reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2010

Ehhhh chcialam dzisiaj tu troszke napisac ale po przeczytaniu wrzesnia 2010, siedze i rycze tak strasznie mi smutno jakie to zycie niesprawdiedliwe i zabiera dzieciom tak szybko mame nie jestem sobie w stanie tego wyobrazic :-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-(
[*]
 
reklama
Witajcie,
dziś byłam na rozmowie w pracy. Marcin pierwszy raz został sam z nianią na tak długo 3,5 h. Oczywiście marudził...nie chciał nic zjeść, siedzieć w wózku...oby niania się nie zraziła. Rano też nie chciał jeść kaszki, myślę, że to przez rosnącą górną jedynkę...Jak wróciłam to się tak mocno do mnie przytulił...echhhh ciężko....
Teraz drzemie, umordowany od rana. Ja przekąsiłam kanapki i jakoś nie mam ochoty na nic. W firmie w sumie tak wybadali czy ewentualnie mogę wrócić wcześniej niż planowałam i mamy być w kontakcie...zobaczymy.
Muszę Marcina przyzwyczajać do niani, bo widzę, że nie będzie to takie proste...
Idę poczytać o co chodzi z tą tragedią...
Miłego dnia!
 
tragedia...w zeszłym roku jedna wrześniówka miała śmiertelny wypadek, a w tym roku kolejna odeszła :(

Dobrze, że u nas wszystkie mamusie całe i zdrowe.

Wczoraj dowiedziałam się, że będzie duża urlopowa ekipa :) od małżona z pracy jedzie jeszcze trzech kumpli z żonami i dzieciaczkami :) już się bałam, że będziemy sami, bo znajomi nasi odpadli, mąż przyjaciółki nie dostał urlopu :/ i chyba nawet ciesze się, bo wszyscy jesteśmy w podobnej sytuacji, z dzieciaczkami. Z maluchem nie wszędzie można iść, nocne eskapady odpadają, a moja przyjaciółka jeszcze niedzieciata, więc są bardziej niezależni niż my. Nie mogę się doczekać aż wygrzeję pupę na plaży, pójdziemy na gofera, rybkę itd :)
 
Witam,
poczytałam wczoraj o tej tragedii....przykre aż łzy cisnął się do oczu...niestety życie nie jest kolorowe...
Marcin nadal marudzi, pewnie przez zęba...pogoda się popsuła...a mi się nic nie chce...
Miłego dnia!
 
witam panie :D

witam:)
Dzięki Andzia za odpowiedź, bardzo mnie to nurtowało bo bałam się że np. przeciążę wątrobę małej czy coś, różnie to bywa.
Tak właśnie, samotną matką. Rozstaliśmy się, po tym jak po chrzcinach szanowny tatuś zwyzywał mnie, moją matkę i miał pretensje do całej mojej rodziny chyba o to że się na chrzcinach pojawiła;/ bo z jego strony była tylko mamusia i siostrzenica;/ potem pijany wsiadł za kółko (pracuje jako kierowca)- chyba nie muszę więcej dodawać. To 33letni chłopczyk, zero odpowiedzialności. Poza tym ani ja jego, ani on mnie nie kocha! Tyle...

Andzia gratulacje, własny kąt to połowa sukcesu, druga połowa szczęśliwa rodzina, masz to i to więc gratuluję serdecznie.

oj wspólczuje :( ale leoiej nie miech chłopa niz miec takiego... trzymam za Ciebie kciuki:)

Ehhhh chcialam dzisiaj tu troszke napisac ale po przeczytaniu wrzesnia 2010, siedze i rycze tak strasznie mi smutno jakie to zycie niesprawdiedliwe i zabiera dzieciom tak szybko mame nie jestem sobie w stanie tego wyobrazic :-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-(
[*]

no niestety tez doczytalam wczoraj :(

u nas Sebul to żywe złoto :) wszędzie go pelno a gaduliński... i wszystkim robi papa :)
 
hej babeczki! przepraszam ale jednak nie dałam rady wczoraj nic naskrobać :-( teraz czasu jeszcze mniej bo Adaś już chodzi więc tym bardziej nie ma czasu żeby dłużej przed kompem posiedzieć, ale napiszę chociaz co u nas:

