reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

sierpniowe ciężaróweczki 2011:D

susumali, biorąc pod uwagę że gustuję w 'cięższym' brzmieniu (choć teraz już nie mam czasu na muzykę - boże jak to brzmi), to mi to przeszkadza:-D. Jakby mi woodstock pod chatą zrobili, to bym pretensji nie miała :-D.
Swoją drogą, tak teraz na wspominki mi się wzięło. Swojego czasu miałam włosy czerwono-niebieskie, jednocześnie grałam na pianinie (ileś lat), i taka byłam 'niepokorna', a wychodziłam na scenę (na konkursach) i grałam np. Bacha :-D :-D :-D
 
reklama
I dla mikropocieszenia - Ty sprzątasz, za chwilę pies coś zabrudzi. U mnie, ja sprzątam za chwilę Tomek pobrudzi i nie idzie wyegzekwować NIC. Też chodzę i płaczę z bezsilności - bo poczucie 'że nikt tego nie szanuje' jest okropne - nawet jeśli to pies, który większego wpływu na to nie ma.

Nawet nie.
Nawet tak się nie da.
Ja z moim dziadem mam to samo.
Ale wtedy to jest żal uzasadniony.
Ma mózg- niby tak twierdzą- a nie szanuje pracy.
Nerwy na miejscu.
A moje na psy?
A czy one rozumieją?
Co one są winne?
Nakrzycze na nie i co to zmieni? Poza tym, że się zaczynają mnie bać.
Nic.
Więc to była frustracja , mega frustracja.
W sumie na siebie bardziej niż na nie..

Dobranoc Szuszu !
 
Marcelinaa, a ja tak nie twierdzę - nie rozumiałam rodziców jak oddali psa do hodowli, miałam im za złe, chociaż przechodzili z nim koszmar, ale teraz uważam, że czasami niestety nagle okazuje się, że już jest nie po drodze obecnemu właścicielowi i zwierzakowi. To dla mnie zaczyna znaczyć dokładnie tyle co.. rozstanie dorosłych ludzi. Ludzie się rozwodzą mając dzieci, cokolwiek i zaczynam odnosić wrażenie, że to jest bardziej 'ludzkie' niż 'oddanie psa' - przecież nie zawsze pies musi trafić do schroniska, być przywiązany do drzewa i zdychać z głodu. Mój boże, jest wiele wyjść. Być może brzmi to egoistycznie, ale uważam, że powinno zrobić się wszystko, żeby żyć możliwie najszczęśliwiej.
A co do pozostałej części - rozumiem i myślę/robię/jestem podobnie :-D


edit. Ja już nie wierzę w to, że mój ma mózg :-D. Ciągle za nim chodzę i mówię 'kup se mózg' :-D
 
Marcelinaa, a ja tak nie twierdzę - nie rozumiałam rodziców jak oddali psa do hodowli, miałam im za złe, chociaż przechodzili z nim koszmar, ale teraz uważam, że czasami niestety nagle okazuje się, że już jest nie po drodze obecnemu właścicielowi i zwierzakowi. To dla mnie zaczyna znaczyć dokładnie tyle co.. rozstanie dorosłych ludzi. Ludzie się rozwodzą mając dzieci, cokolwiek i zaczynam odnosić wrażenie, że to jest bardziej 'ludzkie' niż 'oddanie psa' - przecież nie zawsze pies musi trafić do schroniska, być przywiązany do drzewa i zdychać z głodu. Mój boże, jest wiele wyjść. Być może brzmi to egoistycznie, ale uważam, że powinno zrobić się wszystko, żeby żyć możliwie najszczęśliwiej.
A co do pozostałej części - rozumiem i myślę/robię/jestem podobnie :-D

Ja to zrozumiałam dopiero teraz.
Wcześniej miałam takich ludzi za najgorszych $$^*(*&^&%%$
Punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia.
Jak widać powiedzenie się sprawdza.

Dlatego nie dziwię się takim kategorycznym osądom.
Sama je głosiłam.
Ktoś kto nie był w takiej sytuacji.. nie zrozumie.

Co do pozostałej części- wiem :-p:-D

Od tych wyznań zaparował mi mózg (o ile go mam :-D) więc czas na reset... Dobranoc.
 
Ostatnia edycja:
Marcelinaa, ja też miałam rodziców za zwyrodnialców. Ale zrozumiałam, że moli czuć się sfrustrowani (mimo że powody oddania były inne), jak siora po porodzie zaczęła mi ze swoim 'kundlem' przyjeżdżać, i uważała, że jak pies ślini mi tygodniowego noworodka, jak gryzie zabawki miesięcznego bobasa, jak skacze i szczeka na pół roczne dziecko to jest to normalne, i 'o co mi chodzi' zrozumiałam, że nie mogłabym mieć psa, że pewnie pomimo miłości jaką bym darzyła to po prostu bym ocipiała... I że moi rodzice (z innych pobudek) też mieli prawo oświrować.

Co do pozostałej części - nie zaskoczyłaś mnie :-D.

I tym optymistycznym akcentem kończę na ten wieczór. Idę spać przy disco polo. A robię to 'już', bo Tomek poszedł, a nie lubię jak uśnie, uwali się na mojej połowie i potem mam wygrzane wszystko. Moja poducha, moja kołdra, moja część prześcieradła - to ma być zimne specjalnie dla mnie i już :-D
 
z natłoku wrażeń jednak nie mogę zasnąć..

Marcelinaa, ja też miałam rodziców za zwyrodnialców. Ale zrozumiałam, że moli czuć się sfrustrowani

ja dopiero teraz rozumiem moich rodziców a właściwie moją matkę.. przed ciążą to była jedna z rzeczy, której powiedziałam że jej nigdy nie wybaczę..
Bo ja jako 12 letnie dziecko miałam psa ale gdy urodził się mój brat, to ona go oddała.
Dlatego nie mogłam patrzeć w lustro jak mnie dopadły antypsie nastroje, bo czym się wtedy różniłam od mojej matki ?

ide się pokręcić.. albo nie wiem co.. mąż przepił gdzieś pilota :wściekła/y: a nie będe co chwile wstawać, żeby przełączyć a ten śpi jak suseł..
 
Napisałam długiego posta i mi go wcięło!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Więc teraz streszczenie bo już nie mam weny...

Marcelina welcome back!!!!!!!!!!! Fajnie,że napisałaś co Cię boli, istne katharsis:-) Ja akurat cenię Twoją szczerość i to ,że nie udajesz kogoś kim nie jesteś. Cieszę się,że poradziłaś sobie sama z sobą bo to dla ciebie najważniejsze.
Szuszu, widziałam też polowałam na maxi cosi, i faktycznie stan super. Sukienka też piękna. Makijaż też, aparat też masz super, figurę też, włosy też :-D
:-D głupek:-D

szuszu, właśnie miałam Ci odpowiedzieć wcześniej, że z bólem brzucha mam to samo, że rano ok, z czasem się nasila, a chodzenie wykańcza. Tzn. miałam, bo od dwóch dni jest jakby lepiej. No i kłuje mnie pipka :-D Tzn. pachwiny czy co tam jest, i cholery idzie dostać.

A jak już wchodzę w trans maruderstwa, to mi daleko do dobrego humoru, bo:
1. Pieniądze
2. Telefon oddałam i uznali, że moja wina (w środku ewidentne oznaki zalania i korozja :-D), no fakt skąpał się w oceanie(ale to było w styczniu:-D), zalał się butelką Li wody (ale to było miesiąc temu), i codziennie Li go śliniła... Straciłam wszystko co w nim miałam.
3. Tomek nie potrafi cierpliwie zająć się Li, uśpić, cokolwiek. Wszystko na mojej głowie.
4. Do tego mój tata 'męczy bułę' i ciąle wyciąga Tomka na żagiel, więc zamiast on mi pomagać, to ja siedzę jak pipa sama z Li.
5. Moja mama doprowadziła mnie do furii w czwartek.
6. Przyjeżdża jutro teściowa:wściekła/y:
7. Osiągnęłam mój limit wagowy w ciąży, nie mam już zapasu ani deka, więc nie wiem jak to będzie przez miesiąc:|

mucha tęskniłam (choć nie jestem pewna czy wszyscy tęsknią za naszym duetem:-))

Więc dla pocieszenia:
1. My ostatnio też kiepsko z kasą, ale jak szuszu mówi są lepsze i gorsze dni... mamy ręce,nogi , mózg (choć mam wrażenie ,że w ciąży się wyłączył) to sobie poradzimy...
2. Mój M. zalał mi ostatnio tel wodą z sokiem i teraz ma taki dźwięk jak śpiewający ksiądz przez megafon na procesji,
3. nie wypowiem się. Ale sorki za szczerość,Ty nie jesteś ten typ co wszystko sama najlepiej i z nikogo nie będziesz zadowolona jeśli chodzi o Twoje dzieci????
4. nie dotyczy:)
5. moja mama non stop doprowadza mnie do furii ale muszę siedzieć cicho bo jest ciężko chora.... chociaż czasami naprawdę przesadza..
6. ja mieszkam z teściową!!!
7. jestem balonem!!!!!!!!!!!!!

A co do tematu ,że męczycie nas swoim narzekaniem to mnie to nie przeszkadza. Czasem obcy bardziej zrozumie niż bliska osoba. a przecież jak ktoś nie ma ochoty tego czytać to nie musi...

szuszu widzę,że fotelik zrobił na tobie wrażenie:-D Co będzie jak wózek kupisz:-D???
 
Ostatnia edycja:
Bry:-)

Marcelina cieszę się, że wróciłaś. Jak byłam dzieckiem miałam suczkę, Kropkę, skundlony dalmatyńczyk. Cała rodzina miała fioła na jej punkcie, dla mojej mamy to była trzecia córka. Ja ją przytargałam do domu i najchętniej zacałowałabym ją na śmierć. Pewnego razu przyjechała do nas babcia. Została z Kropką sama przez pół dnia. Nie wiem co jej powiedziała, pokazała czy zrobiła ale od tego dnia Kropka nie weszła już nigdy do żadnego pokoju. Można ją było kusić szynką, nie weszła. I wtedy doceniliśmy to co zrobiła babcia bo nagle w mieszkaniu zaczęło być czysto (Kropka gubiła tony białych kłaków). Co do przeklinania sory ale czym się przejmujesz? Moje kochanie do dzisiaj potrafi się dziwić jaką wiązankę można usłyszeć z moich ust albo jakiego słownictwa używam rozmawiając np. z rodzicami i to nie w gniewie ale zwyczajnie albo żartując. I szczerze, to mam to w nosie, że jemu się czasem nie spodoba, że powiem k***a albo s***aj, nie jestem świeta krową, nie przysięgałam przed światem, że nie będę kląć;-)

No pogoda już dzisiaj o wiele przyjemniejsza:-)
 
reklama
CZEŚĆ KOCHANE!!!!!!!!!:-)
Wczoraj byłam tylko rano na bb później tylko trochę podczytałam i nie miałam czasu aby trochę poklikać-zakupiliśmy nowego laptopka i trza było wszystko poustawiać na tyle ile się znamy a za wiele się nie znamy :-Dale poszło nam dość dobrze-tyle czasu nam zajeło ustawianie wszystkiego i przeżucanie z jednego na drugiego lapka -że głowa boli .Córa zadowolona bo dostała w spadku poprzedni laptop dokupiliśmy jej różową mychę i jest szczęśliwa :tak:.Miała swojego kompa stacjonarnego ale ostatnio okazało się,że długo nie pociągnie więc my mamy nowy a dziecko też szczęśliwe :-).
nareszczie słonko świeci i po 3 dniach przestało padać-huuurrrraaaa!!!! :-)
a dzisiaj tvn nadają m.i z mojego Świnoujścia :-)
Kupiłam wczoraj moskitiere do wózka i tak to wieśniacko wygląda ,że głowa boli :-(no ale cóż jak nie ma nic innego to co zrobić lepiej wieśniacka moskitiera niż maleństwo pogryzione:tak:

MARCELINA!!!!!!!!!!!!! NO NARESZCIE WRÓCIŁAŚ !!!!!!!!!!!!
jeśli chodzi o moją osobę to ja nigdy Ciebie nie odebrałam w taki sposób o jakim piszesz nawet przez myśl mi coś takiego nie przeszło i możesz mi wierzyć jestem z Was prawie najstarsza jak nie najstarsza :szok: i znam się trochę na ludziach i możesz mi wierzyć jesteś normalną osobą .W szoku byłam jak przeczytałam Twój post jak ktoś mógł Ciebie odebrać.Przeklinać no cóż ja też to robię chyba nie znam osoby która by tego nie robiła wiadomo nie nadużywam przynajmniej się staram zaliczam się do osób kulturalnych ale nie bułkę prze bibułkę ja również sie nie denerwuję lecz wkórw....no taki już mam charakterek ,ale ogólnie jestem bardzo wesołą osobą.
Nie widzę też powodu aby kogoś z jakiegoś powodu na forum krytykować nie po to tu jesteśmy -helllooooo:szok: oczywiscie każdy może wydać swoją opinię ale w delikatny sposób ale najlepiej jak się coś komuś nie podoba niech zachowa opinię dla siebie bo może zranić drugą osobę nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Wydaje mi się ,że jesteśmy ze sobą tu już dość długo i naprawdę się polubiłyśmy ,fajnie jest się komuś wyżalić ,pogadać na każdy temat i wogóle .Tak więc MARCELINKA głowa do góry kochana ,żadna z nas nie jest święta !!!!!!!!!!!!!!!
 
Ostatnia edycja:
Do góry