reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2010

Ja też uważam że maluch powinien spać sam w swoim łóżeczku, u nas Jaś ma swój pokój ale i tak narazie śpie z nim w pokoju, ja na kanapie, Jaś w swoim łóżeczku a mój mąż w naszej sypialni:) Mam koleżankę która spała ze swoimi dziećmi i potem miała problem, bo dzieci nie chciały same spać, tzn córka jak miała 3 latka to się przekonała do swojego łóżka, a synek ma teraz 2,5 roku i nie chce sam spać, więc co wieczór ląduję w łóżku rodziców.
A co do wymuszania, to mój Jaś też potrafi wymuszać, wcale nie jest za mały, jest bardzo cwany, jak jest ze mną to potrafi siedzieć i się ładnie bawić, a jak tylko wejdzie mój mąż to mały zaczyna się wkurzać i denerwować bo chce żeby go wziąść na ręcę i z nim chodzić po mieszkaniu, a wcale nie jest mu źle jak siedzi:) i nic mu nie brakuje:) ale wie że tata zawsze mu ulegnie i się nauczył to wykorzystywać:)
 
reklama
Powiem jak ze spaniem jest u nas. Ja jestem zwolenniczką by Adrianna spała w swoim łóżeczku, po coś ono jest. Ale niestety nie zawsze tak jest, podobnie jak Agulek karmię w nocy, a karmię na leżąco i często zasypiam. Nie będę ukrywać, że mam do siebie o to pretensje. Mamy wielgachne łóżko, że jeszcze jedno dziecko by się z nami wyspało, ale nie o to chodzi. Nie boimy się zadusić Ady, ale łóżko jest nasze, a Jej łóżeczko. Dodatkowo księżniczka potrafi się w łóżku rozwalić jak sto pięćdziesiąt, więc niech rozwala się u siebie :laugh2:
Generalnie zasypia w naszym łóżku i potem wędruje do łóżeczka, oczywiście na karmienie biorę Ją do łóżka i teraz wszystko zależy od mojej samodyscypliny. Jak się wysilę to nie zasnę i Ada jest odkładana, a ja z miną przebiegłego lisa wskakuję na swoją część łóżka. Zdarza się, że jednak zasnę, szczególnie jak dzień był intensywny, a np. muszę rano wcześnie wstać, to wtedy z automatu się usprawiedliwiam i zasypiam jeszcze zanim Ada się naje. Niestety :confused2:
Minusy i plusy - nigdy nie rozważałam tego w ten sposób, ale jeden minus zauważyłam - jak Ada śpi ze mną częściej się budzi, bo czuje mój zapach i dziób otwiera choćby pomemlać cycusia.
Adrianna uwielbia spać na brzuszku, dla własnego spokoju wolę jak śpi wtedy w łóżeczku, raz mi się zdarzyło, że spała na brzuszku z nami (niedawno zresztą) i szukała cycusia czując mój zapach i zeszła pod kołdrę i znalazła się na wysokości mojego pasa, obudziłam się po chwili jak już dosyć mocno dawała znać, że coś jest nie tak, przestraszyłam się nie na żarty i jak już z nami śpi to zawsze na plecach.
A łóżkowe przytulańce typu zaczepianie, oczywiście, że są, w końcu po coś są poranki weekendowe, ale ja wtedy zabieram Adę do nas i razem wariujemy. Czasem zdarzają się wieczorne harce - jak ostatnio :laugh2:

Co do Ady w pokoju i przytulanek z A. nie przeszkadza mi Ada wcale, my wariujemy na łóżku, Ona śpi w łóżeczku. ;-)

Pajkaa - i jak to rozwiązaliście logistycznie? Wychodzicie na wieczór i potem ubieracie i zabieracie Sebka czy zostajecie?
 
