reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

proszę pomóżcie Mai!!!

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Monisiu....ja tylko na moment mogę, ale musiałam na forum zajrzeć.....
Kochana jesteś, wiesz :tak:
Podziwiam Cię i wiem ze te Twoje dziewczynki są niesamowicie dumne że jesteś ich mamą......ahhh. Chciałabym żeby kiedyś Filip był też dumny ze mnie....
Na cmentarzu napewno pięknie....
Jak będę miała internet w domku to będę często bywać na forum....a to już niedługo :)
Pozdrów rodziców ode mnie...i męża!
Ahh....dobrze że jesteś :)


(*) Maju...Oliwko.... pamiętam
 
reklama
i ja pamiętam ..............ach to juz pół roku a jakby wczoraj..................:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:

(*) Majeczko pamiętam i nie zapomnę aniołku.............
 
Mońcik, ja coś napiszę, mam nadzieję, że zrozumiesz...
Mam na pulpicie dwa zdjęcia Twojej córeczki, codziennie przypominają mi o tym, że trzeba być dobrym człowiekiem, "nie warczeć" na ludzi, być wyrozumiałym dla najbliższych, nawet jezeli doprowadzaja do szewskiej pasji :( To jest trudna droga, bo łatwiej jest być złym niestety. Twoje Dziecko nauczyło mnie pokory, zamiast sięgać dalej i dalej, zaglądam w głąb siebie, oddzielam ziarno od plew i powoli zaczynam żyć spokojniej i... lepiej :)
 
riefenstahl...rozumiem doskonale, bo i ja się tego uczyłam każdego dnia patrząc na tę kochaną buzię, którą skreślono na samym początku jej życia - a otrzymałyśmy niezapomniany, trudny i owocny rok. Tyle to ja nie przeżyłam przez swoje dwadzieścia kilka lat. I najważniejsze, oraz najpiękniejsze jest to, że pomimo smutnego zakończenia walki... wszyscy mogliśmy wyciągnąć jakieś wnioski, przyjżeć się własnemu życiu. Zaden dzień jej walki i cierpienia, nie poszedł na marne. Pamiętajmy o tym.

Madziu, kochana...powodzenia. Uściskaj Filippo ode mnie, ach ten mały przystojniak :) Pamiętam go z pogrzebu Majki, teraz pewnie urósł. Duuuużo zdrówka dla jego serduszka. Pozdrawiam.
 
Witam wszystkich
bylam z wami prawie od poczatku ale niestety nie moglam z wami pisac poniewaz bardzo przezywalam to wszytko przypominalo mi sie odrazu jak moj brat starszy cierpial tez mial operacje przezyl 3 miesiace po niej najwspanialsze bo byl z nami w domu miesiac a potem jak wrocil za dwa dni zmarl
Ciezko jest napewno ale jak ktoras wczesniej napisala ze nie wolno sie podawac trzeba zyc dalej
Pamietam jak mi ksiadz powiedzial nie masz zcego plakac pomysl o wspnilych chwilach i miej je zawsze w pamieci on na tamtym swiecie ma lepiej i jest szczesliwy a placz mu nie pomoze
nie wiem czy mnie rozumiecie mam nadzieje ze nizadnej gapy nie strzelilam
 
witajcie kochane
Monia ja też jakis czas temu zapisałam zdjęcie Majeczki w mojej galerii zdjęć, a w sumie Domcia...zrobiłam to odruchowo..nawet do końca nie wiedząc po co..może podobnie jak riefenstahl...by pamiętać o tym by byc dobrym człowiekiem..nawet gdy inni nie są dla mnie,,,Monia jedno jest pewne, dzięki Twojej Pszczółeczce, każdy "zyskał" cos duchowo...a nawet jeśli nie duchowo...to tak jak napisałaś: wszyscy mogliśmy wyciągnąć jakieś wnioski, przyjżeć się własnemu życiu. Zaden dzień jej walki i cierpienia, nie poszedł na marne. Pamiętajmy o tym.
i ja o tym pamietam, a przynajmniej staram się choc mimo wszystko niekiedy życie niesie pewne sprawy które trudno przeskoczyć...

ahh i pozwol Monia ze zacytuje cos jeszcze:Patrzę na pomnik i czytam "Na zawsze w naszych sercach"....i wtedy myślę o Was, o wszystkich, w których serduszku Maja zagościla. Poniekąd spotykamy sie tam wszystkie razem.
też tak własnie myśle..dzieki Maji i dla Niej/dla Was spotykamy się tam wszyscy....


