reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2012

Kurcze, co nadrobię to już kolejne posty. Wczoraj przeczytałam wszystko, żeby być na bieżąco, ale odpisać nie zdążyłam ;P

Exotic87 - mam nadzieję że szybko przezwyciężysz uporczywy katar

marcia331 - zazdroszczę tego miejsca w szafkach, też by mi się przydały takie "czystki"

RatinaZ - pisałaś o wywalaniu ciuchów męża, mój mi do dziś wypo0mina że mu wyrzuciłam stary zabrudzony polar, który miał do prac garażowych :)) tak wiec nic nie wolno ruszać.
U mnie też problem z oknami, wiec nie jesteś sama, w sobotę umyłam tylko jedno i to już prawie po zmroku, bo wcześniej w ogrodzie pracowałam.

kruszki - no to cieplutki miałaś wczoraj, u mnie wczoraj z rana było zero stopni i zimny wiatr, dziś już trochę lepiej bo 6 stopni, gdyby nie te chmury i wiatr to może jako tako by było

kakakarolina - to fajnie mieć takiego kucharza w domu, choć nie powiem, mój też czasem gotuje, jak mu się chce i całkiem mu to wychodzi, gorzej jak ja go o to proszę ;P

kakakarolina, irisson - cieszę się waszym szczęściem po wizycie :))

k4rol4 - witaj w naszym gronie :)

dzag82 - nawet jakby Ci termin przeskoczył na koniec lipca to nie pozwolimy Ci od nas uciec ;P

domi78 - znam to uczucie, mój też miał do mnie pretensje, jak w pierwszej ciąży jeszcze po terminie siedziałam w pracy i to nawet po godzinach, ale chciałam się do końca z wszystkim wyrobić w pracy przed odejściem. Fajnie, że mąż tak pomada w pracach domowych!

k8libby - ubawiłaś mnie tym wczorajszym mixem jedzeniowym :-D
mnie też wkurza to, że ja posprzątam, pomyję, a TŻ wkroczy do kuchni narobi bałaganu, nakruszy i mało tego, że nie pozmywa, bo i nie musi, mamy zmywarkę, ale tak jak u Mart81 nawet do zmywarki nie wsadzi (zazwyczaj, nie powiem że nigdy, bo czasem ją włączy) wrrr.....
Daj znać jak tam wózek?

katjusza77 - chyba muszę twojego męża wynająć do siebie, albo lepiej mojego wysłać na nauki do twojego :-D. Pocieszę cię, że ja również od stycznia zbieram się z dzwonieniem do dentystki, jestem na siebie potwornie zła, bo to tylko kontrolna wizyta, ale ze mnie leń. To ja Ci przesyłam kopniaka i proszę o zwrotnego :)))

-Aia- - ciebie też nie puścimy z sierpniówek, z resztą nie wiadomo ile z nas wcześniej się "rozpakuje" ;)) tobie też zazdroszczę takiego czyścioszka :)
RatinaZ - fajnie że rozmawiałaś z tatą i wstępnie macie zaplanowane święta, bo nie dawało ci to spokoju ostatnio.

bejbi - trzymam kciuki za powtórne badania wzw, oby były lepsze, nie martw się na zapas

Olga RaQ - zgodzę się że komputer+internet to straszny nałóg, ale ja z kolei w pracy cały dzień przed nim siedzę, a w domu to już baaardzo rzadko bo albo jestem urobiona "po pachy" po pracy, albo mam już wszystkiego dość i tylko tv chwilkę pooglądam.
Ja też już od jakiegoś czasu obiecuję sobie ograniczyć jedzenie chleba, bo w pracy tylko kanapki wcinam, a to nie sprzyja moim zaparciom łee...

MieMie - ja też coraz gorzej sypiam, ale nie pocieszę cię, bo im bliżej końca będzie tylko gorzej :sorry:
 
reklama
dorotak jestem pełna podziwu dla Ciebie, Twojego zebrania wszystkich naszych najświeższych postów i odpisania każdej po parę zdań :-)

Teraz, w ramach odpoczynku od leżenia, muszę chwilę posiedzieć :-D
 
dorota, wow, jaki post :))) piękny

u mnie najgorsze jest to że nie ma czegoś takiego jak "urobiona po pachy", no może czasem mam zrywy - ale ja po prostu ZAMIAST zająć się obowiązkami domowymi - siedzę bezsensownie przed kompem... a potem na szybko robię to co powinnam, połowy rzeczy nie zdążając albo robiąc byle jak albo zaczynając i zostawiając jeszcze większy bajzel. Co chwila robię wielkie postanowienia że się zmienię ale nie wychodzi. Dziś już postanowiłam: zrobię schemat działania. Co po kolei każdego dnia. Priorytet rano to kuchnia (o ile nie zrobię tego wieczorem, bo porządek w kuchni będzie również "wieczornym" punktem w schemacie, tak żeby nie wchodzić rano do zagraconej kuchni), potem wstępne przygotowanie obiadu (typu obmyślenie co, wyjęcie mięsa z zamrażarki itp) oraz ugotowanie obiadku dla Natalii (co drugi lub trzeci dzień bo gotuję więcej), potem kaszka Natalii i jej drzemka (do tej pory będzie się bawić w kojcu), w czasie jej drzemki "ogólny" porządek czyli ułożenie walających się rzeczy, pozamiatanie, kurze i ew. mycie podłóg oraz zrobienie prania (od 13 do 15 mam tańszy prąd), potem finalne wykonanie obiadu na powrót męża z pracy. Jak to wszystko zrobię "w planie" to potem będę mieć luz, ew. posprzątanie w kuchni po obiedzie. To może mąż. I na wieczór: trochę prasowania, potem ponowne "wybłyszczenie" kuchni na rano, relaksująca kąpiel i spać. Kąpiel i położenie Natalii mąż, o ile będzie w domu - jak jest to zwalam to na niego :p

No pięknie, a gdzie spacer z dzieckiem? Aaaaa :((((
 
Ja tylko na moment bo dawałam sobie czas do 14 na siedzenie przy laptopie, ale tyle piszecie że się nie wyrobiłam.