Martuśka jestem innego zdania, taki maluch potrafi wymuszać. Ja nie zostawiam Marcina samego sobie z płaczem..nie wiem dlaczego tak to odczytałaś hmmm
A manipulowanie można łatwo zaobserwować, tak jak pisze Madzia. Taki przykład, stoję z Nim przy oknie w kuchni jest ok, odchodzę Marcin w krzyk, wracamy pod okno jest uśmiech :-) a z tatusiem jest podobnie, jak u Madzi ;-)
Jeśli chodzi o spanie z dzieckiem, to jak już pisałam Marcin dużo cyca w nocy i po prostu nie mam siły Go ciągle odkładać. Śpi z brzegu, z racji jednostronnego cycowania ;-) Jak tylko będzie przesypiał całe noce, będzie spał w łóżeczku. A jak wybudujemy domek, będzie miał swój pokoik.
Łatwo się mówi, że dziecko powinno spać oddzielnie, jak maluch nie cyca w nocy ;-)
Na spacerku byliśmy ponad godzinę i trochę na podwórku. Marcin spał a ja czytałam gazetę. Niedługo znowu próba jedzenia obiadku...
 
Agulek zdaję sobie sprawę że jest ciężko jak maluch je w nocy:) ale jak Jaś jadł 3 razy w nocy to za każdym razem odkładalam go do łóżeczka:) hmm może daltego tak szybko zaczął przesypiać całe noce? ale w łóżeczku śpi tylko w nocy bo w dzień to głównie był ze mną w salonie i spał sobie na kanapie:) teraz jak jest z tatą to też w dzień sypia na kanapie:) a za tydzień w środę zaczyna się przygoda ze żłobkiem, tam każdy maluch ma swoje łóżeczko:) i podobno cała grupa śpi o tej samej porze, będą tam z Jasiem w środe i w czwartek to zobacze sobie jak pani radzi sobie z ósemką dzieci:)

A ja już się przyzwyczaiłam do pracy:) nawet godzinny dojazd rano i 1,5 godzinny popołudniu mi nie przeszkadza, bo biorę sobie książkę i droga szybko mi mija:) W pracy fajnie, czuję się coraz pewniej, tak naprawdę nie czuję tego że nie pracowałam tam 13 miesięcy, praktycznie wszystko pamiętam. Dziś moje chłopaki wypieliły ogródek:) i wygląda teraz elegancko, czekamy aż pierwsze kwiatki zakwitną narazie widać że wyrastają:)
 
Martuśka jestem innego zdania, taki maluch potrafi wymuszać. Ja nie zostawiam Marcina samego sobie z płaczem..nie wiem dlaczego tak to odczytałaś hmmm
A manipulowanie można łatwo zaobserwować, tak jak pisze Madzia. Taki przykład, stoję z Nim przy oknie w kuchni jest ok, odchodzę Marcin w krzyk, wracamy pod okno jest uśmiech :-) a z tatusiem jest podobnie, jak u Madzi ;-)
Jeśli chodzi o spanie z dzieckiem, to jak już pisałam Marcin dużo cyca w nocy i po prostu nie mam siły Go ciągle odkładać. Śpi z brzegu, z racji jednostronnego cycowania ;-) Jak tylko będzie przesypiał całe noce, będzie spał w łóżeczku. A jak wybudujemy domek, będzie miał swój pokoik.
Łatwo się mówi, że dziecko powinno spać oddzielnie, jak maluch nie cyca w nocy ;-)
Na spacerku byliśmy ponad godzinę i trochę na podwórku. Marcin spał a ja czytałam gazetę. Niedługo znowu próba jedzenia obiadku...

