reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpień 2010

Bogusiu86 a jak Twoje piersi dostosowały się do odstawienia karmienia? Ja powoli tez żegnam się z cycykiem tzn Olek musi się porzeganć - w ciągu dnia MM - pepti bo uczulenia miał - a w nocy cycek = ale bpję się strasznie bolących piersi...jak to było u Ciebie?
Super, że rehabilitacje przyniosły tak szybko efekty - ale wiesz - to Twoja zasługa - dzięki systematyczności!!! Dzięki Tobie Wiki ma zdrowe nóżki!!!
lea no nieźle - to miałąś święta "udane" polecam emolium krem specjalny - mój ma jakies uczulenia i ten krem rewelacyjnie się sprawdził - buźka tak gładziusieńka...;) a jakie mleczko je Twój terrorysta?
 
reklama
Witam poświątecznie!
Mój synuś dostał ze sprawowania w święta mocną piątkę! :-) Naprawdę było b.męcząco, bo wigilia w dwóch miejscach i musielismy przejechac 2 razy po ok. 50 km. Na drugiej wigili 20 osób + dzieciaki, a mój mały tylko się rozgladał i nawet nic nie marudził, ładnie spał w gościach i byl bardzo wesoły. Dziasiaj po powrocie do domu niestety również mamy "syndrom rączek" Nic nie mogłam zrobic bo malusi nie chciał siedziec w bujaczku, ani na chwile pobawic sie sam. Mam nadzieję że jutro sytuacja wróci do normy. Pozatym od tygodnia męczy biedaka katarek, my z mężem też zasmarkani, troszkę się boję żeby nie zeszło w coś poważnego. Dobrze, że jutro 3-cie szczepienie to lekarka go obejrzy przy okazji.
ehtele jak długo karmisz w ten sposób tzn w dzień mm, a noca cycem? Bo właśnie się zastanawiam czy takie rozwiązanie się sprawdzi u mnie. Chciałabym jak najdłużej karmic piersią, ale niestety dzidzi juz nie wystarcza jedzonka w dzien i coraz częściej dostaje butle z mm. Chodzi mi o to, czy karmienie tylko w nocy nie spowoduje że całkiem zaniknie mi pokarm. Tak bardzo mi szkoda że cycki nie daja rady..
luizka a gdzie zamawiałaś tę paczuszkę? to może z tych ankiet ze szpitala?
bogusiu cudnie słyszec, że rehabilitacja udana i corunia zdrowa.
 
no to w końcu mam chwilę. u mnie również syndrom poświąteczny...w nocy i w dzień masakra...dzisiaj po prostu wymiękam. Mały jest taki płaczek i maruda, że mnie chce się ryczeć...
wigilia była u moich rodziców, po kolacji wpadła reszta rodzinki. było mega zamieszanie, dużo ludzi, dzieciaki, ale o dziwo mały dawał radę, w nocy było ok.
W pierwsze święto mieliśmy chrzciny. w kościele mały był grzeczniutki. Rozglądał się dookoła, podobały mu się śpiewy, nie reagował nawet na inne płaczące dzieciaczki. Dopiero pod koniec był już zmęczony i trochę marudził. na szczęście miałam grzechotę, odwróciłam jego uwagę po czym zaczął sobie gadać :p

