reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2010

Bombusia ja standardowo noszę 75G i jak do tej pory noszę ten sam rozmiar. Ale to nie oznacza, że mam jakieś ogromne bimbały :). Po pierwszej ciąży trafiłam do jednej pani gorseciarki, o której głośno jest w Warszawie i z mojego rozmiaru 80C/D okazało się, że właściwy dla mnie rozmiar to 75G :).. także wciągu jednej wizyty mój biust ogromnie się zwiększył .. :):).. Ta pani twierdzi, że nie ma kobiet, które mają rozmiar A lub B, po prostu mają źle dobrane staniki. A co do rozmiarówki (któraś z Was się o to pytała, tylko niestety wyleciało z głowy która) Triumph ma taką dużą rozmiarówkę, ale rzadko który sklep ją zamawia. Dużą rozmiarówkę ma też Femina.
Zgadzam sie z Toba w 100%. :)

I to ja pytalam o rozmiarowke. ;) Dziekuje za info. :)
 
reklama
polianna-brak słów na tego twojego męża:( czy on ma klapki na oczach czy jest taki gł..... sorry za wyrażenie ale ręce opadają!

martuśka -powodzenia na wizycie

andzia -trzymaj się w tym szpitalu i szybko do nas wracaj!

aga_natalia hormony szaleja i wiadomo troska o dziewczynki, z dnia na dzień będzie lepiej, trzymaj się:)

ja kupiłam truskawki za niecałe 5 zł.na straganie ale ogólnie to są u nas za 6 i 7 zł.
dotarła pierwsza paczka łóżeczko i materac, jupi na razie leży na podwórku bo nie mam siły tego tachać jak mąż wróci z pracy to przyniesie do domu.
 
Ostatnia edycja:
Polianna aż zamarłam jak poczytalam o Twoim M nie no ja na swojego narzekam, ale jest w stanie zrezygnować z meczu, zeby poskładać wózek no ja sama Kubicy bym nie odpuściła bo jestem fanką w tej kwestii sie z M zgadzamy, ale jestem w ciężkim szoku:szok: i nie potrafię zrozumiec :no:
 
Wiecie co... zauważyłyście u siebie coś takiego, że jak dzidzia się porusza to czasem słychać takie pstryknięcie?? Jakby z paznokcia strzelił, albo kliknął myszką :baffled:
Normalne to?? Zastanawiałam się już od jakiegoś czasu skąd dochodzi ten dźwięk, ale teraz już go zdecydowanie mogę połączyć z ruchami dzidzi :sorry2:



U mnie truskawki od 3,5 - 5 zł. JA kupiłam takie dorodne i słodziusieńkie za 4,5zł.


Polianno
Powiedz lekarzowi o tej wkładce. Ilość wód płodowych się odnawia, jeśli wszystko jest w porządku. Sprawdzić czy to są wody można poprzez użycie specjalnych wkładek lub papierków dostępnych w aptece, bo wody mają inny odczyn niż wydzielina śluzowa i mocz. Najprościej jest też powąchać po prostu i jeśli zapach jest słodkawy to najprawdopodobniej są to wody płodowe - wtedy natychmiast do lekarza, bo trzeba to kontrolować!
 
Ostatnia edycja:
Bombusiu - do wiertary go zciągnęłam. Dobrałam tylko wkrętaki,śruby i załatwiłam wiertarkę ;) No chociaż to zrobił,pacan jeden phi.
A mała jak zobaczyła swoje "łóżeczko z owieczkami" to piszczała z zachwytu i wyjść nie chciała :) Do teraz jak wchodzi do pokoju to krzyczy "Aaaa kocham Cie łóżeczko z owieczkami" :p Warto było. Ojj warto.Sama bym się położyła w takim pokoju- biała szafa, białe łóżeczko, nad łóżkiem misie do spania, obok różowa lampka-kwiatek. Zrobiło się tak dziewczęco i cudownie... No i łózeczko już zaczyna straszyć w sypialni ;) Podniesione na odpowiedni poziom daje mi znać,że to już niedługo ajć... Jestem pewna,że rozpakuję się wcześniej niż na suwaczku. Usg pokazuje prawie 2 tygodnie dalej niż suwak więc... A lekarz też obstawia końcówkę lipca/początek sierpnia. Zobaczymy na wizycie co powie a to będzie koncówka 34tygodnia.