- po pierwsze: już w maju wróciłam na rynek pracy i dobrze mi z tym, chociaz początki nie były łatwe, ale teraz jest już ok, mały się przyzwyczaił do nowej sytuacji, pilnuje go na zmiany moja mama, teść i babcia meża

- po drugie: Adaśko ma 8 ząbków, ida hurtem... jak nie było tak nie było a jak zaczęły wychodzić to jednocześnie... ostatnio wyszły mu 4 ząbki na górze-wszystkie razem

- po trzecie: Adaśko chodzi, od wczoraj to już na maksa sie rozkręcił, ale swoje pierwsze kroczki postawił już ok miesiąca temu, ale chodził głownie przy meblach lub z nami trzymając się jedną rączka, a jak w ostatnim tygodniu wyczuł że da się chodzić bez trzymania to już nic nie jest w stanie go zatrzyma

-po czwarte: je wszystko i w każdej ilosci ale grubaskiem nie jest tzn ma swoje nadprogramowe kilogramy ale nie wygląda na zapasionego tylko na dobrze jedzącego hehe

- po piąte: mówi mama, tata, baba, be, bam, brum, myj-myj, mniam mniam, nie, ta, bzi bzi (na odkurzacz hehe)

- po szóste: robi papa, brawo, pokazuje jaki jest duzy, gdzie jest światełko, gdzie ogląda baję i gdzie latają ptaszki, no i oczywiście pokazuje gdzie jest mama i tata i smieje się przy tym cudownie.... aaaaa i od jakiś 3 dni daje buziaka :-)

To tyle co u nas. W najbliższym czasie poczytam co u was. Buziaki babeczki moje kochane
 
Witam... ja również czytałam wczoraj o tym co zdarzyło się wrześniowej Mamie... niech spoczywa w pokoju
[*]

Dzięki dziewczyny za słowa wsparcia, oczywiście zrobiłam swoje i pogodziliśmy się, już zaliczyliśmy porządną awanturę o pieniądze (400 zł które rozpłynęło się nie wiadomo na co i kiedy- było i nie ma, czary mary...). A ogólnie to na razie się stara, pomaga przy Małej , pisze ładne smsy... Jutro go zmuszam do picia wódki mimo, że sam nie chciał . Bo przyjeżdża mój brat w odwiedziny i obiecałam mu, że się napiją. A mój L. zaoferował się, że pojedzie po nich i odwiezie a sam nie będzie pił.
A co u mojej Lusi? Jeszcze Wam ani razu nie pisałam jaka z niej spryciara a też się chętnie pochwalę :D otóż co ona umie... bije brawo i koci koci, robi palcami pstryk pstryk, oczywiście nie pstryka tylko naśladuje:) Kręcę jej takimi plastikowymi kółeczkami kółka na podłodze to potem sama je bierze i próbuje puszczać i czasem jej się prawie udaje, kręci bąka ale na dywanie tylko bo na podłodze jej się ślizga :p papa robi oczywiście ale to już dawno, pokazuje wszystko na buzi, oczko, nosek, buzię, uszko, poza tym pokazuje swój i mój pępek i mówi na niego: pepe :) usłyszała jak wołam kota u rodziny kici kici kici i też już umie :))) na pieska krzyczy a a a (hau hau hau) , na zdjęciach rozpoznaje mnie, ojca i najbliższą rodzinę i nazywa mama, tata, baba. Dawno pokazuje jaka duża urośnie, jak wącha to tak śmiesznie marszczy nos, i już z daleka jak widzi jakiś kwiat albo perfumy znajome to właśnie próbuje tak wąchać:) robi nu nu nu :p rozumie, że jej czegoś nie wolno ale oczywiście się wstrzymuje tylko na chwilę a potem zaraz leci tam gdzie nie trzeba. Na dzidzię na zdjęciu albo w filmie krzyczy dzidzia, a jak czegoś nie jest pewna to pyta zizia?:) jak coś jej się podoba to podaje mi do ręki , żebym jej robiła, np. bańki mydlane czy to kółko kręciła na podłodze i też podając tak śmiesznie pyta: yy? wiecie o co chodzi, jakby pytała chcesz? zrobisz? :)rzuca piłeczką albo nią turla, jak powiem rzuć to tak odbija, a jak powiem "pululululu" (tak u mojego L. w rodzinie mówią:p) to turla po podłodze. A jak powiem daj, to mi przynosi i podaje :) Mamy takiego konika pony to zawsze jej pokazuję jak skacze po podłodze, jak go widzi to od razu krzyczy tapapa (bo ja mówię patataj ) no i to samo na zebrę -skoczka fisher price'a który uwielbia :)No i więcej na tą chwilę nie pamiętam.
A jakie mam problemy? Budzi się kilkanaście razy w nocy, oczywiście śpimy we dwie. Teraz w dzień zaczęła urządzać jakieś histerie, praktycznie nic a nic nie mogę zrobić. Przez cały dzień ma tylko ok. dwóch godzin spokoju po obudzeniu się, potem wszystko ją irytuje i męczy. Sama ją nauczyłam, że za dużo uwagi jej poświęcam i teraz mnie męczy ;/ jeszcze mam ciężko pod tym względem, ze mam w domu otwarte przestrzenie i ona wszędzie może iść, na górze mam założoną bramkę na schody ale na dole nic. Muszę to jakoś pozabezpieczać bo już się jej nie usadzi w foteliku (tylko na jedzonko) a jak ją puszczę to praktycznie nie mogę zmyć naczyń czy poprasować bo robi wszystko na opak. Ciagnie za kabel od żelazka, idzie do przedpokoju i dotyka brudnego koła od wózka, liże buty ;/ no masakra.