to tyle w kościele. w domu było mega zamieszanie. moi rodzice są po prostu kochani. narobili się okrutnie. my właściwie tylko sprzątaliśmy, robiliśmy zakupy, ustawialiśmy stoły, nakrywaliśmy, ja zrobiłam jakieś sałatki, udekorowałam tort a reszte moi rodzice...aż mi głupio, ale zadeklarowali, że chcą wyprawić uroczystość pierwszemu wnuczkowi.
impreza miała być na 30 osób, ale dzień przed zadzwoniła ciotka m., że nie przyjdzie ze swoim mężem i córkami bo jedna się rozchorowałą. potem m dzwonił do rodziców i dowiedział się, że jego babcia też nie przyjedzie bo jej tata źle się czuje i zostaje na całe świeta u niego. wszystko byłoby ok, gdyby nie to że gdyby nie telefon do rodziców nic byśmy o tym nie wiedzieli. chyba bardziej o to chodzi, że naruszyliśmy tradycyjne spędzanie świąt i był lekki foszek, bo jak się okazało wspomniana córka ciotki wcale nie była tak obłożnie chora (kilka godzin po telefonie pojechali w tym śniegu po wigili do teściów, prawie 70 km dalej...)
wiadomo, że przed kościołem było mega zamieszanie. m ustawiał stoły, ja pomagałam w kuchni. umówiliśmy się z chrzestną małego żeby przyjechała godzinę wcześniej, ubrała małego, żebyśmy my mogli spokojnie się przygotować, i jeszcze pomóc w kuchni. byli kwadrans przed wyjściem... strasznie się wkurzylismy. ja jedną ręką musiałam bawić małego a drugą prostowałam włosy. ledwo się wyrobiliśmy...jak przyjechali to mały był już gotowy :/
kolejna masakra to zdjęcia...daliśmy kuzynowi aparat, jeszcze przed uroczystością, żeby ogarnął co i jak, ustawił odpowiedni tryb. no i oczywiście dał ciała. połowa zdjęć rozmazana :/ ujęcia tragiczne :/ aż mi się ryczeć chciało jak zgrywałam zdjęcia na kompa...no ale cóż...dobrze że jest cokolwiek...
i jeszcze muszę się wyżalić z powodu teściów...wiedzieli, że mamy zadymę, że robimy imprezę w domu. każdy rozsądny człowiek na ich miejscu przyjechałby wcześniej, pomógł, chociaż zajął się małym...no ale oni ledwo do kościoła zdążyli. a po uroczystości, kiedy ja z m, moją mamą, tatą, i moją chrzestną która była gościem biegaliśmy jak szaleni, żeby wszystko podać do stołu...a moja teściowa olewka :/ szkoda gadać... i tak przez całą imprezę...grrrrrrrrrr! zresztą czego mogliśmy się spodziewać...jak był nasz ślub to nawet prosiliśmy żeby byli wcześniej, bo będzie fotograf jeszcze w domu. ledwo zdążyli na błogosławieństwo... mkowi do dziś jest przykro jak oglądamy fotki z domu. są takie gdzie pan młody ubiera się, zapina spinki, a pomaga mu...mój tata...bo jego rodzicom nie chciało się wcześniej przyjechać...eh eh eh...

przepraszam, że tak egoistycznie...ale musiałam się wyżalić. generalnie imprezka wyszła ok, szczególnie później jak teście pojechali i zostali sami swoi :p mały dostał fajne prezenty, zabawki, ciuchy i pieniążki. wiem, że na moich rodziców mogę liczyć w ciemno, że nigdy mnie nie zawiodą...widać komu zależy bardziej na wnusiu, a kto traktuje go jako laleczkę do robienia zdjęć i chwalenia się wśród znajomych...
 
Ehtele Ja walczyłam o karmienie piersią ale Wiki odpychała więc u mnie to samo zanikało bo im mniej dziecko je tym mniej pokarmu jest produkowane, ale trzeba wziąć tabletki od lekarza pierwszego kontaktu na spalenie mleczka, żeby zatory się nie porobiły:-) Nie bój się piersi nie będą bolały gorzej z psychiką...
Ja Wiki cały czas masuje po 3-4 razy dziennie po 30 min mam i bardzo się cieszę że te moje starania przynoszą takie super efekty:-) Jak sobie przypomnę ile łez wylałam ile musiałam patrzeć na ból mojego dziecka... ahhh ale teraz wydaje mi się, że dzięki tym przeżyciom mam więcej cierpliwości do Wiki, nie zdarza mi się mieć jej dość, choć czasami zachowuje się jak diabeł wcielony :-)

