Wow... przekroczyłyśmy 1000 stronę. Nieźle
w każdym razie to jest dowód, że w ciąży (chociaż nie tylko
) jest i będzie o czym pisać.
Jestem padnięta. Oczy mi się kleją do poduchy, więc dziś nie będzie pewnie takiej nasiadówy jak wczoraj w nocy.
Jutro przyjeżdża do nas właściciel mieszkania na spotkanie z przyszłymi nowymi lokatorami (naszymi dobrymi znajomymi), więc trzeba je trochę ogarnąć - bo na razie wygląda jak jedno wielkie pobojowisko. Wszędzie walają się pudła. Jeszcze pies ma manię kładzenia się na środku przejścia, więc jak się tego czarnucha nie zauważy (w nocy idąc np, do toalety, to gleba murowana). Ogólnie do ogarnięcia jest cała masa spraw.
Katjusza, opowieść o koperku pierwsza klasa. U nas to będzie jak pierwszy raz - więc jest na co czekać
Ale fajnie wiatr powiewa, w końcu jest czym oddychać - pogoda oczywiście nie zapowiada się korzystnie, bo przewidują co chwilę burze,deszcz itp. (mój biedny pies nie wie, że czeka go ciężki tydzień), ale i tak mi to wszystko jedno, na wakacje na razie nie jedziemy...
Wczoraj, czy dzisiaj rozmawialiśmy z M, że przydałby nam się taki wyjazd wypoczynkowy - żeby uciec od codzienności - remontów, telefonów, pracy, nauki itp. i zupełnie odłączyć od rzeczywistości. Pierwszy wyjazd będzie pewnie z Maleństwem, ale i tak nie mogę się go doczekać. To będzie pewnie nowość dla nas, z małym dzieckiem, trzeba się będzie wyzbyć egoizmu i liczyć z tym, że mały człowiek ma inne potrzeby. Ale i tak nie mogę się tego doczekać
Trochę się rozmarzyłam, dosłownie tak, jak w związku z powrotem mojej formy i figury sprzed ciąży
Więc chyba czas już spać.
Dobrej, rześkiej nocy Sierpnióweczki