reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Sierpień 2012

Cześć kobitki:-),

Cóż za luksus móc do Was, a w zasadzie do nas wpaść z rana:tak:!

k4rol4, ja podobnie jak dzag mam termin na przełom miesięcy. Równie dobrze mogę być końcową lipcówką, jak początkową sierpniówką:sorry: Ale jako, że owulację miałam późną i moje wyliczenia wstępne wskazywały na sierpień, a lekarz w tej sprawie nabrał wody w usta, bo przecież to wszystko płynne bardzo zapisałam się do sierpniówek i miejsce zagrzałam szybciutko. Na pewno nie będę wędrowała po miesiącach. Dobrze mi tu:tak:
Witaj w naszych progach:-D

dzag mnie wybór wózka też spędza sen z powiek. Zachowuję się jak wariatka oglądając się za każdym dziecięcym powozem na ulicy. Mamuśki i babcie patrzą się na mnie podejrzanie :-p
Chciałabym jakiegoś joggera, do biegania, ale przecież gondolka na czymś takim jest absurdem:eek: Zastanawiam się autentycznie na poważnie, czy nie kupić dwóch wózków - głębokiego i sportowego, jak bąbel będzie siedział?
Eh...Zonk.

domi78 ja się tam Twojemu mężowi nie dziwię, że wychodzi z siebie, jak mu znikasz na dzień cały podczas, gdy powinnaś odpoczywać. Kochana, ja rozumiem, że kasa na szkolenie poszła, ale jak dostałaś nakaz leżakowania, to może jednak lepiej by było odpuścić? Teraz Ty i bąbel jesteście najważniejsi przecież;-) A szkolenie nie zając, nie ucieknie. Poza tym może można jakoś przełożyć semestr, albo coś w tym rodzaju?

k8libby, Mart współczuję mężowskiej opieszałości w sprawach porządkowych;-) Faktycznie upierdliwe.
Mój maż jest zdecydowanym czyściochem. To ja mogłabym brudem prędzej zarosnąć:-p Czasem aż mi głupio jak weźmie się za sprzątnie. Jest w stanie poczynić taki błysk, że aż w oczy kole. Ja moim codziennym ogarnianiem zdecydowanie po łebkach jadę:confused2: Raz na ruski rok zdarzy mi się wena na pucowanie z prawdziwego zdarzenia;-)

katjusza cha,cha,cha, jeszcze nie zadzwoniłaś?! Pamiętam jak nad słuchawką wisiałaś kilkanaście dni temu:-D Normalnie krew z krwi mojej, cha, cha, cha. Też się cały czas czaję...:confused2: A zęby wołają o pomstę!

Miłego kochane!
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hej laseczki :)

Co do sprzątania i gotowania to z tym moim mężem jest tak,że musi mieć wene...z gotowaniem mu lepiej idzie niż ze sprzątaniem bo jak jest głodny to wena go zawsze nachodzi :-D a te placki wczoraj zrobił,chociaż z drugiego pokoju musiałam mu krzyczeć co i jak :)

Narobiłam się wczoraj dziewczyny strasznie..miałam jeszcze łazienkę posprzatać(mąż mi obiecał w weekend że to zrobi,ale nie miał weny:-D) ale nie dałam już rady...A i zdzwoniłąm się z tata i pogadaliśmy bez żadnych wyrzutów i pretensji i się umówiliśmy,że jak mama będzie się dobrze czuła to przyjadą,ale jak lekarz mimie zabroni to my przyjedziemy w poniedziałek do Łodzi (bo ja mam bardzo chorą mamę:-()

K8libby to nie gniewaj się na męża jak rydwan przyjechał :):):) naciesz się nim,a mężowi powiedz,że już nie masz siły wszystkiego robić i musi się przestawić na pomaganie Ci w niektórych sprawach...

Moja córka już pokazuję charakterek...codziennie rano jestem tak skopana od środka,że w przykurczu wychodzę z sypialni...najgorsze sa te bolące hemoroidy:-( ale nie chce codziennie łykać nospy...ja w ogóle wychodzę z założenia,że musi mnie już bardzo boleć i musi być już bardzo źle żebym łyknęła cokolwiek.A jak jest znośnie to wolę się przemęczyć niż łykać prochy...