Z tym porządkiem to mam chyba jakiś zapłon pedantyczny ostatnio (albo to instynkt gniazdowania :p ). Ma być idealnie,czysto, pachnąco, myśl o niepoukładanych ubraniach w szafie, rozwalonych zabawkach doprowadza mnie do szału! Nie mogę wytrzymać i przesiadam się na miotłę. A mojego M wolę nawet do sprzątania nie angażować. Dla niego zawsze jest czysto ;) Kubek będzie stał tak długo na biurku aż nie zzielenieje albo sam wyjdzie do kuchni się umyć. Wolę sobie tego oszczędzić (takiej parady kubków w nocy :-p).

Zainspirowana ciastem ehtele zrobiłam własne z truskawkami,wyszło PYYYSZNE:

Ciasto z owocami pod pianką ;)

Ciasto: 5 żółtek + 2 szklanki mąki pszennej (ja dałam tortową)+pół szklanki mąki ziemniaczanej+ 200g roztopionej margaryny (Kasia) + szklanka cukru + łyżeczka proszku do pieczenia+ pół szklanki śmietany 18% lub jogurt naturalny (dałam jogurt,śmietany nie miałam)
Pianka: 5 białek+ kilka łyżek cukru pudru, łyżka mąki ziemniaczanej.

1.I tak...wiadomo- cukier z margaryną, potem pokolei żółtka, mąka z proszkiem,śmietana vel jogurt...to nam robi taką dość gęstą papkę którą wykładamy na blachę/tortownicę. Łyżkę i wszystkie inne narzędzia wylizujemy :p
Pieczemy tak długo aż ciasto nie będzie płynne (pomocny i niezastąpiony grillowy patyczek ;P ) ale niezbyt suche!! (jakieś 25 minut w 180st)

2.W tym czasie ubijamy białka na sztywną pianę, dodajemy "na oko" kilka łyżek cukru pudru, mąkę ziemniaczaną i delikatnie mieszamy.

3.Na podpieczone ciasto wykładamy pokrojone truskawki/śliwki/jabłka/co dusza zapragnie, wylewamy na to pianę z białek i formujemy co by ładnie wyglądało i truskawki zakryło. I znów do piekarnika - na jakiś 10 minut.Pianka nie powinna być brązowa więc trzeba sprawdzac.

Proste a genialne! Pierwszy raz wyszlo mi ciasto z owocami :)

Pajka,Kasiu - pewnie w końcu by złożył,ale późno było, wieczór się zbliżał a sąsiedzi słuch mają dobry,co im będę po nocach walić młotkiem. Z resztą... jak mam patrzeć na jego nieudolne próby,stękanie,wzdychanie (A jeszcze MECZ po Kubicy, mundial!) no to już wolałam sama się za to zabrać :)I dobrze zrobiłam,choć nóg nie czułam bo mała zdąrzyła się jeszcze wykąpać i zasnęła błogim snem w swoim nowym owieczkowym raju. Może trochę mu na złość zrobiłam, bo na słowo "Zaraz,później" dostaję białej gorączki. Wredna jestem :)

Jedyne o co mam pretensje to fakt,że nie chciało mu się schodzić kilka razy po pudła bo Kubica zaczynał się lada chwila i przyszło mi biegać po te ciężary. Jeszcze na końcu został jeden blat + śpiąca Olimpia do zabrania to spytał "co wolisz?" . Wg mnie facte z jajami powinien sam zanieść jedno pudło i wrócić się po śpiącą córę.Widocznie mój cierpi na pewne braki.
 