Lea Ja na buzię daje krem nivea na każdą pogodę, a po kąpieli smaruje kremem z Ziajki:-)

andzia to super, że po mimo całego zamieszania prawie wszystko było tak jak chcieliście :-) Dobrze mieć takich cudownych rodziców którzy tak pomagają:-)
 
andzia u mnie ze zdjeciami z kosciola to samo szwagrowi dalam aparat i mowilam ze w czasie mszy ma nie robic ale jak bedzie chrzszczony to ma robic bo tak prosil ksiadz no i on dupa nakrecil tylko telefonem a zdjeci jak byl chrzszczony to nie ma . ja wkurzona a on tekst bo on myslal ze nie mozna i takie tam jak wyraznie mu powtarzalam;/
 
luizka - no niestety...najlepiej liczyć na siebie...no ale ja wlasnemu dziecku na chrzcie przecież nie będę pstrykać zdjęć...moja mama też się wkurzyła bo chciała zabrac swoj aparat. siedzieli z tatą tuż za nami (bylismy w ostatniej ławce "dla chrzczonych"), wiec wyszlyby super zdjecia. ale zakładalismy ze wystarczy jak jednej osobie to zlecimy :/
 
Witam poświątecznie!
Mój synuś dostał ze sprawowania w święta mocną piątkę! :-) Naprawdę było b.męcząco, bo wigilia w dwóch miejscach i musielismy przejechac 2 razy po ok. 50 km. Na drugiej wigili 20 osób + dzieciaki, a mój mały tylko się rozgladał i nawet nic nie marudził, ładnie spał w gościach i byl bardzo wesoły. Dziasiaj po powrocie do domu niestety również mamy "syndrom rączek" Nic nie mogłam zrobic bo malusi nie chciał siedziec w bujaczku, ani na chwile pobawic sie sam. Mam nadzieję że jutro sytuacja wróci do normy. Pozatym od tygodnia męczy biedaka katarek, my z mężem też zasmarkani, troszkę się boję żeby nie zeszło w coś poważnego. Dobrze, że jutro 3-cie szczepienie to lekarka go obejrzy przy okazji.
ehtele jak długo karmisz w ten sposób tzn w dzień mm, a noca cycem? Bo właśnie się zastanawiam czy takie rozwiązanie się sprawdzi u mnie. Chciałabym jak najdłużej karmic piersią, ale niestety dzidzi juz nie wystarcza jedzonka w dzien i coraz częściej dostaje butle z mm. Chodzi mi o to, czy karmienie tylko w nocy nie spowoduje że całkiem zaniknie mi pokarm. Tak bardzo mi szkoda że cycki nie daja rady..

ja tak robię już systematycznie od kilku dni - w nocy jest normalnie karmię piersią...
w ciagu dnia zaczynałam od 1 x dziennie MM potem dwa i potem będąc u koleżanki zauważyłam, że Olkowi bkrauje jedzenia...
nie brałam do niej MM bo byłam pewna, że cycki wystarczą...jak wróciłam Olek zjadł 180ml więc był głodny...
podobno jest tak, że cycki się dostosują i będa produkować tyle ile dziecko potrzebuje...mnie mimo wszystko wydaje się że mleka jest mniej także w nocy - hmmm a z drugiej str może wydaje mi się tak bo na początku wieczorami piersi były mega pełne...a z każdy dniem są mniej napełnione - ale to, że nie są twarde nie znaczy, że nie ma mleka....po prostu się dostosowały...
Tak czy inaczej ja odkładam przez alergie, z drugiej str po prostu chcę poczuć się jak kobieta,dobijały mnie sytuacje w łóżku - bo przy przytulankach wytryski mleka doprowadzają mnie do pasji;) no i psują atmosferę....
Wierzę, że to co najwartościowsze moje dziecko dostało - i dostaje w nocy - do końca stycznia zamierzam skończyć karmienie...
 
reklama
My juz po masazach. Bylam tez po kolejne skierowanie na masaze tym razem poprosilam o 20x bo opozniej latac co chwile trzeba. Maly ma troche katarek no i pokasluje jakies przeziebienie dopadlo go no i Mek tez chory:(
 
Do góry