Dzień doberek
poczytałam Was trochę do śniadania i bardzo współczuję bólów głowy. mnie to na szczęście nie dopadło. nie sądzicie, że to ma związek z przesileniem wiosennym i ogólnym ociepleniem? mnie nie boli, ale chodzę tak "przymulona", jakby mi 1/4 mózgu działała, a reszta kontemplowała topniejący śnieg. gdyby mnie bolało to bałabym się brać jakichkolwiek tabletek, ale ja w ogóle nienawidzę tabletek. jedyne "lekarstwo" jakie znam na ból głowy, to położyć się, zasnąć. a nie zawsze można
co do żylaków, to mam tzw skłonności, czyli pekające naczynka i obciążenie genetyczne. moja Mama, jak się dowiedziała o ciąży od razu mnie poinformowała, że "nogi to mi teraz polecą". będąc ze mną w ciąży właśnie zaczęła mieć żylaki. ja póki co notuję więcej pękniętych naczynek, jakieś miejscowe opuchlizny, uczucie ciężkości. i już zaczynam kombinować, co tu robić, żeby się nie dać. gimnastyka jakaś? kremy na żylaki? znacie jakieś sposoby?
no nic, ubieram się, życzę wszystkim dnia bez żadnych bóli
poczytałam Was trochę do śniadania i bardzo współczuję bólów głowy. mnie to na szczęście nie dopadło. nie sądzicie, że to ma związek z przesileniem wiosennym i ogólnym ociepleniem? mnie nie boli, ale chodzę tak "przymulona", jakby mi 1/4 mózgu działała, a reszta kontemplowała topniejący śnieg. gdyby mnie bolało to bałabym się brać jakichkolwiek tabletek, ale ja w ogóle nienawidzę tabletek. jedyne "lekarstwo" jakie znam na ból głowy, to położyć się, zasnąć. a nie zawsze można
co do żylaków, to mam tzw skłonności, czyli pekające naczynka i obciążenie genetyczne. moja Mama, jak się dowiedziała o ciąży od razu mnie poinformowała, że "nogi to mi teraz polecą". będąc ze mną w ciąży właśnie zaczęła mieć żylaki. ja póki co notuję więcej pękniętych naczynek, jakieś miejscowe opuchlizny, uczucie ciężkości. i już zaczynam kombinować, co tu robić, żeby się nie dać. gimnastyka jakaś? kremy na żylaki? znacie jakieś sposoby?
no nic, ubieram się, życzę wszystkim dnia bez żadnych bóli