reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2010

Lea 28 - trzymaj się !!!!!!!!!!!! tak to juz jest z babciami że chcą cały czas na rękach trzymac wnuki ... cos na ten temat wiem - u mnie babcie podobnie ;-)trzeba to przetrwać ( chociaż teraz mała ma alergie na babcie - nie moga jej nawet dotknąć , od razu wpada w furię i ryczy :-D)
a co do dziadka - może odlacz na czas wizyty kablówkę ? :-D
ale tak poważnie to może po prostu porozmawiaj szczerze z mamą - że byłoby ci łatwiej gdyby mogła zrobic to i to ....... no nie wiem bo nie znam Twoich rodziców , czy ich to urazi czy nie, ja bym mojej mamie walneła prosto z mostu , zreszta ona tez mie nie jest dłużna i wali mi jak coś jej nie pasuje ...aż czasami w pięty idzie :zawstydzona/y:
a jak nie, to poprostu pij dużo herbatki uspokajającej , albo wina :-D
 
reklama
hej dziewczyny :-)
u nas rowniez pelno sniegu, ale nie ma juz takiego wiatru i mrozu jak wczoraj, wiec dzisiaj chyba spacerek sie uda :-):-) bylam rano z psem na spacerze, ale mialam ubaw. to pierwszy jego snieg, wiec latal, podskakiwal probujac go zlapac hehe fajny widok. dobrze, ze mial ubranko, bo bym go nie widziala w tym sniegu (jest bialy).
Olivierek lezy i gada do siebie. dzisiaj w nocy jak sie obudzil na jedzenie, to tez lezal i gadal jakas godz :-)

Lea - tak to jest z goscmi. tez nie cierpie sie pytac, a moze pic? a moze jesc? cos podac? tylko, ze rodzice nie sa dla mnie goscmi. i oni rozumieja zdanie - czuc sie jak u siebie w domu. a Ty jak jedziesz do Pl to tez sama sie obslugujesz? moze oni sa wstydliwi wobec Twojego M? pogadaj z nimi. nie wiem jakie kontakty macie, ale powiedz im co myslisz. a taty sie zapytac czy przyjechal TV ogladac? co do noszenia to masz racje, ja tez nie lubie za duzo, ale jak byly mamy to przymykalam oko, bo one tylko na kilka dni przylecialy no i chcialy sie nacieszyc. gdybysmy widzieli sie czesciej, to bym nie pozwolila. ale z drugiej strony takie noszenie wybija z rytmu i dzieciaki sie przyzwyczajaja - i badz tu madry? :wściekła/y::wściekła/y: trzymaj sie cieplutko i pij tego grzanca :-)
 
Witajcie Dziewczyny,
znowu sypie śnieg i wieje:crazy:nie będzie spacerku:no:tym bardziej, że Mały ma katar, wolę Go nie przeziębić. Karmnik prawie gotowy, pełna profeska, nawet daszek będzie kryty papą:-)
Bombusiu kule dla ptaków, to takie kule z pokarmem, wiesza się je np na drzewku i ptaki siadają i dziobią:-)
agusiu ile razy smarowałaś pod noskiem na dzień tą maścią majerankową?
Lea współczuję:-(na szczęście ja nie mam takich problemów, jak mam gości z rodzinki. Może porozmawiaj z mamą i powiedz, że jest Ci trochę ciężko wszystko ogarnąć i żeby Ci pomogła:tak:
 
Witam :) eh u nas śniezyca i troche mrozu, znów ze spaceru nici :( a z małym po tym szczepieniu eh szkoda gadać...strasznie sie zmienił, najpierw oczywiście cały rytm padł, do tej pory przesypiał noce a dzis dwie pobudki co 3 godziny i to z płaczem i tak za każdym razem jak się budzi i w dodoatku nadal jest taki osowiały eh :(

Lea trzymaj się :) co do babci to chyba każda tak ma, jak pojedziemy do teściów to jest to sam, ciągle nosi małego a jak zwrócę uwagę żeby go położyć to foch :|, może poprostu pogadaj z nimi szczerze powiedz co Ci się nie podoba, moze to coś da
 
HEJKA!
U nas sypie i sypie i końca nie widac grrrrr i wiatr jest i -11 st. masakra:(

