reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2015

Kochane tak sie rozpisujecie, ze nie nadążam czytać ;)

U nas kolejny dzień lenia. Mój M. Od rana przejął opiekę nad nasza zbuntowana 3 latka a ja spałam do 10!! Kurczę muszę napisać to jeszcze raz: spałam do 10!!! Heh tak rzadko sie to zdarza, ze trzeba sie pochwalić. Moja córa bardzo lubi wystawać o 6 rano i codziennie o 6 wyrzuca mnie z łóżka. Do 15 byłam w piżamie a potem to zleciało... Szybki obiad i tak dzień minął.

Widzę, że u Was porządki na całego... Ja już prawie wszystko mam gotowe. PRAWIE! Jeszcze chyba jedno pranie i można rodzic. Chciałabym tez gruntownie w domu posprzątać, ale jakoś nie mam chęci. W gorącej wodzie jestem kąpana bo nawet łóżeczko mam już gotowe.. Zdąży sie zakurzyc zanim urodzę.

Zazdroszcze wszystkim z Was którym mężowie pomagają w domu i nie mogą sie doczekac potomka. U nas nie wiadomo dlaczego, ale M. Interesuje sie od pewnego czasu tylko i wyłącznie sobą. Boje sie czasami troszkę czy będzie traktował synka tak samo jak córeczkę bo ma na jej punkcie obsesje... Narazie jakby sie nie cieszył... Ale z mała było tak samo przed porodem. Może boi sie, że coś sie stanie.. Nie wiem ;-(

Mam pytanie do mam które maja przed sobą drugi lub trzeci poród: boicie sie bardziej niż przy pierwszym dziecku czy mniej? Z tego co czytałam to niby kobiety przy drugim porodzie boja sie bardziej bo wiedza co je czeka;-D ja wspominam swój pierwszy poród tak wspaniale, że nie mogę sie doczekać drugiego. (Chociaż mój poród od pierwszego skurczu trwał 3 dni)

Ale sie rozpisałam a tyle jeszcze bym chciała Wam powiedzieć. Nie chce Was zanudzić.

Buziaki
 
reklama
Martuszka dobrze pisze.

To czy karmimy piersią, czy mm, czy mamy cesarki czy SN nie jest absolutnie żadnym wyznacznikiem bycia dobra/zła mama. Każda z nas chce najlepiej dla naszych dzieci ale tez każda z nas ma inne limity.

Tylko po lekarzach i położnych spodziewałabym sie, żeby w tych bardzo trudnych i dobrze im znanych początkach powinni pomagać albo choc wspierać i tłumaczyć, a nie ****c i sprawiać, ze młode często niedoświadczone mamy maja wyrzuty sumienia o coś, o czym pojęcia nie maja i nie musza mieć! Bo dopiero wchodzą w życie na tym pułapie.
I tu fora internetowe przebijają na łeb na szyje wlasnie wsparciem psychicznym.
 
Blerka co do odwracania to w jakimś programie o porodach była kobieta co miała dziecko odwrócone i oni mowili ze bedą "ręcznie" odwracać ale noe wiem na czym polegało to bo nie pokazywali..

Kruszka ściskam mocno i przesyłam pozytywna energię [emoji8][emoji8]

Borysiatko ciesze sie ze wszystko dobrze idzie wam :) pozdrawiam cieplutko [emoji6]
 
Amor. Nie boje sie, Tylko mam nadzieje, ze będę miała położna i lekarza, którzy Bedą na prawde dbali o nasze bePieczenstwo, bo w Uk to tak rożnie bardzo.....
 
Anney ! [emoji122][emoji122][emoji122][emoji122][emoji122][emoji122]
Bardzo dobrze napisałaś.. Ja sie martwię ze po porodzie bedzie mi cieżko i wlasnie jak piszesz ludzie którzy nas otaczają w szpitalu maja na to duży wpływ a nie tylko rodzina.
Od tego mamy siebie zeby sie nawzajem wspierać tutaj ! [emoji173]️[emoji173]️
Wygadać, pomoc i wesprzeć [emoji173]️[emoji173]️

A tej nagonki kto gorszy i "zła matka" bo sn bo cc bo nie karmi a bo karmi to juz nie rozumiem i pojąć nie pojmę chyba nigdy jacy ludzie potrafią byc wobec siebie surowi i okrutni..
 
Założę się ,że każda z nas popłakiwała w tej ciąży i to nie raz, nie jest to jednak oznaka naszej słabości a burza hormonów. Płaczemy czasami z powodu jakieś bzdury, której bysmy normalnie nawet nie zauważyli. Pamiętam jak na początku ciąży chwilkę po świętach Bożego Narodzenia przewróciła się u nas choineczka i zbiło się kilka bombek - o Boziuuuuuu co to był za lament! Mój Mż najpierw patrzył na mnie z niedowierzaniem , a później zaczął się ze mnie śmiać. Tak cholernie szkoda mi było tych bombeczek.... serio! W 3 trymestrze to w ogóle mam schizy, co chwile coś mnie wzrusza albo powoduje ,że czuję się bez silna mimo, że tak naprawdę to bzdet!
Taka już nasza uroda ciężarówek :)
Kruszka :*
 
Blerka tak zamawialam na tulaki.pl ale dosyc duzo rzeczy. Troche sie wszystko opoznilo ale to nie sa pilne rzeczy ktore potrzebuje juz na teraz wiec spoko. Juz nie moge sie doczekac jak dojdzie

Ja autem jezdze i to codziennie. Ale na dosyc bliskie odleglosci. Daleko bym sie nie wybrala ani jako kierowca ani jako pasazer bo mnie wszystko boli od dluzszego siedzenia. W pierwszej ciazy tez do konca jezdzilam.