Się rozpisałam. Komu by się chciało czytać :p

Andzia pozazdrościć możliwości wyjazdu i fajnej paczki, na pewno spędzicie świetnie czas! I będzie luźniej niż z parą niemającą dzieci, bo raz jedni mogą popilnować pociech, innym razem drudzy i zawsze się znajdzie chwila, żeby trochę odsapnąć od obowiązków i chwilę poczuć się jak za starych , szalonych czasów :p z umiarem, ale można popuścić wodze fantazji :))) my chyba w tym roku nigdzie nie pojedziemy, za dużo zgrzytów... pewnie w przyszłym też nie. Ja się tylko na tydzień do mojej mamy w okolice Łodzi wybiorę, ale tam to chyba ani nic zwiedzić, ani zobaczyć. Tak mi się zdaje.
Pozdrawiam Drogie Mamy!

O Anecia napisała :)
no to też zdolniacha ten Twój Synuś :* moja też od koło trzech dni daje buzi buzi :) teraz normalnie cmoka bo wcześniej tak otwierała buziaczka i próbowała jakoś lizać, nie umiem tego określić :) u nas dopiero 2 ząbki ale góra już nabrzmiała, pewnie podobnie jak u Ciebie pojawią się naraz, u takiego dużego dzieciaczka to już powinny powychodzić. No i ja się męczę bo na pewno i ząbki są przyczyną jej histerii i płaczów... używam żelu dentinox ale można go stosować 2do 3 razy dziennie, a to może nie wystarczać....
Fajnie, że Mały już chodzi, choć z drugiej strony współczucia!!! Moja raczkuje na razie i ładnie się trzyma mebelków, próbuje się puszczać ale robi od razu bęc, w każdym razie jak tak raczkuje to ja nie wyrabiam... mam już chwilami dość bo jest naprawdę aktywnym dzieckiem ;/ pozdrawiam wieczorową porą!!! :*
 
