Witajcie Dziewczyny
U nas ogólnie wszystko dobrze, narazie ja z małym głównie siedzimy w jedym pokoju, a do Jasia i mojego męża należy reszta mieszkania
. Jasio do dziś brał jeszcze antybiotyk, jutro ma dwie ostatnie inhalację i na piątek umówię go do lekarza żeby sprawdzić jak tam się mają jego oskrzela. Mam nadzieję że będzie już dobrze, bo w sobotę mój mąż idzie do pracy i zostaję z chłopakami od rana do 16 sama. Jestem ciekawa jak to będzie, bo malutki od dwóch dni na mnie wisi, fakt że głównie popołudniami, więc może przetrwamy jakoś w trójkę aż tata wróci z pracy
. W przyszłym tygodniu Jasio zostanie jeszcze w domu żeby trochę się wzmocnił, a potem pewnie wróci do żłobka. Dziś była też u nas położna Mariuszek od piątku przybrał na wadze 400g pani powiedziała że sporo
no ale mały łakomczuch z niego
. W piątek jedziemy na pierwszą wizytę do pediatry.
Agulek nie fajnie z tym wyjazdem męża, ale co zrobić jeśli jest możliwość żeby więcej zarobić to trzeba korzystać. Ja też tak do końca to nie wiem jak to będzie jak wrócę do pracy po macierzyńskim. Mam nadzieję że będą zlecenia. Co do mycia ząbków - Jasio łyka pastę bo mu smakuje
używamy Elmex. U nas też zimowo
najgorsze było to że ta zima zaczęła się w niedziele popołudniu jak wracaliśmy od moich rodziców. Masakra była na drodze, malutki niespokojny, ale dojechaliśmy.
Roseann fajnie że hotel dobrze prosperuje
masz mało wolnego czasu ale myślę, że taka praca daję dużo satysfakcji
i fajnie że Michałek grzeczny
. Mariuszek narazie też, w sumie nie tylko z wyglądu przypomina Jasia, ale też i z zachowania
Moja mama się śmieje, że mariuszek to taki mały klonik Jasia
nawet wzrost i wagę urodzeniową mieli praktycznie taką samą
Tokareczek cieszę się że Laura zaczęła mówić
my też walczmy jeszcze z pieluchami, już nawet byliśmy na dobrej drodze, ale teraz był 2 tygodniowy pobyt u dziadków, potem szpital i jakos Jasio miał za dużo stresów. W szpitalu strasznie zaczął się jąkać, ale od poniedziałku pomału wszystko wracało do normy i dziś już z mową nie ma problemu