co do babci..staram sie odwiedzac ja codzien, widze ze sa male postepy, lekka poprawa ale to wszystko malo:-( rzeby zaczela chemioterapie potzreba by miala wiecej sil...czasem mysle o jjednej sprawie...jesli babcia ma cierpiec, meczyc sie i juz tak ma byc...to chciałabym by nie cierpiala juz:-(mam nadzieje ze mnie rozumiecie...a jednoczesnie z kazdym dniem chce by walczyla, by dla z siebie wszystko...ahh..sprzeczne to wszystko...:-(najgorsze ze jak rozmawialam z jej corka o ksiedzu, bo myslalam ze moze babcia chcialaby sie wyspowiadac, porozmawiac...raczej boja sie tego, bo babci moze to zle odebrac...moje zdanie jest inne ale co ja moge???na razie stram sie odwiedzac ja i w trakcie odwiedzin dbac o ladn oprawe wszystkiego..kwiatki, maskotka do spania od Domcia..zarty z nia...bo mysle ze jedyne co moge procz modlitwy to rozpiueszczac ja slowami, gestami, zabawiac zartem...starac sie by mysli jej krazyly ciagle pozytywne:tak:i mysle ze sie udaje..
a jak los sie potoczy..jak Pan Bog zechce..nie wie nikt..
pozdrawiam wszystkie e-cioteczki i mam nadzieje ze za mocno wam nie smuce.......
Maju..Oliwko...Aniołki kochane...pamiętamy...
 
Witamy wszystkich:tak:,

Ja tez mam zdjęcia Mai zapisane na kompie:sorry2: mam nadzieję, ze Monia nie ma nic przeciwko:sorry2: i mam takie jedno ulubione jak Maja spogląda przez szczebelki łózeczka...ach ide zapalić świeczuszkę za aniołki...

Macie rację być po tej złej stronie jest tak łatwo a dobro tak cięzko przychodzi, też się musze tego ciagle uczyć...

Pozdrawiam e-cioteczki.
 
Moniu co u Was?
a jak u Ciebie Haniu?i wogole u Was e-cioteczki??? babcia moja ma maly kryzys, ale mam nadzieje ze przejdzie..kochane wreszcie umowilam sie na biopsje!:) 1 sierpnia ide,,a po kiilku dniach wynik..teraz boje sie samego faktu pobrania materialu..a potem o wynik bede pekac...
 
niestety nie...jest jeszcze 1 szpital ale wlasnie tam zdarzyl sie wypadek i mimo ze tam rodzic moze byc to nie chce tam go dawac....

Słyszałam o wypadku Patryka - przerażająca historia :-( Chłopiec poszedł na "zabieg kosmetyczny" - usunięcie stulejki, tego samego dnia wieczorem miał wrócić do domu, niestety podczas wybudzania po narkozie doszło do zatrzymania akcji serca, a w wyniku tego do niedotlenienia mózgu. Wrócił ze szpitala po 3 m-ach. Patryk jest obecnie (jak Agi) w stanie śpiączki czuwającej. A wszystko przez to, ze nie miał zapewnionej odpowiedniej opieki :no:

Byłam w tym szpitalu juz po wypadku (wtedy jeszcze o nim nie wiedziałam), w każdym razie synek też był usypiany - podczas wybudzania był cały czas pod aparaturą; aż sie dziwiłam, ze tak bardzo o to dbają, moim zdaniem aż do przesady - w koncu bylam przy nim caly czas, widzialabym, gdyby sie coś działo. No i własnie wtedy dowiedziałam się, ze po owym wypadku zmieniły się procedury. Pacjent ma zawsze monitorowany oddech - po każdym zabiegu, aby personel mógł w pore zareagować. Wtedy juz przestałam protestować przeciw ogromnej ilości kabelków podłączonych synkowi :zawstydzona/y:

Bo u Patryczka ogromnę rolę odegrał czas - gdyby był podłączony do pulsykometru do niedotlenienia by nie doszło :no:
 
reklama
czesc cioteczki
nie posze ale codziennie czytam ...........jestem u rodzicow w Bydgoszczy i mam rece pełne roboty przy tych moich pannicach ........rodzice pracują wiec pol dnia jestem z nimi sama ..........a tu ogrod i wiele atrakcji .......np. zajadanie sie niedojrzałym winogronem albo rozpackanymi wisniami:baffled:.............ciuchow nie moge doprac :angry:;-)

kasia bedzie dobrze trzymam mocno kciuki za wyniki biopsji ..........bede akurat w Darłowku ale uzaleznienie od bb daje o sobie znac i mam kwatere z dostepem do neta :sorry2::-p

Hanusia , Monia jak samopoczucie ? Karla ty tez daj znać bo sie martwie :tak: wiesz o co chodzi ;-).........mam nadzieje ze zlot czarownic troszke ci pomogł
Zmykam sie szykowac bo jade na zakupy :-) musze do 13 byc w dmu bo rodzice na drugą zmiane do pracy ida...........
Buziaki trzymajcie sie ciepło :tak:
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry