reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2010

Gosiu nie chce cie martwić ale zbliża się PODOBNO kolejny atak zimy , no cóż właściwie to mamy dopiero styczeń więc to chyba normalne :)
agulek gratki za obrotki , ja sama wiem jak mnie wkurzało że młody sie jakoś mało rusza i nie uwierzycie ale zmobilizowałam go balonem , jak widziałam jak on patrzy jak M grał z Oliwią balonikiem to głowa mu latała na prawo i lewe więc to wykorzystałam i naprawde nie musiałam długo czekać an efekty :), wogóle strasznie się lubi bawić balonem , ma malutko napompowany więc nie powinien pęknąć , no chyba że przegryzie :baffled:
Bombusiu będzie ok, początki rzeczywsićie będą
trudne ale przyzwyczaicsz się do pracy , hmm tylko czasu na BB będziesz mieć pewnie mniej :(
Madzia SMACZNEGO !!!
a zaintrygowała mnie nazwa miejsca gdzie mieszkasz i sobie poszukałam w necie WISZĄCE OGRODY bardzo ładne osiedle , i to jeszcze w Gdańsku , SZCZĘŚCIARA !!! :)

A ja znowu pichce robie cukienie faszerowana mieśem mielonym , ale w domu ładnie pachnie :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Heloł :)
Ech, juz 2 razy dziś sie zabierałam zeby dłuższego posta napisac i za kazdym razem cos mnie odrywało, Wpadam wiec w koncu na chwilkę. Poczytałam i juz czasu braknie na odpisanie. Co do spacerów to ja tez mam lichawo, bo mieszkam na terenie nowych w zasadzie podmiejskich osiedli (niby to miasto Piaseczno, ale do właściwego city mam 3 -4 km, b. ruchliwą drogą bez chodnika, wiec w ogóle sie nie liczy), wiec poprostu infrastruktura znikoma. Do nabliższego sklepiku mam kilometr i po takich dziurach ze z wózkiem ledwo przeleze, a po drodze jeszcze z jednego podwórka wyłazi pies ktorego sie boje, wiec do sklepu chodze jak juz mnie przyciśnie. Tak to wszędzie autem, bo poprostu nie ma chodników, a ludzie jeżdża jak wariaci. Kiedyś poszliśmy z mężem do biedronki - jest ok. 1,5 km od nas-ale kawałek jezdnią bez chodnika i w zasadzie bez pobocza, wiec wózkiem po asfalcie. A kierowcy nasi jacy są uprzejmi każdy wie, wiec poprostu tak się bałam, ze juz wiecej nie pójdziemy. Wiec nawet do głupiej Bodrony te 1,5 km jezdze autem, bo nie mam jak dojść. Na szcescie mam chodnik wokół osiedla i pare innych dróżek, ale jak popada to nie da rady czesto przejechac bo takie błoto. Wiec chcąc nie chcąc moja Baśka często śpi na tarasie. Tylko wtedy ja cały boży dzień świeta nie widze. Dobra rozpisałam sie a tam dziecko zaczyna jęki stęki... spadać musze, papatka!

Natka, wszystkiego naj, naj, naj dla Twojego dużego chłopaka:-D:-D
 
U nasz dzień marudera, więc niehalo.

Natka ale 4 sa do 18 =) ja w sumie nie parze na wagę, raczej na obwód.No nie powiesz mi że Twój Gabryś ma w pasie tyle co 2letnie dziecko bo za Chiny nie uwierze. Może ciasno zapinasz i przez to psują, ale myślę że troszkę luźniej zapięte to 4 spokojnie by jeszcze służyły. No ale jak Ci pasi to ok, to dla Was ma być najlepiej, tylko takie moje zdanie, bo w sumie po co przepłacać.

Bombusiu śnieg? O wow. No to miłego dzionka jutro!

Pajeczka ale ta zabawa reklamówką to mam nadzieję nadzorowana przez Ciebie, przewrażliwiona jestem wiem, ale błagam nie dawaj tego już Sebulowi.

agulek gratki z okazji pierwszego przekręcenia :-D

ribuś udanego weekendu.


Miłego weekendu dla wszystkich!
 