Znowu nie mam pomysłu na obiad,a za oknem taka jakaś smutna pogoda...
 
Ostatnia edycja:
ja uważam, że najlepsze wózki to od chicco, po każdym dziecku wózki sprzedawałam i takim sposobem musiałam zakupić 4 wózio, na dużych kołach, lekki, bez rączki gumowej (bo nie wiadomo co dają szkodliwego do tych rączek) a kolor granatowy, już sama nie wiem, teraz czuję, że będę miała chłopczyka, ale chciałabym żeby mnie też odkryli jakiegoś drugiego dzidziusia:rofl2: Wczorajsza wizyta u gin średnio mnie zadowoliła, narazie nie dostałam skierowania na kolejne usg, badania ogólne wyszły wporządku, tylko do powtórzenia wzw C, bo albo doszło do przejęzyczenia albo mam wirusa nieaktywnego tej żółtaczki, M przerażony" poświęcimy wszystkie oszczędności na leczenie"on się o mnie tak martwi, może jakoś wytrzymam tak czy tak, byle dzieci nie zaraziły się ode mnie
ubranka mam ładnie pokąpletowane, ale pewnie jak będę szykowałą wyprawkę to się okaże, że tego nie mam i tamtgo, będzie trzeba dokupić, zwłaszcza, że Aguśka, moja 3 letnia córeczka, co chwila mi podbiera łaszki i ubiera w nie lalki, żeby to jedną rzecz brała, a ona sobie do miski przekłada, kiedy nikogo na górze nie ma a potem chowa pod łóżko, mała spryciarka;
przytyłam 7 kg od ostatniej wizyty gin:szok:, wiem że za dużo pieczywem się napycham, od dziś tylko waza, a kiełbasa śni mi się po nocach, czuję jej pociągający zapach i soczysty smak, mniam, zamroziłam tą kiełbaske od taty na święta, więc narazie nie będzie korcić, mam przejśc na diete wysokobiałkową, pozdrawiam gorąco
 
a u mnie ładnie choć zimno...

ja się jak zwykle nie mogę zabrać do życia :/ jestem do niczego, najgorsze te poranki, siedzę przed kompem, najpierw z kawą, potem z kanapką, potem z owisanką, potem z herbatą... i tak czas leci :/ gary nie umyte, ja nie wykąpana, psy nie wyprowadzone, a mnie się nie chce nic robić... jestem do niczego :"( żebym jeszcze coś mądrego przy tym kompie robiła... wstawiła jakieś zdjęcia na net, zrobiła porządek na serwerze, miałam robić coś ze stroną www... a ja nic nie robię, czytam fora i jakieś głupie artykuły i tyle...

chyba wyłączę tego kompa z postanowieniem że włączę np. o 14.00... ale nie wiem czy wytrzymam :/ co za głupi nałóg!

bejbi - "od dziś tylko waza" - skąd ja to znam ;) jak mówię taki tekst to mój mąż już polany ze śmiechu :p
na szczęście mam ostatnio fazę na kanapki z pomidorem, codziennie minimum jednego jem, a z pomidorem się fajnie wazę je, tylko jeszcze jej nie kupiłam :p wczoraj jak byłam w sklepie to zapomniałam :p


edit: pożaliłam się i pomogło, ruszyłam tyłek :))) działam :)
 
Ostatnia edycja:
Witajcie :biggrin2:

Jak miło jest Was poczytać z rana, zobaczyć, jak u każdej rozpoczyna się dzień, jakie myśli Was zajmują, co cieszy, co niepokoi.

