Kochane,
Byłam wczoraj u pani doktor i a propos diety to powiedziała, co następuje ;-):
-
warzywa/owoce: jeden rodzaj wprowadzać raz na tydzień, codziennie zwiększając ilość, dochodząc do 1 sloiczka po tygodniu. I tu wszystko dla mnie zrozumiałe.
-
gluten - doradziła zakup kaszy manny, ale nie takiej na mleku modyfikowanym, tylko zwykłej, bo może i słusznie stwierdziła, że jesli mały dostaje teraz trochę bebilonu, a w kaszce mannej na mleku jest tez jakies inne mleko modyfikowane, to bez sensu wprowadzać mu aż tyle nowości - i owoce/warzywa i gluten i NOWE MM.
Pojechaliśmy zatem do sklepu i wybraliśmy zwykłą kaszę manną, ale okazało się, że trzeba ją gotować 3 min we wrzątku...przeciez mojego mleka ani bebilonu nie będę gotować, prawda??? To jak niby mam zrobić? Zagotować kaszę manną we wrzątku (ale jakie proporcje???) i dodać póżniej do mojego mleka lub bebilonu?
No i zrezygnowaliśmy z tej kaszy i kupiliśmy taką:
Kaszka mleczna manna
Ona jest oczywiscie na innym MM...
No i teraz jak mam zrobić? Na pudelku jest przepis na zrobienie takiej papki, którą je się łyżeczką...A jak zrobić żeby tak kaszka była jednak do picia i żeby ją jednak rozcienczyc w moim mleku? A moze dodać trochę kaszki do np. jabłuszka???
JAK WY PODAJECIE KASZĘ MANNĄ???
Kupiliśmy też kleik kukurydziany:
Kleiki
Jak go podawać, żeby mały mógł go pić z butelki (też mamy lovi)? Ile łyżeczek na 120/150 ml mleka?
Będę wdzięczna za Wasze podpowiedzi.
Ja wracam do pracy 17 grudnia. Celowo tuż przed świętami, bo liczę na spokojniejszy okres w firmie (urlopowy) i będę w stanie się wtedy ogarnąć ze wszystkim i przyzwyczaić do nowej rzeczywistości bo będę pracować w nowym biurze w sensie dosłownym, w nowym zespole i z nowym szefem...więc nabranie rozpędu w spokojniejszym okresie wydaje mi się dobrym pomysłem...rany...czyli równo za 2 miesiące będę już siedzieć przy biurku...
Chciałabym też wyregulować sen Petera, bo teraz chodzi spac ok. 22, a wstaje 8-9. Ja chciałabym zaczynać pracę dosyć wczesnie - ok. 7.30 - 8.00 (do tej pory mogliśmy przychodzić do pracy o dowolnej porze, między 7 a 9) i wychodzić po 7 godzinach, ale wtedy rano nie karmiłabym małego piersią, a jednak chciałabym z nim pobyć troszkę rano...więc musimy przesunąc mu sen na ok. 19.00-19.30...zeby wstawał o tej 6.00...
No to się rozpisałam...
Jeśli chodzi o przyzwyczajenie do butli to Piotruś załapał od razu (jeszcze w szpitalu), ale krztusił się, bo mieliśmy tt i strasznie szybko mu mleczko leciało...zamieniliśmy póżniej na lovi i dr browna i było super.
Dajcie znac a propos tych kaszek i kleików....plsssssssssssss....