Lilijanna - my jeszcze nie probujemy sie podnosic - jestesmy leniwi ;-) wiekszosc czasu lezymy (w nocy, w wozku na spacerze, na macie) troche siedzimy w bujaczku lub lezaczku no i troche na brzuszku.
Riba - u każdego dziecka widzę, że leniwość inaczej się ukazuje, u nas brakiem chęci przewracania się z brzuszka na plecy i z powrotem
Agulek - gratki z okazji przewrotów
Natka - gratki z okazji pół roczku, no a ciacho to obowiązkowo :laugh2:
Madzia83 - ojj to Jasiu miał pracowity dzień w kuchni ;-)
Gosia85 - przyjemności na siłowni :tak:
Lobelia - a wsiąść w auto i podjechać gdzieś na spacerek dalej, gdzie będzie można połazić? Wózek zapakować i jazda. Ja tak robię jak tęsknię za Poznaniem, Adę do auta, wózek do auta i już mnie nie ma. A mam 50 km do Poznania :confused2: Wiadomo taka ekstra wyprawa nie codziennie, ale choć raz w tygodniu :tak:

Ok ja znikam na weekend, będę w poniedziałek, więc miłego weekendu wszystkim ;-)
 
Myślałam, że dziś popracuję popołudniu i wcześniej pójdę spać, a tu nic z tego. Mój maż wrócił z pracy połamany, tzn. coś mu w plecach strzeliło (pracuję fizycznie i dźwiga różne ciężkie paczki), no i cały wieczór przeleżał plackiem na podłodze, ciekawe czy mu do jutra przejdzie, bo jeśli nie to chyba nici z wyjazdu, ale zobaczymy jak będzie rano. A ja usiadłam do komputera dopiero jak Jaś usnął, ale zrobiłam sobie teraz małą przerwę to mogę troszkę nadrobićJ
Gosiu ja też mam dość zimy i tęskno mi do wiosny, ale już niedługoJ a z kg na pewno sobie poradziszJ
Agulek Gratulacje dla Marcinka za nowe umiejętności
Ribba no to szykuję się Wam wesoły weekendJ ja też mam nadzieję że jutro pojedziemy, dobrze czasem wyrwać się z domu
Natko ciasto wyszło pychaJ będę częściej robić bo nie zajmuję dużo czasuJ a co do mojego osiedla to wizualnie też mi się podoba, na razie mamy trochę kiepski dojazd do centrum Gdańska, ale jak zrobią to wszystko co obiecują to będzie to jedno z lepiej skomunikowanych osiedli znajdujących się dalej od centrum. Zawsze marzył mi się własny dom, ale to mieszkanko co mamy nie jest złe, metraż ani nie za duży, ani nie za mały, pokoje są ustawne, jest duży korytarz i przez to mieszkanie wydaję się większe. Mieszkamy na parterze, mamy swój ogródek (175m2, więc całkiem spory), wózka po schodach nie musze nosić bo nawet na parter mogę sobie windą wjechaćJ A no i blisko mamy Trójmiejski Park Krajobrazowy, tylko z wózkiem ciężko tam iść na spacer, ale jak mały będzie już chodził to będzie w sam razJ
Lobelia to u Ciebie infrastruktura jeszcze gorsza niż u mnie, u nas na osiedlu jest kilka sklepików no i jest Auchan blisko, tak ostatnio stwierdziłam że jak się ma takie małe dziecko to fajnie mieszkać w takim małym miasteczku, ja wychowałam się w Pucku i tam wszystko jest na miejscu, ośrodek zdrowia, żłobek, przedszkole, szkoły, banki, sklepy, poczta, no i jest gdzie chodzić na spacer, jest park, plaża molo, portJ, rzeczy można załatwić w godzinę, a nie jak w dużym mieście cały dzień na to potrzebnyJ
Weroneczko miłego weekendu, bez dnia maruderaJ
Lilijanno tak mi się przypomniało, córeczka mojej kuzynki jak miała 5miesiecy i tak 3 tygodnie to też jak się ją wzięło na kolana przodem to siebie to podnosiła się na nóżkach i skakała, nie wiem czy to dobrze czy nie, ale sama tak robiła nikt nie stawiał jej specjalnie na nóżki. A jak miała 7 miesięcy to już stała na nogach w łóżeczku trzymając się szczebelków. Nasz Jaś też za bardzo nie chcę się przekręcaćJ niby kilka razy mu tam wyszło ale tak bardziej przez przypadekJ też woli podnosić głowę i nogiJ i ćwiczy sobie mięśnie brzuchaJ
Jeszcze raz życzę Wam miłego weekenduJ wracam do swojej pracy:/
 
przepisa na szarlotke : tam jest kasza manna , mogą byc płatki owsiane ja jednak wole z kaszą manną i zdcydowanie DAĆ MNIEJ CUKRU !!!, i zamiast masła daje margaryne bezmleczna więc jest jeszcze bardziej light :), nie żebym się odchudzała , ale to z konieczności :laugh2:
Szarlotka sypana

dzięki Natka, dziś po porannej pobudce (4 rano) zrobiłam szarlotkę, wyszła pyyyyszna. dałam tylko 0,5 szklanki cukru zamiast całej, a i tak za dużo.
fajny przepis, szybciutki, widzę że robi karierę na bb :) a może wrzuć go na wątek Kulinarne wyczyny Sierpnióweczek, będzie na dłużej i może ożywi martwy wątek. tak fajnie mi się z Wami piekło i gotowało w ciąży... :)
 