ale ja wcale nie sugerowalam nawet ze tak robisz. to Ty mnie zle odczytalas. po prostu napisalam, zeby tak nie robic. i dla mnie to o czym pisze Agulek to nie zadna manipulacja. po prostu jest steskniony, Sara tez tak robi jak mąż wraca, to normalne. widac, ze kocha tatusia baaaardzo i chce z Nim spedzic troche czasu i nic dziwnego ani manipulacjnego w tym nie widze. z oknem to tez zadna manipulacja, po prostu sprawia Mu to przyjemnosc i tyle. a skoro wracasz, to pewnie z czasem juz stanie sie to manipulacja ;-) gdybys nie wracala, a zajela czyms innym, tez by sie supokoil. po prostu na tym etapie dzieciaki maja prawo sie nudzic i miec swoje ulubione zajecia :-)
nie wiem czemu piszesz, ze łatwo sie mowi o spaniu osobno nie karmiąć piersia, skoro ja karmie. i pisalam wlasnie, ze mam podobny problem, ze czasem zasypiam jak Sara sie budzi na jedzonko i biore Ją do lozka (a jada tylko na lezaco, i w nocy i w dzien, nie cierpi na siedzaco), ale nie znaczy to, ze to dobrze. mam o to do siebie pretensje tak jak Liljanna. prawda jest taka, ze powinnam wychodzic na karmienie do innego pokoju niz sypialnia, ale mi sie nie chce. tyle, ze pozniej nie mam prawa narzekac, ze Sara bedzie nam sie wtryniać do lozka i temu dziwic, skoro sama przyzwalam na to niejako od zawsze. mysle, ze przy drugim dziecku bedzie latwiej o te dyscypline, bo przeciez jak wezme jedno, to bedzie chcialo i drugie, a we czworo sypiac nie mam zamiaru :-D

Madzia, super ze sie tak szybko odnalazłaś :-) w sumie to tez bym poszla do jakiejs roboty, ale studia i czeka mnie pisanie drugiej mgr, tyle ze tym razem z dzieckiem :-p ciekawe jak to bedzie..

Lilijanna, masz racje z tym czestszym budzeniem, Sara ma dokladnie to samo. bo skoro cycus jest tuz obok, to grzech nie skorzystac ;-p
 
Ostatnia edycja:
Martuśka- Nie rozumiem w jaki sposób spanie z dzieckiem sprawia, ze nie kojarzy rodziców jako pary?? Może właśnie przeciwnie ? Przecież widzi, gdy rodzice się przytulają, Poza tym gabulec nie spi pomiedzy nami tylko z boku, obok mnie. Bok mamy zabezpieczony, żeby nie spadł. To ja jestem w srodku pomiedzy moimi facetami. Rano Gabu idzie do srodka, żeby pozaczepiac tatę. Przy nastepnym maluszku kupimy tzw. co-sleeper, łóżeczko montowane przy łóżku rodziców ze spuszczanym bokiem.


A co do azylu małżeńskiego w sypialni, cóż. Mamy dwa pokoje, salon i sypialnię (tam jest kącik dla maluszka, jego komoda, łóżeczko itd). Nawet gdyby Gabulec spał w swoim wyrku, to i tak jesteśmy w jednym pokoju, a ja nie wyobrażam sobie kochać się z mężem tam, gdzie śpi dziecko. Po prostu nie czuję się komfortowo, więc i tak nasz „azyl” byłby przeniesiony do salonu, gdzie możemy spokojnie włączyć sobie jakąś muzyczkę, zapalić świeczkę i spędzić miło czas.


wtrace jeszce swoje 5 gr :p

Poza tym może to moje psycholożkowe zboczenie zawodowe, ale większość babeczek od wspomagania rozwoju i psych. Wychowawczej, z którymi miałam zajęcia śpią ze swoimi dzieciaczkami i polecają to rękami i nogami. Dziecko czuje się bezpieczniej, jest blisko rodziców, czuje ich zapach, słyszy oddech, bicie serca, produkuje się więcej endorfin, lepiej rozwija się mózg itd. Jeżeli zakładamy, że spanie z dzieckiem to coś złego, nieodpowiedniego wychowawczo itd. to będziemy miały do siebie pretensje, będziemy na siłę oduczać dziecko spania u siebie. Nasza frustracja = frustracja dziecka. Tak naprawdę spanie z dzieckiem nie jest niczym złym, WRĘCZ PRZECIWNIE, wielu specjalistów zachwala tzw. co-sleeping. No ale podstawowa kwestia, musi to być decyzja obojga rodzicow. Zreszta polecam przytul mnie mamo - Śpimy razem i ksiażkę „W głębi kontinuum”.
Równocześnie spanie osobno jest ok., pod warunkiem, że maluszek czuje się bezpiecznie, może w każdej chwili liczyć na obecność mamy, buziaka i przytulasa. Wybor zalezy od nas. To podobnie jak z karmieniem cycem i butlą.
 
