reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Relacje z porodów:)

AszeTez bym tak chciała szybko urodzic ale znając moje szczescie nic z tego jakos zawsze mam pod górke:wściekła/y:

J.idzie ze mna sam chce to dla mnie troche szok ciekawe jak bedzie pozniej jak on sie na to wszystko napatrzy.Troche sie tego boje zeby mi sie pozniej tylko bzykac chciał:-Dalbo zeby nie czuł do mnie do mnie jakiegos wstrentu sama nie wiem jak to nazwac.
Ostatnio w PL sklepie spotkałam pare z dzieckiem laska zagadywała o porodzie i jej mąz wszedł nam w zdanie powiedział ze poród jest okropny i ze on nie chciał przeciąc pępowiny bo sie brzydził i ze wogóle cały poród jest fujjj:-(i ochyda.Teraz juz sama nie wiem moze to opinia tylko tego ,,fircyka" ale troche mnie to rozbiło.
A jak wasi męzowie ??Ci którzy byli przy porodzie jakie mieli odczucia???
 
reklama
Befatka - ale przecież Twój facet nie musi Ci zaglądać między nogi, a może trzymać Cię za rękę czy podtrzymywać kark stojąc przy Twojej głowie :tak:
Mi osobiście by przeszkadzało, żeby małżon, przy moim największym bólu i skupieniu zaglądał mi między nogi zamiast mnie wspierać właśnie chociażby trzymaniem za rękę :baffled:
(i dla mnie naprawdę nie jest to kwestia tego, że obawiam się tak ostrego naturalizmu, bo doskonale nawzajem swoje ciała z małżonem znamy i nic ale to kompletnie nic mnie przy nim nie krępuje):sorry2:
 
Befatka - jakiś palant z tego gościa! :angry: A on myślał że jak to wygląda? Jak na amerykańskich filmach, ze dziecko wyciągają od razu czyściutkie (i najczęściej już w kocyk zawinięte:confused::wściekła/y::confused:).
Mój mąż podchodzi do tego jak do nowego przeżycia, przygody, a on wariat jest i chciałby w życiu wszystko przeżyć i zobaczyć. Poza tym widok krwi go nie rusza tak że myślę że nie będzie miał jakichś jazd po porodzie że fujjj albo tam inne takie. Jak nie chce nie musi przecież zaglądać między nogi! :szok:
 
Befatka- Dziwny jakis ten facet:baffled: Nie wyobrazam sobie jak porod moze byc obrzydzliwy :confused: Moj maz byl przy porodzie i nie nabral zadnego wstretu do mnie. Patrzyl jak maly wychodzi (co chwile sama mu muwilam zeby patrzyl czy juz gluwke wiecej widac:-)) dotykal glowke a puzniej przecinal pepowine. Wogule sobie nie moge wyobrazic zebym rodzila bez niego. No chyba zeby naprawde niechcial to bym go na sile nie brala.
Jeszcze moja mama byla przy porodzie i tesciowa :-) mialam cala ekipe. I tez zadnego wstretu do mnie nie nabraly. Moze dlatego ze nie staly bardzo blisko :-D
 
Dzieki dziewczyny.
Ten kolo to typowy narcyz solarium, piekne firmowe ciuszki i drogie perfumy tyle zauwazyłam,ale córcie własnie karmił butla wiec sama nie wiem:baffled:
heheh:-D:-D:-DWłasnie mnie J podglądał wczesniejszego posta i co pisałyscie Niedobry....Powiedział ze durna jestem:-D
I ze on juz wczesniej obejrzał w necie jak to wyglada zanim sie zdecydował ,wie czego mozna sie spodziewac.I ze kolega mu mówił ze bedzie mi potrzebny chociaz do podawania wody i pomagania przy wstawaniu a on bardzo mi chce pomóc:-):-):-):-)Znowu sie wzruszyłam zaraz bede ryczała...
 
Asze, Skaba taki porod jak wasze bardzo by mi odpowiadał i powiem Wam że wcale mnie jakoś ból nie przeraża (bo jak leżałam pod tymi kropłówkami to się modliłam żeby się wreszcie zaczęły te skurcze bardzo bolesna) ale chciałabym taki szybki poród to na pewno:tak::-)
Befatka mój mąż bardzo chce być przy mnie ja zreszta też ale od razu stwierdził że podczas porodu między nogi nie będzie zaglądał (i dobrze) ale musze miec na kogo wyzywać stwierdził a on dzielnie będzie mnie trzymał za ręke i zniesie wszystkie obelgi :-D
 
Dzień dobry wszystkim,
Przez całą ciąże tylko Was czytałam, jakoś trudno było mi coś napisać. Dziś siedzę ponownie na tej stronie i czytam co tam słychać "po". Jak łatwo się domyśleć ja już jestem rozdwojona, Kamilek miał termin na 5 marca, ale śpieszno mu było i przyszedł na świat 28 lutego (dobrze, że nie 29 ;). Dziwie się opini tego Pana o porodzie, moj mąż był bardzo poruszony porodem nie powiem, przecież przeżycie jest niebagatelne, ale ostatnie co by powiedział o tym, ze to obrzydliwe, jedyne co powtarzal, to tylko, ze to nieludzkie by kobieta tak cierpiala, ze ktos powienien cos wreszcie wymyslec, by nam bylo lzej. Same przeciez wiemy, ze dzieci rodza sie coraz wieksze, i ze coraz nam trudniej rodzic. Dziewczyny to naprawde wspaniale przezycie i jesli nasz ukochany chce w tym uczestniczyc, to bardzo dobrze, wsparcie od takiej osoby jest znaczne, zawsze to wspaniale wiedziec, ze ktos bliski jest kolo Ciebie i wspiera Cie. Trzymam za wszystkie mamuski kciuki, oby poszlo jak najszybciej i jak najlzej:) a pozniej juz wspaniale uczucie jak maluszek lezy nam na brzuszku i od razu przestaje plakac:) To maxymalnie niedoopisania przezycie.
 
Befatka1982 mój Mężuś był przy pierwszym porodzie i teraz nie wyobraża sobie żeby mogło być inaczej...:-):tak:! Był zachwycony tym, że mógł zobaczyć jak jego ukochana córeczka przychodzi na świat:yes::yes::yes:. A że jest ciekawski to zaglądał nawet między moje nogi, gdy było widać główkę i dodawał mi wtedy sił mówiąc, że już 'prawie i tylko jeszcze jedno parcie i będzie po wszystkim'.... Wspierał mnie podczas całego porodu: chodził ze mną po korytarzu i robił przysiady na skurczach (miał po tym na drugi dzień zakwasy, hehe), podawał wodę, masował plecki przy bólach krzyżowych, przypominał o oddechach i o wszystko wypytywał położne! Był dla mnie niesamowitym wsparciem i mam nadzieję, że teraz też wspólnie przeżyjemy narodziny naszej drugiej córeczki...:happy2:
A przeżycia porodowe nie zmniejszyły jego zainteresowania moją osobą, ani moim ciałem... Powiedziałabym nawet, że wręcz przeciwnie...:-D:-D:-D
Wiem też, że nabrał szacunku do mnie, bo zobaczył ile wysiłku kosztowało mnie urodzenie dziecka i bardzo to docenia...:tak:
 
reklama
Dzięki Kasiu_s! :-) Mam nadzieję, że będziecie mieli z Mężusiem równie miłe przeżycia i wspomnienia jak my - tego Wam szczerze życzę:yes::wink::yes:!
 
Do góry