Heja dziewczyny. :)

Na wstepie mam dla Was prezent. ;)

PROBKA PIELUCH PAMPERS ZOLTYCH :)
Ankieta o pieluszkach dla znajomych

Bombusia, no ja te zielone lubie najbardziej. ALe zaraz dostane te zolte to tez wyprobuje. :)

Lobelia, no to rzeczywiscie masz nizlego tego kota. ;)

Lilianna, co do jezdzenia wszedzie autem to prawda. Moj maz jest z wioski. Z domu do sklepu ma 100 m, ale pieszo do niego nie pojdzie. Musi jechac autem. :p Ja natomiast wychowana w miescie, bez auta przyzwyczajona bylam, ze wszedzie per peses musze sie dostac. Swego czasu niezle kilometry nabijalam, ale odkad jezdze autem meza, to strasznie wygodnicka sie zrobilam i woze tylek gdzie sie da. :p

Sluchajcie, mnie dzis moje dziecko zaskoczylo na maxa. O 7 maz wychodzil do pracy. Karol marudzil, wiec wzielam go do lozka. Jeszcze ze 3 godziny z paroma przerwami na jedzenie przespalismy. No i bylo juz po 10 i maly mnie budzi marudzeniem. Slysze jak jeczy. Myslalam, ze moze nie wygodnie mu na brzuszku (bo to nie jest jego pora na jedzenie, szczegolnie, ze jadl o 9; pozniej je po 11), wiec go przekrecilam. A ten dalej jeczy. Przekrecil sie na brzyszek i dalej marudzil. Podnioslam go wiec i sama lezac na plecach ze zgietymi nogami w kolanach, polozylam malego na swoim brzuchu. Takze lezal na polsiedzaco, jak w lezaczku. Ale i tak marudzil. ALe marudzac tak pochylil sie do przodu (trzymalam go pod paszkami), jakby kladl sie na swoje nogi i raczkami zaczal mnie lapac za moja piers, ktora byla przed nim (mam koszule nocna do karmienia z glebokim dekoltem). Mine zrobil przy tym taka nieszczesliwa... I marudzil swoje - yeyeyeye. I dalej glaskal piers. Zakumalam, ze chyba jest glodny. No i faktycznie byl! Od razu przyssal sie do piersi, ajk tylko go przystawilam. No w szoku bylam, ze takie male dziecko bylo w stanie pokazac mi, ze jest glodne.
 
Lobelia współczuję terenów niesprzyjających spacerom. My niedawno się wprowadziliśmy do nowego mieszkanka, nowego – dla nas J bo złapaliśmy okazję do remontu w starym bloku z cegły. Blok sam nieciekawy, klatka obskurna (na szczęście teraz właśnie ją remontują) brak domofonów (mieszkają sami starsi ludzi którym szkoda 80zł na domofon),ale za to mamy rewelacyjne tereny na spacery, bo obok są dwa parki. Więc zwykle maszerujemy sobie przez pierwszy park do drugiego, gdzie robimy dwa okrążenia jeziora i wracamy J
Jakieś plusy są, choć przyznam szczerze, że wolałabym, by infrastruktura była kiepska (bo w końcu ją .ładnie zorganizują J) ale blok w nowym budownictwie J

Natko to pogratuluj Gabryśkowi połowy roczku J to już jest co świętować J My tak będziemy świętować za równy miesiąc J

Bombusiu nie martw się, jakoś to w tej pracy się ułoży. Każda z nas musi to przejść. Dasz radę, Wiadomo, początki będą trudne, ale jakoś się wszytsko ułoży i będzie dobrze J

Koralowa skąd ja to znam. Jak siedziałam całe studia w Poznaniu, to wszędzie śmigałam komunikacją miejską i nawet do głowy mi nie przyszło żeby kupić auto, bo naprawdę komunikacja w Pozku jest świetna i wszędzie się dojedzie. Aż tu nagle przyszedł do mnie z naszego rodzinnego miasta mój M. z autkiem. No i jak zaczęłam jeździć, to jeżdżę do dziśJ Człowiek się szybko przyzwyczaja do dobrego J
Koralowa no Twój synuś mega spryciarz, wie jak pokazać mamie, że jest głodny J heheeh, kurcze ale tam w głowkach naszym maluchom już się wszystko „układa” zaczynają tak wiele rozumieć J Mikołaj jak marudzi że jest głodny, wystarczy że zobaczy, że robię mleko – tj. że trzymam w ręku butelkę i coś z nią robie, uspokaja się i cierpliwie czeka J A 3 dni temu nas strasznie zaskoczył. W środku nocy sam sobie włączył w nocy pozytywkę (mamy taką, że trzeba na guzik nadusić, tyllo żwykle to my go dusiliśmy J) Nie powiem, że normalnie się przestraszyłam jak ze snu wyrwała mnie melodyjka, a to synuś chciał dać znać że już nie śpi bo głodny J Oj te nasz małe cwaniaczki J

