reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

rozszerzanie diety maluszków

Martuska pisze:
Nasze mamy grysik nam serwowaly i niestesmy zdrowe ;)
to fakt dawniej tylko manna była w ruchu, zresztą sama znam dzieci które jadły ją może od 4-go miesiąca, tylko tak sie zastanawiam bo niektórzy tak tym glutenem straszą, ale skoro nikt z nas alergikiem nie jest to może tez krzyskowi nic nie będzie szkodziło
 
reklama
Kornel tez wcina z nami w weekendy śniadania, a więc zawsze skapnie mu troszkę jajecznicy, szyneczki, bułki z masłem. A wczoraj po raz pierwszy skosztował ziemniaczków z sosikiem. Zajadał się bardzo :)
 
u nas wprowadzenie glutenu juz zakończone pełnym sukcesem.
Weronika je bułki , chlebek i wszelkie odmiany glutenowych produktów i jest ok. Uwielbia bułke maślana z masłem i potrafi jej naprawde dużo zjeśc.
Myśłe Kate że mozesz dawac Krzysiowi, po troszeczku i jesli nic sie nie dzieje to dlaczego bys miała z tego zrezygnować.
Jest róznica w podaniu czegoś zabronionego dzoecku 4miesiecznemu u którego układ pokarmowy nie jest jeszcze rozwiniety a u maluszka już pólrocznego. Powdzenia :0
apropo uśmiałam sie z tegfo serka toska ;D ;D ;D ale masz Łosia z wyobrażnią ;)
 
Dziewczyny czy jak dajecie dzieciom "dorosłe jedzonko" tzn. mam na myśli jakiś sos czy zupę to te potrawy są doprawione np. vegetą czy kostką rosołową, pieprzem, solą... Czy może nie używacie takich poprawiaczy smaku? Bo ja jak gotuję dla nas obiad to zawsze do zupy np. daję kostkę rosołową albo jakąś inną przyprawę, bo sam wywar z mięsa i warzyw jest taki bezpłciowy.
No i nawet jakbym chciała dać popróbować Julce naszej zupki to takiej z przyprawami chyba nie powinnam? Przecież tam aż się roi od różnych E, glutaminianów i innych syfów...
 
Edytko, u mnie zasada jest taka, że dorosłe jedzonko i owszem, ale w "łagodniejszej" formie. A to oznacza własnie między innymi ograniczenie przypraw. I tak, gotując Kormelkowi zupki, dajemy wszystkie warzywka, mięsko, troszkę soli, bo bez jest bez smaku  :p, troszkę ziół, w zależności od rodzaju potrawy, ale bez vegety i rosołków.

Wędliny daję "naturalne", nie konserwowe i tak samo z pozostałym jedzonkiem. A jeśli chodzi o sosik, to był to ten zupełnie dorosły  ;). Kornel jada takie potrawy jednak tak rzadko i sporadycznie, że w ogóle się o te sławetne E nie obawiam.
Ale jak skończy roczek, to i takie potrawy będę mu w niewielkich ilościach przemycać. Myślę, że zasada jest zawsze taka sama- nie przesadzać. Wiadomo, że te "syfy" są szkodliwe nawet dla dorosłego, to tym bardziej dla dziecka. Nie da się ich jednak także uniknąć w normalnym, dorosłym żywieniu. Można je jedynie ograniczyć.
Poza tym są E i E. Jedne są nieszkodliwe, a należą do nich między innymi: E 200,201,202,203, inne owszem, odradza się częste spożywanie  :)
 
Julia jak je naszą zupe to normalną z przyprawami, wcześniej ja próbuje i jeśli jest dość mocno przyprawiona rozcieńczam z wodą

a w ogóle to Julia ostatni ciągle by jadła krupnik, chyba lubi kasze i ryż też
 
elfiko pisze:
apropo uśmiałam sie z tegfo serka toska ;D ;D ;D ale masz Łosia z wyobrażnią ;)
taa mój łoś jest naprawde w tym dobry, dzisiaj sie przyznał że dał małemu troche chleba, z tym że my jemy chleb taki naturalny, z małej piekarni która piecze bez ulepszaczy, ale ten chleb nie jest taki biały i lekki jak ten "państwowy" dlatego dostał zrypkę bo to przeciez za ciężkie jedzonko, co innego troche bułki a co innego żytni chleb....a wogole to mówi że przesadzam z tą dietą i on by na takiej długo nie pożył .... no ale w końcu to małe dziecko
a i jeszcze powiem że jak na razie nie widze skutków ubocznych nowego jedzonka,

e_mama pisze:
Dziewczyny czy jak dajecie dzieciom "dorosłe jedzonko" tzn. mam na myśli jakiś sos czy zupę to te potrawy są doprawione np. vegetą czy kostką rosołową, pieprzem, solą... Czy może nie używacie takich poprawiaczy smaku? Bo ja jak gotuję dla nas obiad to zawsze do zupy np. daję kostkę rosołową albo jakąś inną przyprawę, bo sam wywar z mięsa i warzyw jest taki bezpłciowy.
No i nawet jakbym chciała dać popróbować Julce naszej zupki to takiej z przyprawami chyba nie powinnam? Przecież tam aż się roi od różnych E, glutaminianów i innych syfów...
ja "naszych" obiadów jeszcze nie daję, tylko troche ziemniaków jak akurat są na obiad, ale raz byliśmy u dziadków i nie wzięłam krzyskowi zupki bo planowaliśmy szybko wrócic, ponieważ wizyta sie przeciągnęła a dziecko zgłodniało więc dostało marchewkę i kurczaka z "dorosłego" rosołu wcinał jak dziki i odpukać nic mu nie było
 
ja odkad Weronika je nasz rosolek gotuje go tylko z pieprzem i sola ewentualnie troszke ziol dosypuje i odlewam dla dziecka a potem dla nas doprawiam mocniej np vegeta ale zdarza sie ze Weronika dostaje rosol z tymi zabronionymi przyprawami np u mojej mamy w niedziele . nie jest to czeste ale sie zdarza.
 
reklama
ostatnio gotuje zupki z przepisu elfiko, a miksuje w kielichu od mmojego dużego robota, w tenn sposób mam danie na 2 dni bo mniejsza ilośc sie tylko po ścianach rozejdzie i kicha,
 
Do góry