Igunia, nie zostawiaj nas, bo do konca nic nie wiadomo
A udzielac sie mozesz profilaktycznie i na lipcowkach i u nas
Elpis, pozdrow Pati goraco, niech ucaluje sie w brzusio od ciotek z sierpnia
Jaaga, gratuluje morfologii
Mada, zdarza sie rypnac, nie przejmuj sie
Albo jeszcze lepiej wklej sobie suwaczek to bedziesz zawsze wiedziala, w ktorym momencie ciazy jestes
A dzisiaj moj maz (zapalony harcerz - ja tez, ale raczej nieaktywna ze zrozumialych wzgledow) oswiadczyl mi, ze jade z nimi na biwak 15 czerwca!!! Nie wiem, czy sie smiac czy plakac
Fakt, ze nie bede spac na karimacie, bo nie dalabym rady, no i nie bedzie to biwak w lesie - tez moj maz przewidzial - tylko na stanicy, wiec z dostepem i do wody i do kibelkow, ale mimo wszystko dziwnie, nie zamierzalam jechac... A teraz sie okazuje, ze wszystko juz jest obgadane, ja jestem policzona
i mam jechac!! Z jednej strony sie ciesze, bo brakuje mi takich wypadow, a bede miala komfort jazdy i jade samochodem jako tragarz, no i bede z moim kochanym (a juz mialam czarne scenariusze tych kilku dni), a ja zawsze strasznie za nim tesknie, ale z drugiej strony na tym biwaku bedzie tez jego byla, z ktora byl 6 czy 7 lat, a ja tej baby nie trawie (kiedys juz o niej pisalam, zrobila mi duzo krzywdy jeszcze zanim zaczelismy byc para z moim mezusiem kochanym)... No i dylemat mam, bo z jednej strony tak jej nie trawie, ze nie chce jej na oczy widziec, a z drugiej strony swiadomosc, ze byliby razem na tym biwaku doprowadza mnie do szalu! No coz, ale z kolejnej strony nie wiem, czy bede umiala sie dobrze bawic jak ona tam bedzie... Kuzwa, nie ma to jak problemy
... Co byscie babeczki zrobily?? Ja chyba pojade, ale nie mam pewnosci...