Olga doskonale Cię rozumiem z tym że Ci się nic nie chce i że dzień zlatuje na tv i necie. Ja miałam dokładnie to samo jak siedziałam w domu. Teraz jest trochę lepiej, bo chodzę do pracy i po prostu nie mam już tyle czasu na siedzenie. Ale jak widać też przekraczam ustalony przez siebie czas siedzenia.

Katiusza i dorotak dzwońcie koniecznie do dentystów!!!! To na prawdę nic strasznego. A będziecie miały z głowy. Ja byłam wczoraj i już się umówiłam na kolejne 3 wizyty, żebym potem nie miała wymówek że nie mam kiedy się umówić. Tak więc przesyłam Wam porządne kopniaki. I wieczorem macie napisać że terminy umówione!!!

Ja się wózkiem zajmę później bo teraz nie mam na to za bardzo czasu ani głowy. Po świętach zaczynamy budowę na naszej działeczce więc teraz musimy wszystkiego dopilnować, pozamawiać materiały itd. Oj będzie się działo :-) Dobra uciekam robić obiad, bo znowu się nie wyrobię!
 
Olga RaQ z tego co piszesz odnoszę wrażenie, że to u Ciebie jest przejściowe :tak: Takie jak pogoda, jak to całe zimowo-wiosenno-letnie przesilenie, przestawianie się organizmu na nowe tory... Poza tym nie zakodowałam, czy Ty w pracy jesteś, czy w domu siedzisz,ale jeśli to drugie, to naturalne, że spada motywacja i chęć do robienia czegokolwiek. Widzę nawet po sobie. Jak chodziłam do pracy funkcjonowałam niemal na 150%, wczesne pobudki, wczesne chodzenie spać. Teraz? Zupełnie na odwrót, niewiele mogę zrobić, to i leżę i nakręcam się każdym ukłuciem w brzuchu. Można od tego zwariować.

Ale myślę, że będzie lepiej, w końcu dostaniemy tego kopa. Trzeba w to mocno wierzyć :-)
 
marcia, jak chodziłam do pracy to tak samo nie wyrabiałam ze sprzątaniem itp...

ja to muszę jakoś godzinowo rozpisać, typu że jak wstanę o 9 to o 10 już ma być zrobiona kuchnia i ma się gotować obiadek itp... i trzymać się tego... jak mój mąż zobaczy schemat wypisany na kartce i przypięty do lodówki to będzie przez tydzień ze mnie polewał :p a potem jak mi nie wyjdzie to się będzie jeszcze przez miesiąc śmiał :p

nie, Mie, niestety ja taka jestem beznadziejna od zawsze... całe moje życie to postanowienia: zmienię to, zmienię tamto, będę więcej sprzątać, mniej bałaganić, lepsze rzeczy gotować, itp itd...

teraz już nie pracuję, miałam macierzyński a potem wychowawczy na którym dorabiałam w niektóre popołudnia i soboty ale już pożegnałam się z pracą, mam kupę czasu a beznadzieja dalej...
 
Ostatnia edycja:
u mnie kolejny dzien z kaszlem:( i nastrój słaby bardzo:( i stresuje sie bo jutro wizyta w mojej ginki na 15 oby wszystko było dobrze.
 
Dorotak normalnie rispekt:tak::tak:
Ja czasami też bym tak chciała poodpisywać,ale jak przechodzę z czytaniem do następnej strony to już nie pamiętam dokładnie co kto napisał :) (sorki)
Udało mi się ogarnąć łazienkę :):):):):)
Jeszcze myję podłogi i pójdę wziąć długą,ciepłą kąpiel z bąbelkami (Wiktoria lubi się kąpać:jak leże w wannie to widać jak się brzuch rusza:tak::tak::tak:)

Co do okien podjęłam decyzję,że jak mój mąż nie umyje tych okien w ten weekend to poszukam jakiejś pani,która mi to zrobi...w sumie nie będę na niego naciskać bo wczoraj pracował przed kompem do conajmniej 22.30 (potem poszłam już spać) a dzisiaj rano wstał o 6 i o 6.30 już go w domu nie było...:-:)-:)-(

A z wózkiem to ja czekam do maja bo podobno mają być jakieś nowe kolory mojego wybranego modelu...ale też już bym chciała mieć...
Za to w ten weekend na poważnie zaczynam kupowac wyprawkę: planuję wanienkę ze stelażem,kocyki i ręczniki kupić-to napewno...i pewnie przy okazji jeszcze kilka ciuszków..
 
reklama
Wypełnione:)

k8libby gratuluję zakupu:) może zrobisz jakieś fotki, to zobaczymy to cudo:)

milionka wszystko będzie dobrze! stres odłóż na bok, bo Maluszek wszystko czuje... :( zajmij się czymś co sprawia ci przyjemność:)

dorotak - chciałabym tak nadrobić zaległości na forum... :) podziwiam:)
 
Do góry