Kruszka tule...
Moja 2,5 letnia corka tez ostatnio jakas taka sie zrobila inna, bardziej nieposluszna, buntuje sie. A moze ja mam poprostu mniej cierpliwosci do niej przez to ze to juz koncowka ciazy. Generalnie nie jest zle, jest dobrym dzieckiem ale jak sie zbliza pora kapieli robi sie pod gorke. Ale na szczescie ze spaniem jest duzo lepiej niz kiedys. I coraz czesciej przesypia cale noce. Co jeszcze nigdy od narodzin sie nie zdarzylo.
Mi sie wydaje ze ona czuje szykujace sie zmiany "na gorsze " dla niej. Do tego teraz jest w takim wieku 2-3 lata czyli typowy okres buntu.
Ja bardzo sie boje jej reakcji jak sie Hugo urodzi bo ona coreczka mamusi i napewno bedzie jej ciezko podzielic sie mama. Jednak jakos to bedzie i nie chce martwic sie na zapas.
Wiem jak ci ciezko kiedy caly dom na twojej glowie. Moj enek tez duzo pracuje z tym ze on pracuje w domu. Jednak co z tego ze jest fizycznie w domu jak psychicznie jest gdzie indziej. Czasem caly dzien prawie nie rozmawiamy bo on pracuje do bardzo pozna. Do tego duzo podrozuje i nie ma go po 3-4 dni.
Teraz np go nie ma juz tydzien ale na szczescie sa moi rodzice wiec nie jestem sama z mala. Jutro juz wraca, jupii. I przypuszczam ze do konca sierpnia nie bedzie podrozowal ale w koncu znowu bedzie musial i znowu bede duzo sama i do tego z dwojka malych dzieci.
Jednak ja juz do tego sie przyzwyczailam chociaz czasem nie jest mi latwo ze wiecznie sama wszystko robie. Jednak to jest jego praca, dzieki ktorej zyjemy na dobrym poziomie. Cos za cos niestety.

Amor ja przy pierwszym dziecku wogole staralam sie nie myslec o porodzie i podeszlam do tego na luzie. Mialam szczescie i porod byl prosty i w miare szybki.
Jednak teraz troche wiecej mysle o porodzie. Nie to ze sie boje ale chcialabym zeby byl podobny do pierwszego. A to przeciez nigdy nie wiadomo...
 
Lilija to ja mam super humor a w minutę czuje sie jak burza gradowa .. Wiec mam to samo :) takie zmiany nastrojów mnie juz przerażać zaczynaja bo siebie nie poznaje :D
 
reklama
Anney to wszystko zależy na kogo sie trafi. Ja jestem przeszczęśliwa, ze rodzę w UK. Nie wyobrażam sobie rodzic w Polsce a przynajmniej nie w moim mieście. Pochodzę z małej miejscowości w której kilka tygodni temu rodziła bliska mi osoba. To co przeżyła to był koszmar. Żadnego zainteresowania. Niemile położne. Po porodzie odrazu zabrali jej dziecko i powiedzieli jej, ze dostanie je dopiero na drugi dzień po 15 bo nie ma miejsca by była razem z dzieckiem. Gdy chodziła na noworodki na karmienie to po 20 minutach już ja wypraszali. Gdy w końcu dostała dziecko to sama nie mogła go wykapać ani ubrać tylko codziennie przychodziła położna i robiła to za nią. Napewno sa w Polsce cudowne szpitale z cudownymi położnymi ale nie u mnie;( gdy opowiadałam tej znajomej jak rodziłam w UK to ona nie mogła uwierzyć... Nikt ani na sekundę nie zabrał mi dziecka. M. Był przy mnie w dzień i w nocy i nikt go nie wypraszał. Po porodzie przez godzinę miałam ja na sobie a potem gdy mnie szyli na gołej klacie kangurowal ja mój M. Czułam sie bezpieczna bo o wszystko mnie pytano i traktowano mnie w szpitalu jako mamę a nie przedmiot.

Napewno jest tak, ze zależy na kogo i gdzie sie trafi ale mój poród w UK był najlepsza rzeczą jaka mi sie przytrafiła. Miałam problem z karmieniem i tak długo otrzymywałam pomoc i wsparcie aż sie nie nauczyłam. Wysłano mi nawet ze szpitala do domu taka specjalistkę od laktacji, która udzieliła mi wielu dobrych rad.

Obyśmy wszystkie miały dobre wspomnienia z porodów.
 
Do góry