A ja jutro z malym musze jechac do lekarza bo o ile sie nie myle to ma afty w buzce:( moze dlatego tak nie hce za bardzo jesc i jest marudny:( Zobaczymy co lekarz powie .
 
GSC ja sie w tej kwestii radziłam neurologa i dwoch pediatrów i wszyscy mi powiedzieli, zeby stopniowo sadzac dziecko , tylko nie robic tego na silę, kazała nam też ćwiczyć jak maluch leży na pleckach włożyc obie ręce pod pupkę i delikatnie unosić, Sebus sie chichral przy tym, ale poprawa byla po 2 dniach! spróbuj co Ci szkodzi. Ja wlasnie mowilam,z e są opinie, ze nie powinno sie wczesniej dziecka sadzac, ale wszyscy trzej lekarze powiedzieli, ze teraz na spokojnie mozna no i Sebus teraz siedzi bardzo duzo :) i sam rwie sie do siadania:)czasami siedzi w takim hmmm półskłonie tzn lekko do tyłu plecki bez oparcia i nóżki w powietrzu i potem albo siada, albo leci na plecki :p tylko wszyscy mi mowili, aby nie obkładac poduszkami i ja nie obkładam:)

Martuśka podobno niektore dzieci tak mają :) on jeszcze ciumka cycka, ale nie z chęcią bo jak mu nie leci to sie denerwuje a potem jak leci to pociagnie kilka razy i płacz, mnie mleko sika, a on butle chce:)

Liljanna my nie zostajemy nigdy u mojej mamy bo ma mało miejsca, zawsze jedziemy do domu, wkladamy Sebusia do fotelika i w domu go tylko rozbieram i przekładam do łózeczka, nie myje go tylko jak się przebudzi na karmienie to wtedy biore wilgotnym reczniczkiem go obmyje nakarmie, przebiore i spi dalej:)

co do manipulowania to hmmm czasami dziecko potrzebuje wiecej uwagi i u mnie Sebus płacze jak nie chce byc sam w danym momencie, jak odchodze od łozeczka czasami czy w inych sytuacjach płacze a jak mnie widzi jest uśmiech, ale nie biore tego jako manipulowanie:)
 
Hej Laski! Nawet nie miałąm czasu Was poczytać, wiec tylko egoistycznie na chwilkę wpadam. Mam teraz dużo na głowie, bo coraz enargiczniej angażuje sie w rozkręcanie firmy. Niestety robie wszystko z Basią "na ręku", bo nie mam w zasadzie do niej żadnej pomocy. Z mamą, jak przewidywałam, nie bardzo udało sie dogadać... ech..szkoda gadac. Nie zawsze w życiu jest jak na reklamie... Powoli szukam opiekunki na razie na "dorywczo", potem zobaczymy. Raz że ja mam jakies opory przed zostawianiem Basi komukolwiek innemu niz M, dwa, ze z kaską kruchawo. Mój M zresztą pomaga mi teraz jak moze, ale ma prace na etacie, wiec wiadomo. Jutro ma urlop a ja ide załatwiac sprawy. Mam nadzieje, ze znajdę chwilkę zeby nadrobić zaległości w czytaniu. Do tego wczoraj miałam straszny ból kręgosłupa, ble. No nic uciekam. Ściskam Was i wasze Maluszki, buźka ;-)
 
reklama
Hej Dziewczyny,
martuśka mój post nie odnosił się w całości do Ciebie:-)
Luizko powodzenia u lekarza i daj znać po wizycie
Dziewczyny każdy wychowuje dziecko po swojemu. Ja uważam, że spanie z maluchem nie jest złe, a nawet wygodne jak się karmi piersią. Oczywiście nie powinno to trwać za długo. Tyle w tym temacie :-)
Marcin drzemie, ja zaraz zjem śniadanko. Słoneczko ślicznie świeci, więc spacerek będzie udany.
Miłego dnia!
 
Do góry