witajcie.
długo śledziłam ten wątek, ale nigdy nic nie pisałam...nie umiałam, ponieważ sama zmagałam się z wszelkimi uczuciami, jakie towarzyszą rodzicowi, który ma nieuleczalnie chore dziecko,Ritka żyję chociaż gdy miała swoją pierwszą zapaść, pogodziłam się już z jej śmiercią...
w sercu i modlitwie wspominalismy z mężem Majeczkę.
i tak czytam, i czytam... i pomyślałam sobie, że ci dzielni ludzie są rodzicami malutkiej s więtej, która nigdy nikogo nie skrzywdziła a swoim cierpieniem nauczyła nas dorosłych walki i pokory, jaką trzeba mieć w cierpieniu.
Majeczka jest perłą, którą Bóg umieścił w swym sercu, Majeczka jest tam, gdzie juz nic złego nie może się jej stać, pełna radości i miłości. Malutka przeszła czyściec na ziemi, a teraz rozkoszuje się swą nagrodą- Wieczną Szczęśliwoscią.
Rodzice przeszli bardzo ciężką drogę, ale z wielką godnością i pokorą wobec Woli Boga. Teraz mają nową drogę już z innym cierpieniem, słabość bycia człowiekiem wobec takiego cierpienia, zaprowadzi ich ku Miłości
miłość w słabości się doskonali
Moniko i Marcinie macie w sobie wielką godność, życia z nową rzeczywistością... i chwała Wam za to!!!
pamiętamy o Was w modlitwie...za wstawiennictwem Majeczki.
ale się rozpisałam...
pozdarwaim Was wszystkich serdecznie.