Pajkaa - u mnie problem z wyjściem wieczornym jest taki, że różni nas od mojej mamy 50 km, a wieczorne kino + kolacyjka - super sprawa tylko potem albo nocowanie u nich albo przekładanie Ady do samochodu - jakoś mi się nie widzi ani jedno ani drugie, stąd korzystamy w dzień w weekend. "Uroki" mieszkania poza miastem. Ale zgadzam się z tym co piszesz w 100%, dla zdrowego funkcjonowania takie wyjścia są potrzebne. Pewnie gdyby nie odległość korzystałabym częściej.
My w sumie wyszliśmy raz wieczornie - na imprezę firmową do mojej firmy i wróciliśmy o 2 w nocy, ale to było w styczniu jak Ada budziła się się raz i o stałej porze, właśnie o 2 w nocy. Teraz przez zęby troszkę nocki inne, ale już jest lepiej.
O odzwyczajanie dziecka od mamy jest proste
Andzia, nie chodzi przecież o to by dziecko Cię zapomniało, ale żebyś mogła prawidłowo funkcjonować, zdrowo funkcjonować. Tak jak Ty spędzałam z Adą całe dnie, mieszkam w miejscowości A. i nikogo tutaj nie znam, a jak znam to osoby pracujące, zabiegane, więc siłą rzeczy Adrianna jest ode mnie "uzależniona". Od początku marca codziennie jeżdżę do Poznania, Ada oczywiście ze mną, ale od godziny 11 do 15 jest z moją mamą i dziadkiem. Na początku zostawałam z nimi żeby się przyzwyczaiła, bo mnie szukała, teraz zabierają Ją a ja mam kilka godzin dla siebie.
Fusik - super, że chrzciny się udały
Co do @ - ja już miałam 2x po raz pierwszy, pojawia się i znika, ale chyba teraz już poleci ciurkiem - tak sądzę