reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2010

madziujka ja mojemu też tłumaczę coś tam, ale mam wrażenie że dla niego to wszystko takie "wirtualne" jest i tak czy siak szoku po porodzie się nie uniknie... podobnie się obawiam rozstania w zw z pójściem do szpitala.. pociesza mnie to że Olek czasem zostaje u babci na noc i dobrze to znosi... chyba tak zrobimy z mężem że oddamy go do dziadków i Andrzej będzie mógł spokojnie pracować... nie wiem z resztą - wyjdzie w praniu i nie ma co się martwić na zapas.

pajka, starlet super że wyniki w porządeczku.. takie wiadomości to aż miło się czyta :D
 
reklama
Starlet ja się ciesze, bo ja ważyłam 2550 mąż 2850 wiec mały pewwnie nie bedzie taki chudy :p a jakby nie było ja nie przytyłam zbyt dużo wiec ciesze sie tym bardziej, z ejego waga jest taka :) Dlatego mówie, ze klocuszek w porównaniu z moją i męża wagą urodzeniową :-)
 
Moja na czas porodu na pewno pojedzie do dziadków :tak: Ja akurat się nie martwię, bo często jeździ tam na cały dzień, w weekendy na noc też zdarzało się, że u drugiej babci była. Także luzik. Jedyne co się martwię to, że akcja zacznie się w nocy i trzeba będzie po nocach babcię do nas ściągać, no ale w każdej sytuacji znajdzie się jakieś wyjście, więc nie ma co panikować :-)


Moja niby rozumie wszystko, że będzie druga dzidzia itp., ale uważam, że póki to są tylko rozmowy to jest co innego, a inaczej jak przywiezie się naprawdę drugiego małego człowieka do domu. Dziecko na pewno zaczyna czuć zazdrość, jedne mniej drugie bardziej, ale myślę, że każde odczuwa to i po prostu trzeba to przeżyć. Także mimo tego, że tak opowiada co ona będzie robić i jak to już będzie jak urodzi się dzidziuś, to i tak podejrzewam, że w rzeczywistości będzie ciężej ;-)
 
Hej !!!!!!!
Ale mam dzisiaj dzień, wkurw...na maxa jestem, no moze byłam.
Musze sie wyżalić, bo mam dość, chce URODZIĆ!!!!!
Ponieważ obiecałam mojemu kochnemu teściowi upiec dziś ciasto cynamonowe i zrobić sernik na zimno, bo mnie b. prosił to wstałam rano ogarnęłam chate i biore sie za ciasta.
W miedzy czasie wstawiłam pranie, potem urobiłam ciasto nr 1 i wstawiłam do piekarnika. No i git.
Wstawiam wode na galarekte (czajnik na prąd) i nagle brak prądu w całym mieszkaniu, ja sama z dziećmi, M w pracy.
Adrian mówi może nie ma prądu wszędzie tzn. w całym bloku, no ale poszedł do sąsiadki prąd ma.
Więc dawaj z Adrianem do puszki sprawdzamy korki, niby wszystkie ok, wymieniamy na nowe, sprawdzamy automaty itd. nic prądu brak, ciasto surowe w piekarniu stoi, dzwonie do M, zgodnie z jego instruk. znów sprawdzamy korki-NIC zero prądu no to ja tradycyjnie siadam i rycze jak bóbr. Adrian mówi mamo, ale czemu płaczesz??? nie wiem wyje jeszcze bardziej.Mam dość.
Adrian mówi zadzwonimy po pogotowie energet. telefon jest na klatce schodowej, ok dzwonimy, pani mówi, ze około godz. oczekiwania, no to ja dalej ryczę, ciasto surowe w piekarniku, pranie z wodą w pralce.
Przyjechali po godzinie-no CUD, okazało sie , ze zrobiłam zwarcie, za dużo włączyłam urządzeń o b. wysokiej mocy no i wywaliło główny korek w klatce obok, gdzie jest główna tablica.
Panowie kochani zrobili w 5 min. i prąd mam, ale co sie nadenerwowałam Mamuski i oczywiście zryczałam po pas to juz moje.
M mi wykład jeszcze zrobił na temat włączania tylu urządzeń więc mu powiedziałam, ze nie mam 5 lat i oczywiście tradycyjnie ryczałam.
Ciasto sie piecze, nie wiem co z niego będzie, sernik wstawiłam do lodówki . M zadzwonił i mówi "no już sie nie denerwuj".
Ohhhh mam dośc na dziś poprostu wysiadłam, chciałam zrobić przysługe teściowi, bo to b. dobry człek jest, a maja jakąś ważną imprę i tak mnie poprosił o te ciasta, a tu dooopa by była, mówie Wam, ze gdyby nie ciąża to jakbym rąbneła piwsko zimnie duże na uspokojenie to może bym odżyła he he.
No to sie wyżaliłam, przepraszam, ale klikanie mnie uspokaja.