Ja dziś wstałam z jakąś kolką czy ściskiem w lewej części brzucha, nad pępkiem. Nie wiem, czy to kolka, czy coś mi tam weszło i nie tak się ułożyło (nie mam na myśli Maleństwa, bo to jednak za wysoko :tak:). Miałyście kiedyś coś takiego? Czy to takie niemożliwe, żeby nie czuć żadnego ucisku, pobolewania, dolegliwości? Do tego zauważyłam, że ostatnio już nieco gorzej mi się sypia. Przewracam się tylko z boku na bok i nie umiem znaleźć wygodnej dla siebie pozycji. Czasami też drętwieją mi ręce (gł. prawa) i nogi (też gł. prawa). Ech,no tak już teraz chyba będzie, w miarę kolejnych miesięcy, jak będziemy się powiększać i powiększać :tak:

K8lliby jak tam wózek? Pewnie jesteś jeszcze na etapie jego oglądania i podziwiania i testowania :tak: Jak już ochłoniesz z emocji, podziel się wrażeniami :-D

bejbi ja też mam założenie, żeby zmienić nawyki żywieniowe :tak: Ostatnio każdego ranka wcinam bułkę z pomidorem, ogórkiem zielonym i sałatą. Na porcję z dżemem nie starcza mi już miejsca. Dodatkowo złapie mnie czasem ochota na inne przyjemności - wczoraj na lody, innym razem na budyń czekoladowo-waniliowy, jeszcze innym na czekoladę na gorąco. Ech te pokusy :biggrin2:

Olga RaQ, doskonale Ciebie rozumiem z tym brakiem motywacji i zapału do czegokolwiek. Moje wegetacyjne poranki wyglądają podobnie.Wstaję, włączam kompa, idę zrobić sobie coś do zjedzenia. Włączam TV, żeby nie być sama z myślami i wcinam śniadanie. Nadrabiam zaległości na forum, przeglądam internet, a później dzień mi się rozmywa. Nie mam ochoty na nic. Co można robić leżąc w łóżku... Czytać mi się nie chce (mam "książkowstręt"), pisać za wiele też nie, sprzątać jeszcze nie mogę, gotować za bardzo też nie (za długo postoję i już czuję ciężar w brzuchu). Też miałam postanowienie, żeby ograniczyć siedzenie na necie i oglądanie TV, no ale co innego mam robić, żeby ten czas jakoś leciał... Mam nadzieję, że jak wróci mi forma, wróci motywacja, będę mogła chodzić do klubu fitness na jakieś zajęcia dla przyszłych mam i trochę wezmę się za siebie... Widzę, jak zmienia mi się ciało, mimo,że smaruję się kremami, to i rozstępów i cellulitu trudno się ustrzec... Ech, to takie moje poranne rozmyślania... Nie zawsze mam tego typu myśli :tak:

Miłego dnia Wam wszystkim życzę :biggrin2:
 
MieMie - nie chcę Cię martwić, ale jak teraz leżysz, z jakiegokolwiek powodu, to raczej fitness, nawet dla kobiet w ciąży, odpada do końca ciąży - ja nawet nie dostałam pozwolenia na ćwiczenia w szkole rodzenia w 8 miesiącu (na nie musisz mieć zgodę lekarza prowadzącego) choć od 5 miesiąca wcale nie musiałam już leżeć.. inna sprawa, że spacery też nieźle wpływaja na kondycję a to już na pewno bedziesz mogła robić :-)
 
Ostatnia edycja:
katjusza nawet spacery w obecnej sytuacji są dla mnie zbawienne (tzn byłyby, będą, jak już dostanę na nie pozwolenie)... Czasami zastanawiam się, czy do tego wszystkiego doszłoby, gdybym nie dała sobie tak popalić w pracy (teraz jestem o to na siebie zła, ale co zrobię... nic...). Czy to po prostu kwestia mojego organizmu, który prędzej czy później odmówiłby posłuszeństwa. Niemniej jednak dzięki za ciepłe słowa :tak:
 
Moja Natalia właśnie udała się na drzemkę. Ja robię sobie kolejny posiłek - odgrzewam kluski na parze, i wyszukuję w google rzeczy na temat "jak zorganizować prace domowe". Aaaaa :((((
 
reklama
Rydwan przyjedzie po 14 i to do moich dziadków, bo mój mąż będzie żył w nieświadomości do czerwca, że wózek już jest. Jutro pójdę sobie go pooglądać :)
 
Do góry