Ostatnia edycja:
to my juz po spacerku. jest slicznie na dworze, zwlaszcza w porownaniu z wczorajszą zimnicą i deszczem.
ale sennosc mnie wziela znowu okropna.. tez tak macie? wczoraj w dzien po zajęciach spalam 2 godziny, dzis tez chetnie bym sie walnęłą gdyby nie brak czasu.. normalnie wróciło mi zmęczenie z przełomu 2/3 miesiąca :szok:
nie wiem, czy to pogoda, czy urok 8. miesiąca, bo ponoc powinnysmy na tym etapie więcej odpoczywac.
 
Wiecie co... zauważyłyście u siebie coś takiego, że jak dzidzia się porusza to czasem słychać takie pstryknięcie?? Jakby z paznokcia strzelił, albo kliknął myszką :baffled:
Normalne to?? Zastanawiałam się już od jakiegoś czasu skąd dochodzi ten dźwięk, ale teraz już go zdecydowanie mogę połączyć z ruchami dzidzi :sorry2:

U mnie truskawki od 3,5 - 5 zł. JA kupiłam takie dorodne i słodziusieńkie za 4,5zł.

Black na pewno to ruchy dzidzi, wiem to stąd, iż na USG 3D własnie jak mały nie spał to tak się bawił paluszkami jakby grał sobie na nosie (jak na pianinie) więc pewnie tak nas pstrykają brzdące w brzuszek, bo się bawią rączkami:) cuuudowne:)

Polianno jeszcze ciasto upiekłaś???? Ty jesteś cudowna żona!!!!!Jesteś Terminatorem nr 1 , podziwiam!
Kurcze to wychodzi na to, ze tylko ja nic nie robię,???? łoj no oprócz wietrzenia poscieli, rozwieszenia prania i obiadów to równo zbijam bąki he he:)
Martuśka ja nie mam takich odlotów co do spania, wręcz jestem aktywna, ale....i tak nic nie robie:(
 
Polianno jesteś dla niego za dobra zdecydowanie :tak: moj tak miał na samym początku jak zamieszkalismy razem - co było efektem tego,z e tesciowa nie pracowała wiec wiadomo wszystko mieli pod nos podłożone. Po czym jak zamieszaklismy razem to moj małżonek myslał, ze bede wstawała o 4 rano, zeby obiad gotowac bo pracowalismy na te same zmiany, ale u mnie dojazd zajmował wiecej czasu wiec jak wracał po pracy nie było obiadu.
Potem zaczął pracować na zmiany wiec w ogóle było kiepsko bo on miał wolne ja z pracy o 17 wracałam wiec zamin ugotowałam obiad była 18. No i kiedys w rozmowie wyszło nt tych obiadów więc mu powiedziałam"
Bozia dała dwie zdrowe rączki a mózg pozwala przyswajać wiadomości, oczka widzą więc książka kucharska leży w kuchni" I się nauczył. Fakt, ze czasami poniszczył garnki i takie tam, ale teraz gotuje lepiej niz ja niektóre rzeczy. Jedyne co powiedział "Nigdy nie nauczę się prać!"
Teraz nie pozwala mi nic robić a odkąd wyszłam ze szpitala to juz w ogóle nawet prania nie mogę wywioesic, zeby nie naciągac brzucha:baffled:
 
polianno wybacz ale jestem w ciezkim szoku.....moj maz potrafi isc obladowany tonami zakupow i nie pozwoli mi niesc nawet leciutkiej reklamowki, a do tego wezmie jeszcze na rece spiaca core....
wiadomo kazda z nas narzeka na mezow, bo to sie nagadac czasami trzeba zanim cos zrobia, ale twoj maz to naprawde ewenement....
chyba jestes dla niego za dobra...

powiem szczerze, ze od jakiegos czasu ja prawie nic w domu nie robie, ze wzgledu na moje zle samopoczucie i rozwierajaca szyjke - maz robi zakupy, odkurza, myje podlogi, sciera kurze, gotuje obiady, wiesza pranie, wstaje w nocy do cory bo niestety budzi sie nam po kilka razy, ubiera ja, przygtowuje jej posilki, bawi sie z nia...itd., itd....wiadomo czasami musze sie przypominac co jest do zrobienia i czekac czasem pare dni i mnie to juz wpienia, ale coraz bardziej doceniam, ze ja tego nie musze robic.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry