eeee.. ja to miałam przeboje od rana.. te kundle mnie do grobu wpędzą..
o 6 50 budze się bo Crom siedzi przy łóżku i sapie (objaw że mu się chce.. ) odruchowo wygnałam go na posłanie ale on poszedł na korytarz, siedzi i się trzęsie.. oprzytomniałam od razu, szybko drechy na dupę i taka rozmazana, rozczochrana, bezcyckowa- buch na klatkę i dylam kurna z 4 piętra na dół jak struś pędziwiatr.. niestety na 3cim Cromasowi puściły zawory i zanim dobiegliśmy do dołu zaszczał mi całą klatkę.. także poranek zaczęłam od latania po 3 piętrach z mopem..
wody nie mam, łeb mam tłusty i będe tak dziś chodzić .. extra
Marcelina, wybacz ale popłakałam się ze śmiechu...
A ten Twój psiak to nie ma coś z pęcherzem, że nie wytrzymuje do rana?