A co u nas ? J
Hehehe, no więc wczoraj poszłam na kurs chustonoszenia i szczerze powiedziawszy nic z niego nie wyniosłam, dlaczego? J Otóż mój mały wrażliwiec, który, jak tylko zakłóci się jego rytm dnia (czyt. Nie da mu się zdrzemnąć ok.11stej, ok.16stej) staje się marudny, ta marudność to są ostrzeżenia pt. „ja chce spać, ostrzegam, ja chce spać tu i teraz”. I jak się nie posłucha ostrzeżenia to się zaczyna show J A więc kurs był wczoraj na 16stą. No niestety Mikołaja ominęła drzemka, wcześniej mieliśmy gości i nie za bardzo mogłam powalczyć z nim by się wcześniej zdrzemnąl. Więc o 16stej podjechaliśmy autobusem na te warsztaty. Oczywiście teoretycznie mógł się jeszcze zdrzemnąć po drodze, ale ponieważ M. nas miał odebrać po kursie, wzięłam fotelik i wpiełąm w stelaż, a to już całkowicie wykluczyło sen, skoro tyle ciekawych rzeczy naokoło J No i przyszło do warsztatów, a Mikołaj najpierw się chichrał w głos, wzbudzając zainteresowanie, potem zaczął po swojemu dyskutować, potem marudzić aż w końcu zaczął się WIELKI BEK. No i musieliśmy wyjsc z kursu. Zdążyłam się tylko przekonać, że chusta zakupiona przeze mnie na allegro jest wielkim shitemJ no i że z Mikołaja małego chustofana nie będzieJ Kurcze na przyszłą sobotę zapisałam się na Aktywnemamy.pl ale teraz tak mysle czy isc, bo tu też wypadnie drzemka Miśkowi…. No i tak się zastanawiam, czy to znaczy że do czasu kiedy Mikołaj nie będzie mniej spał w ciągu dnia, z jakichkolwiek wyjsc na konkretną godzinę nici?

No i jeszcze jedna cudna wiadomość… Dzwoniła dziś do mnie koleżanka z pracy, żebym zaczęła się rozglądać za inną, bo mój pracodawca najprawdopodobniej na dniach ogłosi upadłość… Hm…co prawda wszyscy mamy wrażenie że taka upadłość przyjdzie już od jakichś dwóch lat, ale ponoć teraz już jest masakra… Nie wiem jak to będzie… Zaczęłam się rozglądać, ale zważywszy na fakt że poszłam na L4 w 6. miesiącu ciązy, myślę, że ciężko będzie mi po takim długim okresie bez pracy zabłysnąc na rozmowie kwalifikacyjnej… Wolałabym wrócić do pracy chociaż na miesiąc żeby się odnaleźć w obowiązkach a potem szukać innej – taki zresztą był plan… no zobaczymy jak to będzie…

Tak wychwalacie ten przepis na szarlotkę, no kurcze miałam też piec w weekend, ale poodwiedzaliśmy wszystkich dziadków i przywieźliśmy sporo ciasta, ale szarlotka będzie upieczona w tygodniu. Postanowione! J

Dopiero pisałam, że mój M. jest pociągający i smarkaty, zdążyłam się nacieszyć, że mu przeszło jeden dzien i wczoraj dopadło mnie…L Masakra… Ból głowy, ból mieśni, i MEGA katar… W tekiej sytuacji musze jeszcze trochę pokarmić małego, żeby się nie zaraził, ale co tu wziąć żeby dojść do siebie? Wypiłam już herbatę z miodem i cytryną, wzięłam Wit.C, macie jakieś sposoby?
Dobrej nocy kobietki!
 
reklama
Cosya, dobre z ta karuzela. A co do nerwow w oczekiwaniu na mleko to u nas bylo podobnie, gdy go na chwile odstawilam i dawalam MM. uspokajal sie, gdy trzymalam go na rekach i trzaslam butleka by mleko wymieszac. A jak mial miesiac i plakal bo byl glodny to uspokajal sie, gdy mu pod brode pieluche tetrowa podkladalam przed podaniem cyca, by mu po szyjce mleko nie cieklo. Do dzisiaj tak z reszta ma. ;)
 
Do góry