Poczytam Was później Mamuski, bo teraz mam ręce pełne roboty, jakis obiad musze zrobić dla nas i dzieciarni, bo przez ten brak prądu to lezałam i ryczałam.
Ja chce urodzić!!!!!!!!!!!!!!!
Buziaki i miłej soboty:)))
 
Bombusiu - ojj... jak ja tego nie lubię. U mnie prąd siada średnio 3 razy w tygodniu. Psuje mi komputer,pranie robię po kilka razy... A z tym płaczem to wiesz ;) wszyscy Cie usprawidliwią.

Pajko - no to ufff,dobrze że wszystko w porządku! Ginka zajeła się paciorkiem i to bardzo ważne! A co do dużych jajek ;P ehehe tata pewnie dumny znając męską próżność :)

marulka - moja mała podobnie jak u madziujki. Cągle powtarza "Lilka w buśku mamy" , daje buziaki, wie która zabawki są Lilki,które ubranka itd. widzi też przygotowane łóżeczko... Wydaje mi się jednak,że gdy mała pojawi się na jej terytorium zacznie się jakaś rywalizacja o względy. I też martwię się o czas w szpitalu. Olimpia zostawała u babci na cały dzień,ale nigdy na noc i nigdy na tak długo bez mamy.. :(( Przerażona jestem głównie tym właśnie... Wolałabym,żeby na noc wracała do domu i spała z M, ni chcę by przeżyla aż taki "szok". Brak mamy, brak taty, inne łóżko itd.itp... A szpital jest po drodze do teściowej więc M mógłby ją na dzień tylko zostawiać. Znając jednak moją teściową to będzie wielce obrażona i tak czy tak postawi na swoim.
Co sądzicie?? Może przesadzam??
 
Polianna moge sie z mezem zalozyc, ze teraz co bedzie mial okazje bedzie ogladał se jajka czy to faktycznie po nim synek ma duze:p mam z meza taki ubaw, ze szok a tak go zszokował ten tekst lekarki, ze myslałam,z e wyjdzie z gabinetu :p
 
Hej dziewczyny!!!
Wczoraj popoludniu troszke odespalam i pojechalismy z M na weekend do willi z basenem:cool2:M piesci ogrodek a ja gnije w cieniu.Cale szczescie ze przyszlo mi do glowy zabrac kompa:laugh2:Porobilam wczoraj i dzisiaj troche cwiczen rozciagajacych w wodzie czego efektem jest czkawka malej prawie w samej pipce:szok: rozciaganie i rwanie pachwin i takie dziwne parcie na odbyt....Macie cos takiego???Nie mialam nigdy hemoroidow i nie wiem czym sie objawiaja....no i nie wiem co mi tam tak naciska hmmm
Jenny - wiem ze w Landspitali pracowaly polskie polozne (przynajmniej zanim wyjechalam wiem na 100% ze byly takowe), moze idz i popytaj o nie, na pewno by Ci pomogla rozmowa z nimi - wiem tez ze da rade zalatwic zeby byly przy porodzie a potem przychodzily do domu. Ehhh wlasnie u Ciebie to taka mega wersja rodzic po ludzku - bez lewatywy i bez naciecia. O obydwie rzeczy mozna jednak poprosic....a jak nie to Cie beda wycierac (przyzwyczajone sa hehe), gorzej z nacieciem:-(
Ten link z artykulem o fikolku malenstwa ma duzo sensu...U nas po malowaniu i przemeblowaniu fotel poszedl w odstawke a ja zaczelam gnic przed kompem na lezaco na lewym boku. Cwiczenia robilam rozne i fikolek jest.Inna sprawa ze mala byla w poprzek a nie pupka w dol, jest drobna i mam duzo wod - na pewno latwiej. Ale zawsze warto probowac.
Aga Natalia - wiesci super, malymi kroczkami ale zawsze do przodu:tak:
Marulka - :-Dto jelito to mi z wyobrazni nie chce zejsc....podobnie jak obdarta futryna innej kolezanki.Co do pomiarow po porodzie to moj M mial 4 kg i obwod glowy 37 cm:szok: ja za to 3,3kg ale dluga bylam na 56 :))) Nasza mala 2 tyg temu miala obwod glowy 28 cm, wagowo sredniak z tabelek..Ciekawe co to nam wyskoczy:D
Ciamajdko
- ehhh fachowcy...przeciez on dostaje za robocizne a nie za godzine nie???? Dobrze ze mu nagadalas, niech idzie i robi i wie kto tam rzadzi:rofl2:

Gratuluje udanych wizyt - fajnie czytac ze maluchy rosna prawidlowo a jedyna zmora to paciorek:tak:
Wszystkim mamom na finiszu zycze duzo spokoju i cierpliwosci, relaksu i radosci z ostatnich chwil z brzuchem (ciekawe jak to jest bez brzucha????? :D)
Udanych grillow, wypadow gdzie tam sobie jedziecie! Nie przemeczania sie ze sprzataniem i garami!!!
Ide dac nura bo gorac na maxa - trza korzystac:-D

PS: Od lat zyje w bliskosci ze zmywarka i uwielbiam myc naczynia recznie - jakas zboczona chyba jestem





 
ja sobie ide wziąć chłodną kąpiel - mam nowy kremik na cellulit bedziemy próbowac :p ostatnio pielęgnacja mojego ciała zajmuje mi 45 minut :rofl2:

Polianna mnie osobiscie się wydaje, ze dla małej moze to byc duzy szok jak bedzie zostawała cały czas u babci bo poczuje sie odtrącona - tak mi sie wydaje i mysle,z e powinna jednak zostac z Twoim męzem bo to jednak tata i nie bedzie się czuła taka samotna a mysle, ze z teściową powinnaś poważnie porozmawiac i powiedzieć jej co oczekujesz a czego nie. Niech się obrazi, ale moze zrozumie - moja na samym początku tez nie rozumiała a teraz jak jej powiedziałam swoje zale zrozumiała i wreszcie jest między nami zdrowa atmosfera.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Cześć Brzuchatki! Obiadek zjedzony, odpoczynek zaliczony i teraz zaczynam nadrabianie tego wszystkiego co naskrobałyście przez te 3 dni od mojego ostatniego normalnego pisania. Ale może najpierw trochę egoistycznie co tam u mnie… Tak więc (wiem wiem… nie zaczyna się zdania od więc;-)) w środę w południe po obiadku (tak nas napadło w te upały) zaszalałam w łóżku z mężem…. I wiecie co… takiego stracha jak tym razem PO nie miałam nigdy ;-) Wstałam po wszystkim do kibelka, zrobiłam siusiu, wykapałam się i poszłam do kuchni zrobić deserem lodowy. I na pierwszy rzut oka wszystko było OK. No ale tak sobie stoję przy stole, M się w tym czasie kąpał, aż tu nagle czuje że mi coś po nogach leci… Szybko wszczęłam alarm do męża, ten na golasa z łazienki wypruł jak szalony, a ja mu mówię że nie wiem czy czasami za bardzo nie poszaleliśmy bo mi COŚ leci po nogach a to przecież dopiero 33 tydzien :szok: Byłam dosłownie cała mokra od pasa w dół :szok: I wcale nie było mi do śmiechu, niewiele brakowało a bym się poryczała. Ale na szczęscie mąż był bardziej przytomny niż ja. Przyniósł ręcznik kąpielowy, usiadłam na kanapie, on poleciał się wytrzeć i szybko ubrać i w te pedy do apteki (cale szczęście że mamy ją dosłownie 5 domów dalej) po takie paseczki do badania czy to nie czasami wody płodowe. A o tych paseczkach wiedziałam dzięki wam Kobietki bo kiedyś był tu taki temat. Przybiegł cały mokry chyba po 3 minutach. I szybko paseczki w ruch…. I na szczęście to nie były wody!!!!!!!!!!!!!!! Ale pierwszy raz się spotkałam z tym żeby tyle śluzu ze mnie wypłynęło PO wariacjach w łóżku!!!! No zapewne było tam też troszkę „materiału” mojego męża, chociaż aż dziwne że po wizycie na kibelku i po kąpieli jeszcze tyle tam zostało. No ale stracha sobie takiego napędziliśmy że już sami stwierdziliśmy że do końca ciąży nie będziemy szaleć. Później wieczorna wizyta u przyjaciół, M z kumplem wypili sobie „troszkę”-ostatni raz przed porodem bo teraz już ma zakaz w razie gdyby trzeba było szybko na porodówke jechać W czwartek pojechaliśmy nad jeziorko do moich rodziców, M spalił sobie plecy, ja niestety nie skorzystałam ani z kąpieli słonecznej ani tej w jeziorze z racji tego ze w strój żaden się nie mieszczę. A wczoraj blogie lenistwo w domu. I niestety te 3 dni wolnego mojego M stanowczo za szybko minęły :angry: I kolejne dłuższe wolne to dopiero po porodzie, bo wtedy bierze całe 2 tygodnie. OK. a teraz nadrabiam co tam u Was.

Bombusia jak moglas listonosza przyjąć nie przygotowana? A co do baraszkowania to nam już się odechciało ale o tym wyżej ;-) No a ciasto na pewno wyjdzie, trzymam kciukasy!

Pajkaa ja akurat mam LINEA NIGRA i to bardzooo wyraźną i długą, no i jeszcze pępek mi wywaliło :szok: A co do kopania maluszka to ja nieraz wyrobić z bólu nie mogę… boli mnie żołądek, żebra, no i dochodzi ogromne parcie na pęcherz. A co do zębow to już niestety taki urok ciąży… wszystko osłabione :wściekła/y:

No i podziwiam która rodziła naturalnie córkę o wadze 5600 i długości 68 cm… ja sobie tego nie wyobrażam… ale mi to nie grozi bo mój dzieć należy do tych mniejszych ;-)

I oczywiscie gratki z powodu udanej wizyty!

kassia181 hehe „linie mam od spojenia do wyrostka mieczykowatego” … ja nawet nie mam pojecia gdzie jest ten wyrostek mieczykowaty. Ja mam po prostu od spojenia aż do piersi ;-) poza tym gratuluję udanej wizyty!

Gorzka_Słodka_Czekolada mniammmm grill. Ja spałaszuję jutro kiełbaskę i karkóweczkę z grilla :tak: A Wam grill wypalil czy jednak nie było?

Madziujka ojjj ruchy mogą boleć. Sama się od jakiegoś czasu o tym przekonuję. I nie należy to niestety do przyjemnych rzeczy w ciąży :no:

Navijka ehhhh też przeklinam w nocy jak sie z boku na bok przewracam. A przy tym w ogole to muszę praktycznie siadać bo na leżąco to prawie szans nie ma żeby się przewalić. Ale M już się nie dziwi, tylko jeszcze pomaga mi się podnieść :-D

