hello!
ja po pracowitym weekendzie... te bóle co miałam w brzuchu to chyba były skurcze z braku magnezu, no i jakiegoś takiego ogólnego przemęczenia, przytłoczenia różnymi sprawami które miałam do załatwienia... od 3 dni biorę magnez, i normalnie jak nowo narodzona, siły wróciły, najlepsze że mąż też zażywa i też mówi że musiało mu go brakować bo skurcze łydek miał no a teraz ma strasznego powera! sprząta ze mną, jak byłam w pracy to ugotował, posprzątał i dwa duże okna umył!! no szok
kruszki - lipa z tym włamaniem, współczuję!!
doti - masakra z tym twoim mężem... ale ja wiem że czasem z pewnymi rzeczami nie da się nic zrobić... też mam czasem poważną "akcję" i nie udaje się zapobiec kolejnej podobnej... facetom się czasem nie wytłumaczy - tylko tym gadaniem i wykładaniem swoich racji pogarsza się konflikt, choć ja ciągle próbuję...
co do cen za badania, gdybym ja miała tyle płacić co niektóre z Was to bym musiała chyba nie jeść. Fajnie Wam pisać że na badania dla dziecka się zawsze kasa znajdzie... 100zł co 3 tygodnie i kilka razy po 300 jeszcze plus witaminy za 70zł... w życiu, nie wiem ci bym zrobiła gdybym tyle miała wydać... nie szkoda Wam tych 70zł na witaminy? to samo można zastąpić za 20-30zł miesięcznie, pisałam kilka razy, po co kupować witaminy z DHA jak za 10zł jest 60 kaps oleju lnianego czy z wiesiołka czy ogórecznika czy zwykłe omega-3, kwas foliowy to nie kupuje się Foliku za 8zł na miesiąc tylko za 20zł 250 tabl i jest na całą ciążę i czas karmienia... jak się ma dużo kasy to jeszcze rozumiem, ale wydawać ostatni grosz na centrum materna z dha to naprawdę marnotrawstwo
rozstępy na piersiach miałam, właśnie takie fioletowe od spodu, ale potem zeszły a przynajmniej nie widać ich... ja się tam rozstępami nie przejmuję póki nie są na całym ciele i nie straszą, na tyłku mam ale tam mam zwykle coś ubrane, nikt moich gołych pośladków nie ogląda, mam też trochę na plecach ale co tam. Choć zbyt dużo skóry na brzuchu by mnie już trochę dołowało,
doti współczuję...
mam nadzieję że od jutra po tym magnezie będzie zupełnie inne życie
po raz ostatni idę do pracy w tygodniu (pon i wt po 5 godzin wieczorem), potem jeszcze dwie soboty - jedna 6 godzin i jedna 4, i... koniec roboty
wtedy już będzie wiosna, spacery, zabawy i socjalizacja szczeniąt, treningi z psami, gotowanko pysznego jedzonka, generalne porządki, lato, wyjazd nad morze, no żyć nie umierać
)) dobre czasy idą, tak czuję
))