Dzień dobry brzuchatki
My co prawda urzędujemy od rana, ale dopiero teraz znalazłam chwilkę, żeby przejrzeć BB. Sprzątanie w 90% zakończone, jeszcze małżon ma do zrobienia łazienkę, zabronił mi paprać się w detergentach a posprzątać trzeba konkretnie. Parapetówki raczej nie przewidujemy ze względu na mój stan. Nie dałabym rady ogarnąć imprezki, a ja już tak mam, że jak kogoś zapraszam to muszę coś przygotować do jedzonka. M twierdzi, że przesadzam, ale po prostu lubię karmić gości

i tak za parę tygodni kiedy mały będzie już w domku będziemy mieli wycieczki rodziny i znajomych, więc będzie okazja żeby się spotkać. Wczoraj tak usiedliśmy zmachani na maxa i stwierdziliśmy...nooo to na rok spokój, dopóki maluch nie będzie dreptał i mazał wszystkiego łapkami

jakby co to farba jeszcze została
Bogusiu - gratulacje

kolejny dzidziek opuścił brzuszek
Co do prowadzenia auta, to ja już byłam totalnym pokemonem za kierownicą, dlatego przerwałam kurs. wyjezdziłam wszystkie godziny, zaliczyłam teorię a jak dojdę do siebie po porodzie to biorę się za exam. zresztą babeczka od teorii niedawno urodziła synka i mimo, że bardzo dobrze jeździ to pod koniec ciąży kilka razy o mało nie spowodowała wypadku :/ uroki ciąży...koncentracja wielu z nas pada zupełnie.
Lea - spokojnie, wypoczywaj, to nie duże rozwarcie, będzie dobrze. najważniejsze że z dzidziem wszystko ok
Ciamajdko, ja miałam patent na prasowanie w upale...pod deską ustawiłam sobie miskę z zimną woda i moczyłam stópki. poza tym wielka szklanica zimnego napoju i daliśmy z bąblem radę

ehh...a u mnie znowu zbiera się kosz prania...ale to na jutro, właśnie wywiesiłam pralkę z ciuchami, na jutro wyschnie i będziemy wszystko prasować :/ jak już to wolę hurtem. Welurkowe ciuszki prasowałam, ale trochę niższą temp. zresztą nie mam ich zbyt wiele.
Starlet - wczoraj wieczorem leżeliśmy z mężem i bawiliśmy się z małym w kopniaczki. i tak do nas bardziej doszło, że wygenerowaliśmy człowieka i już za chwilkę będzie z nami

tak na prawdę to cały czas nie mogę się przyzwyczaić...bo co innego myśleć o sobie jestem w ciąży, czuję ruchy maleństwa itd a co innego - to jest mały człowieczek.
Marulka - chyba wszystkie już jesteśmy bardzo zmęczone, w końcu dzieciaczki już spore. Gabryś też łobuzuje i nader często wali mamę po żebrach pytkami. Powodzenia na wizycie
Kasiu - co za łobuz nie daje mamie spać. bidulko. z drugiej strony dobrze, że mała jest silna i aktywna.
ehtele - leniuszek z waszego Olka, musisz mieć szczególnie wygodny brzusio
Martuśka - powodzenia z prasowaniem. Szkoda, że gina nie było :/
Bombusiu - kochanego masz M. że cię tak wspiera i wytulił i odgania złe myśli z tą CC. brawo!
Luizka - u mnie takie bóle to również standardzik, szczególnie po przebudzeniu, gdy wstaję. musi być mały rozruch, żeby wszystko się poukładało i potem jest znośnie. jak tam herbatka malinkowa ? jakiś efekt?
Bogusiu007 - w taki upał lepiej posiedzieć w domku. dobrze, że miałąś spokojną noc. a już myślałam, że po tych ostatnich skurczybykach będziesz już rozpakowana. miłego leniuchowania
Mama Aneta - co za babsztyl głupi...Ehh...ZUS - najgłupsza instytucja. biurokracja i kradziejstwo. Ja w lutym dostałam z przychodni informację, że nie jestem ubezpieczona...jak na razie studiuję dziennie, więc nie przepisałam się na książeczkę męża, tylko cały czas byłam u mamy. mama pracuje w szkole i w styczniu jej placówka zmieniła status na zespół szkół. Sekretarki musiały na nowo wysłać wszystkie druczki odnośnie książeczek rodzinnych no i oczywiście w ZUSie gdzieś to zagubili. Ani ja, ani dwójka moich braci wpisana na książeczkę mamy nie byliśmy wg ZUSu ubezpieczeni przez ponad 2 msc. na szczęście wszystko udało się załatwić bo książeczka mamy była na bieżąco podbijana i w sekretariacie babeczki miały kopie tych wysłanych dokumentów :/ teraz już mamy książeczkę rodzinną męża.
Widomo co z
Kiniusią ? o której ma CC ?
powodzenia na dzisiejszych wizytach!!!