Ciamajdka tej dziewczyny to ja bym przyjaciółką nie nazwala. I nie namawiam Ciebie do złego, ale ja bym się starała jak najszybciej tą kasę oddać i kopnąć ją w doooopę! Hmmm a ten opadający brzuch to normalka, więc się nie stresuj… ja mam nisko od początku ciąży i mi ginek powiedział że taka moja natura. Chociaż przed porodem powinien niby zupełnie opaść, ale okaże się w praniu. Ale póki co nadal ciężko mi się oddycha więc chyba jeszcze czas.
A co do bolesnych miesiączek to ja miałam strasznie bolesne!!!! Niekiedy to nawet nie mialam siły się z łóżka podnieść i dosłownie wyłam z bólu. Zemdleć to chyba nie zliczę ile razy i się zdarzyło przez to, bo sporo było takich przypadkow. I miałam wtedy bole od krzyża więc teraz wlasnie tego się obawiam przy porodzie :-(

A z tym maratonem po sklepach to chyba przegięłaś. Ja bym w życiu nie dała rady.

Ehtele dobrze że z posiewem wszystko OK. Ja będę miała chyba dopiero w 36 tygodniu i boję się że to już może być za późno w razie czego na leczenie. A co do Twoich przebojów ze skurczami toż to przeciez bliżej jak dalej wiec tylko módl się żeby się wreszcie rozkręciły na całego i wio do szpitala bo bobaska :laugh2:

milusia83 gratuluję udanej wizyty! Można rodzić ;-) a zupa ogórkowa na pewno milo „przepieprzenia” była miodzie ;-) ja tak ostatnio doprawiłam barszczyk, że nawet mój mąż który lubi ostre powiedział ze przegięłam. I oczywiście gratulacje z okazji rocznicy ślubu (trochę spóźnione ale szczere)!!!! Hmmmm…. No i jesteś kolejna którą dopadły skurcze

bogusia007 ja też prawie wciąż chodze głodna i pochłaniam wszystko co mi podejdzie pod rękę :-D Ja miałam tak w pierwszym trymestrze, później w drugim miałam spokój a teraz znowu wróciło obżarstwo.

Rozalka gratuluję udanej wizyty! Mała to kawała kobietki :szok:

urszulka202 ehhhh przytulanka… napisałam wyżej o moich przebojach i już mi się odechciało przytulanek ;-) Gratuluję też udanej wizyty! A z tym łożyskiem na tylnej ścianie to niby dlaczego ma boleć? Ja mam akurat na przedniej ale pytam z ciekawości.

fiuufiuu spóźnione ale szczere życzonka urodzinowe!!!!!!!!!!! :-)

Bonusowa też mam pewne obawy co do porodu ale staram się o nich jak najmniej myśleć. No i super ze Gabrysia się ustawiła główką do dołu. Moje maleństwo też już głowką do dołu i miejmy nadzieję że te nasze szkraby już nie zmienią pozycji :tak:

Ola_ ja mam przyjaciółkę która pierwszej fazy porodu też praktycznie nie miała a druga faza trwała 7 minut, a trzecia 2 minuty!!!! Dosłownie!!! Nawet mi w środę pokazała książeczkę i faktycznie tak było. Więc tylko pozazdrościć i oby nam tak lekko poszło :tak:

andzia1987 gratuluję udanej wizyty! I podziel się hemoglobiną ;-)

riba_1 co do starszych kobiet które nie bardzo toleruja ciezarne to trzeba by było im powiedzieć, że je też ktoś kiedyś musiał spłodzić i ciekawe jak by wtedy zareagowaly.
różyczk@ gratuluję udanej wizyty! No i udanych (w miarę) zakupów również.

jenny83 nie rycz… mały ma jeszcze trochę czasu żeby się obrócic. Niekiedy dzieci przed samym porodem się obracają więc głowa do góry!

Aga_Natalia super że masz córeczki bliżej siebie :-)

martitka-26 Ty też już zaczynasz walkę ze skurczami??? O kurcze.. normalnie to wszystko już coraz bliżej…

cayra1984 również gratuluje udanej wizyty!


A mój skarb teraz wlasnie mnie skopał niemiłosiernie. Ale jeszcze daję radę :-D
 
Do góry