andzia1987
Fanka BB :)
nie wiedziałam że można tak kochać, tzn. mam chwile zwątpienia ale jak lwica rzuciłabym sie by zrobic dla niej wszytko, już zawsze będzie ze mną.. czasami mam nerwy, bolą piersi, boli rana, nie mam sił, niewyspanie, czasami zaklnę robiąc już tą cholerną butelkę!!! a później myślę "boże przecież ona nie jest niczemu winna, ona jest głodna, ona ma kupkę, ona jest zależna ode mnie, kochaj ją i bądź cierpliwa"...
i od razu mi lepiej.. i patrzę na te "usteczka glonojada", takie przyssawki.. na te oczka słodkie, na tą zaciskająca sie na moim palcu piąstkę...
Ciamajdko, dokłądnie tak samo mam. Dzisiaj w nocy spałam może z 2 h, rano byłam okrutnie wymęczona, zła, z bolącą głową, cycami...a tu jeszcze mały ssak co chwilę marudzi i popłakuje...ale jak w końcu się ogarnęłam, wzięłam małego ssaka na brzuch i tak się spojrzał tymi swoimi wielgachnymi oczętami to całe zło mija. Aż robi się głupio, że jeszcze chwilę temu byłam zła o jego płacz i marudy.
Czasami mały tez leży spokojnie w obełtanych śpioszkach, albo z przeciekiem Nie rzucam wsystkiego byle jak najszybciej doprowadzić małego do stanu czystości. 5 minutek wiele nie zmieni a ja zdążę np. pranie wywiesić. Ważne żeby nie panikować. Żadna z nas nie jest i nie będzie obiektywnie matką idealną ważne jest co tam w tych małych główkach myślą sobie o nas nasze maluchy
Co do witaminek, my dajemy małemu podajże od 3 doby D + K w takich kapsułkach. Nie zaobserwowałam, żeby coś się złego działo.
Nom...a ja chyba wracam na dniach do pracy...tzn praca wraca do mnie bo pracuje w domku...szykuje się kolejne zlecenie i mam dylemat czy je przyjąć...Kasa baaaaardzo by się przydała, ale nie wiem czy dam radę z małym. W sumie od maja nie pracuję i chyba dobrze by mi zrobił powrót do innej niż pieluchy i laktacja aktywności. Tylko boję się, że będę krążyć pomiędzy małym, a kompem :/ I tak do orzygania...cyc, kupa, pisanie, cyc, kupa, pisanie...