym "rozdawała".. Ale samo mamy wydatków bo i wyprawka i to w domu trzeba o czy tamto zrobić/wymienić.. To z autem mojego jest problem itp no jak w zyciu.. A ona no przecież mam córkę w stanach.. Na szczęście zluzowała ostatnio z tym bo wytrzymać sie nie dało..
Także sie nie martw bo moja tez sie wtrącić lubi..
 
bunia ja tez mam takie problemy z pachwina.. tylko lewa, w nocy nie sa sie wstac a co dopiero odwrocic na drugi bok. normalnie jak jakis niedowlad, a bol niemilosierny i nie ma co z tym zrobic.
 
Aaa noi moj ostatnio psioche goli i mi mowi (spuchnięta strasznie jest [emoji24]) "kochanie ty to sie porodem nie musisz martwić, jest taka teraz duża ze na pewno dasz rade małego wypchnąć" no padłam haha :D
I w weekend mowi mi wieczorem jak juz leżymy ze on dla mnie bedzie przy porodzie bo musi mnie wspierać. Ze bedzie przy mnie ile da rady, ma nadzieje ze do końca ale ze wie ze jest słaby przy krwi to nie chce przedstawienia zrobić i w razie czego czy nie będę zła jak bedzie musiał przy końcu wyjsć.. Mowię ze nie i ze to rozumiem i ze ważne dla mnie to ze chce byc jak najdłużej przy mnie.. I mowi ze bedzie bardziej zdenerwowany ode mnie na pewno bo on juz sie denerwuje i żebym juz żadnych szczegółów nie mówiła mu bo jak zacznę opowiadać to sie przerazi i nie da rady wogole.. A tak to jest bardziej pewny siebie, czy jakos tak.. I pyta czy moze sobie drinka na odwagę wypić, no dupek a tak juz miło było :D noi śmiechu chichu :D
Ważne ze jakas decyzje podjął.. Noi zobaczymy czy uda mu sie z tym urlopem.. Ale cienko to widzę, bo kolega co z nim robi gdzieś strasznie sie pochorowal i nie wiadomo kiedy wróci do pracy i w takiej sytuacji moze wogole wolnego noe dostać.. Ale poczekamy jeszcze to zobaczymy no, nadzieja jest..
 
reklama
No rozpisałam sie ze wszystkim jak to ja :) za zadko bywam chyba i was załaduje postami potem.. Mam nadzieje ze wybaczycie :)

Zuza no wlasnie u mnie tez najbardziej lewa, i az taki paraliżujący bol jak mówisz no jak niedowład nogi ze sie ruszyć ze miejsca nie da.. :/ u mnie jest coraz gorzej a gdzie tu do porodu jeszcze z 3 tygodnie..
 
Do góry