Ostatnia edycja:
witajcie kobitki weekendowo

chociaż dla mnie to żaden weekend, bo mam masę roboty ze zleceniami...poza tym pewnie jedziemy dzisiaj do teściów. Wyjechali na dwa dni i ktoś musi się zająć psami :/ wyobraźcie sobie, że w caaaałej miejscowości nie ma nikogo kto by podszedł i dał im jeść :/ i specjalnie my musimy jechać z maluchem i tam nocować bo wracają dopiero w niedziele późnym wieczorem. pewnie po prostu nie chciało im się komuś głowy zawracać, więc lepiej nam :/ mamy za dużo czasu wolnego ;) ...małżon pisze mgr, ja robię zlecenia, ledwo się ze wszystkim wyrabiamy i na dodatek mieliśmy kilka dni zadymy z tą działką - bieganie do banku z papierami, wypisami itp :/ na dodatek pogoda jest do bani a moja teściowa pewnie jak zwykle ma hiper syf w domu :/ bleeeh! teoretycznie małżon może jechać sam, ale chce z nami. Stwierdził, że po całym tygodniu zadymy nie ma ochoty spędzić sobotniego wieczoru sam... z drugiej strony niedobrze mi się robi na samą myśl siedzenia w tym zakiszonym brudzie i to jeszcze z gabrysiem :/ wyobraźcie sobie, że tam nawet nie ma gdzie go na podłogę puścić...po prostu brzydzę się :/ muszę to przemyśleć, bo zdecydowanie bardziej wolę spędzić wieczór przy kompie nadrabiając zlecenie niż wąchać smród starych psów na deszcz :/

ehh...musiałam odreagować...

agulek - mam nadzieję, że marcin przyzwyczai się do niani. trzymam kciuki.

pajka - gabulski to samo...wszędzie go pełno

Anecia - witaj, dobrze że u ciebie wszystko gra. szok jak te nasze maluchy rosną :) pewnie gabulski niedługo również będzie chodził...aż strach się bać...

martatt - może to i dobrze, że daliście sobie szansę. moze warto powalczyć, iśc na jakąś terapię do psychologa, czesto dają obre efekty, uczą jak rozmawiać w związku, czego potrzebują i oczekują partnerzy. trzymam kciuki.
A co do bobo histerii to gabryś ma podobnie, to znaczy ma czasami takie dni, gdy chodzi za mną jak cień, co chwile na ręce albo przykleja się do nogi gdy np. robię obiad, nie mogę wtedy nic zrobić. poza tym wszędzie grzebie, szafki mam na razie pozaklejane taśmą, musimy kupić takie zabezpieczenia, szczególnie do szuflad w kuchni :/

a co do samego Gabrysia to każdego dnia zadziwia mnie czymś innym. robi papa, jaki jest duży, łapie się za głowie gdy pytam jakie ma kłopoty, robi ty ty machając smiesznie rączką, kosi kosi i brawo, dziwi się robiąc hyyyyyyy! (czasami boję się, że aż sie zapowietrzy :p), babcia nauczyła go robić amen gdy patrzy na krzyż w pokoju, jak mowie zawołaj pieska to tak smiesznie cmoka, a na kotka robi si si, gdy słyszy muzyczkę to kiwa się :p poza tym reaguje na daj, chodź. woła mama (czasami wrecz krzyczy), tata, baba, dziadzia i e! na swoją małą kuzynkę emilkę :p od kilku dni zauważyłam, że rozpoznaje przedmioty i zabawkowe zwierzątka. Ostatnio zabawkowym hitem są samochody! moja mama znalazłą karton z zabawkami mojego młodszego brata, takie fajne duże resoraki. Gabu jest zachwycony. Bierze autko, szura nim po podłodze robiąc bymbym. Największy ubaw mamy z kowalsky'ego :p mamy takiego pingwina z fisher price bankę-wstańke, który wydaje śmieszne dźwięki gdy kiwa się. Skojarzyło nam się z pingwinami z madagaskaru i z małżonem nazwaliśmy go kowalsky. No i teraz jak pytamy gdzie kowalsky to Gabu idzie go trzepnąć żeby zaczął grać :p
 
reklama
Anecia super ten Twoj gadulinski :D

Andzia
Sebek dzisiaj wyczaił, ze mamy lampki na dotyk :D masakra nie szlo go oderwać od lampy nocnej :D robi papa, kosi-kosi, brawo. pokazuje gdzie jest oczko, nosek włoski, jaki ma duzy problem... :D no ale na nocnik siadac nie chce:D
 
Do góry