Oj, Mucha, ja żartowałam, to raz... Dwa, nie każdy musi przecież przechodzić przez to samo co Wy ( współczuję problemów żółtaczkowych), a Ty swoje info przekazujesz takim "tonem" jakby innej możliwości nie było. Bez urazy ofc...
Moje dziecko też było tak pomarańczowe jak Li i karmienie piersią pomogło, bo bilirubina zaczęła spadać. I nie był naświetlany i nie trzymali mnie dłużej niż to było koniecznie. Widocznie TY trafiłaś na fatalny personel, który nie robił badań dziecku, co mnie trochę dziwi, bo moje miało krew badaną dwa razy dziennie.
Moje dziecko też było tak pomarańczowe jak Li i karmienie piersią pomogło, bo bilirubina zaczęła spadać. I nie był naświetlany i nie trzymali mnie dłużej niż to było koniecznie. Widocznie TY trafiłaś na fatalny personel, który nie robił badań dziecku, co mnie trochę dziwi, bo moje miało krew badaną dwa razy dziennie.