Lea
oj współczuje sytuacji (choc tak to humorystycznie opisałas kochana, ze sie usmiałam), ale powaznie, to ja bym mamie powiedziała, co i jak , a tacie posadziła malucha na kolana i zartobliwie powiedziała " synus posiedz teraz u dziadzi , bo sie b. za tobą stesknił" i bach malucha na kolana, co do noszenia dziecka to tez nie lubie, bo potem jest koszmar chce ciągle, no ale wiesz Twoja mama nie ma go na co dzień wiec przykro jej pewnie jakbys ciągle jej kazała go odkładac, no cięzka sytuacja, ale moze oni naprawde krępuja sie Twojego M????
agulek a no to teraz juz wiem co to są za kule i czekam na fote tego wypasionego karminika, bo az mnie ciekawosc zżera hi hi
riba mój tez ostatnio jak sie obudzi to nie ryczy tylko sobie zaczyna gadac no cudo poprostu:)
 
Ostatnia edycja:
hej mamusie

od rana zadyma. byliśmy umówieni na usg bioderek i szczepienie. wstałam o 7:00 i przeraziłam się widokiem za oknem :/ śnieg padał prawie poziomo :/ już chciałam dzwonić i zmieniać terminy, ale mąż stwierdził, że jakoś to wszystko idzie i spokojnie dojedziemy. W sumie nie było tragicznie.
W pół godzinki byliśmy na miejscu, 2 minutki przed umówioną godziną :p a tam pustki :p lekarka aż się ucieszyła, że w końcu jakieś dziecko dzisiaj widzi :p
zbadała małego i stwierdziła, że bioderka na 6+ :) pochwaliła mnie i męża. a mały miał śmiechawę. Ogolnie to był problem zbadać lewe bioderko, bo leżał plecami do monitora i wykręcał się żeby zobaczyć ciekawskie jajko :)
na szczepienie też dotarliśmy bez problemu. Mały był grzeczny, a zapłakał tylko na chwilkę. Szybko się uspokoił. Był na tyle grzeczny, że po szczepieniu wskoczyliśmy do sklepu dla dzieci. zrobiliśmy zapasy kosmetyków, kupiliśmy łyżeczki, miskę na przylepiec, tarkę do jabłuszka i jedzonko. Jak skończymy 4 miesiące zaczynamy eksperymenty z jedzonkiem :) Pani doktor powiedziała, że śmiało możemy próbować. A teraz mały ładnie śpi, więc biorę się za sprzątanie.

Także mimo pogody dzień aktywny. Jeszcze na zakupy musimy podskoczyć.

a i jutro mam wolne. Mąż ma dyżur z bąblem:) mam spotkanie klasowe z ekipą z liceum. Nawet udało nam się namówić naszą wychowawczynię i polonistkę żeby wpadły :) Zapowiada się ciekawie ;D
 
Hej!
Lea, jeżeli chodzi o rodziców i teściów nie jesteś sama w "takich" klimatach. Ja mam podobnie. A to noszenie na rączkach to i mama i tesciowa rwą się jak opętane. A moja Mała nie lubi zbyt długo być noszona - uwielbia zabawe na macie i rwie się do niej cały czas a wtedy kochane babcie trzęsą, bujają biednym dzieckiem, latają po całym pokoju, głuche na moje uwagi ze Basia chce poprostu na mate. Co najlepsze jak ją tam wreszcie uda się odłożyć to są całe zdziwione, ze się uspokoiła :szok:. I tak za każdym razem. Moja mama to jak sie umawiam, ze przyjedzie to ma stały tekst: "tak, tak przyjade i ponoszę dzidzie". Jak mowie ze nie trzeba jej nosić to foch i teksty pt. "ja wychowałam ciebie to wiem lepiej, a ty jeszcze się nie znasz czego dziecku trzeba":wściekła/y: Na szczęście takie wizyty są dość rzadkie:-).Ja rozumiem ze to z milości, ale wkurza mnie, że są totalnie głuche na moje argumenty. A przecież to ja jestem najwięcej z dzieckiem i najlepiej je znam. Tak mnie Lea natchnęłaś do refleksji nad moimi problemami - noszenie to niestety wierzchołek góry lodowej. Niestety w mojej sytuacji jakikolwiek próby dialogu, tłumaczenia, szczerej rozmowy tylko pogarszają sytuację:-( Ach szkoda gadać...Tak czy siak łączę się w "bólu", bo doskonale czuje klimat.

A tymczasem u mnie slońce wyszło:-):-) wiec zbiorę sie na spacerek - chociaż 1/2 godz bo mrozu dużego nie ma.
 
reklama
Bombusiu zdjęcie niedługo wstawię, jak karmnik będzie już zamontowany na dworze:-)
piszę z Malym na kolanach, który się wpatruje w kompa i co jakiś czas śmieje:-D
Nic mi się dziś nie chce:-(muszę kupić Małemu czapkę na święta, już ich się nie mogę doczekać:-)
 
Do góry