reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

proszę pomóżcie Mai!!!

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Witamy, jak po badaniach nasza Calineczka?

Super MamoKuby, ciesze się, że do Twoich mysli troche sloneczka zawitało:-).
 
reklama
Nooo kooochane

W sprawie Calineczki, myślę, że dobre wieści, ale to juz Doris wam napisze, jak dopuszczę ją do kompa.
Wizyta w samym Poznaniu, na Szpitalnej...
Obiecałam sobie, że nie będę wchodzić do budynku szpitala, wystarczył hotel na horyzoncie i już świeczki w oczach, drżące ręce, wspomnienia. Chciałam być silna przy Justynie, bo ona jest już taka wyczerpana. Ale kiedy zaczęła opowiadać o swojej walce o tą prawidłową opiekę nad Zosią....wszystko wróciło. Sytuacja sprawiła, że jednak znalazłam się w budynku szpitala z Weronią - przechodziłam tuż przy wejściu na korytarz do kariochirurgii, serce ściśnięte, nie da się tego opisać. Miałąm wrażenie, że Ona tam jest i czeka na moje odwiedziny. Nie miałam odwagi pójść do Zosi, ale spotkałam obie dziewczyny w pracowni na dole. Zosia jest taka wpadnięta, maleńka, sina i blada zarazem. Justyna we łzach. Panie, jak im jest ciężko - już wystarczy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Na korytarzu mijałam lekarzy, którzy zajmowali się Mają, trudny widok. Chciało się podejść...i sama nie wiem co powiedzieć....zapytać o stan Mai, zapytać o to co się stało?... Nie musiałam jednak pytać, bo Justyna mi przekazała, że lekarze wciąż nie mogą uwierzyc w to co się stało mojej niuni, bo przeciez było tak dobrze. Ta informacja bardzo mnie zabolała. Nie chę już o tym myśleć, bo nic nie zmienię.
Załuję, ze tak niewiele miałyśmy z Justyną czasu na rozmowę. Patrzę na nią, i widze siebie po4 miesiącach w szpitalu w katowicach, w tym zamkniętym pokoiku. Jej organizm jest wyczerpany, ledwie stoi nanogach, żołądek już po jednej kromce dostaje odruchu wymiotnego, bo czuwając przy dziecku, nie ma się na nic czasu, nie chce ryzykowac, że jak wyjdzie na chwilę, to wpuszczą ją znowu, albo dziecko będzie niedopilnowane - samo przecież nie zawoła, że jest mu żle itp.
Naprawdę trzeba się poważnie zastanowić, gdzie możnaby kontynuować leczenie. Tu już nic jej nie pomogą, to pewne.
Szkoda, że nie napisałam bardziej optymistycznie, ale tak tam właśnie nie jest.

Maju, kocham Cię, tęsknię i przepraszam:-(
 
Monia, Ty niesamowita Dziewczyno!!!
Tak bardzo chciałabym Cię przytulić, wspomóc... Wierzę, że bardzo przeżyłaś wczorajszy dzień. Wspomnienia takie świerze, tyle się wydarzyło. Podziwiam Cię zarazem za odwagę, ja nie miałabym tylu sił, aby pojechać w miejsce wspomnień, trudnych wspomnień.

Jejciu jak pomóc Zosi?? Gdzie byłoby Jej lepiej?? Biedna również Justyna. Obie wyczerpane... Ja wogóle nie orientuję się gdzie jaki szpital, więc nie pomogę... :(( A tyle chciałabym zrobić!!!

Moniczko, tulę Cię mocno i ściskam!!! Trzymaj się!!!
 
Mońcik .... brak mi słów ...nie wiem co napisać po twoim poście... łzy same do oczu napływają... bardzo mi przykro... :-:)-(... jestem z tobą trzymaj się kochana!!!



Majeczko(*) pomóż mamusi... pamiętamy...
 
MONIKO... nie wiem co napisać... tulę Cię mocno i mam nadzieję, że wspieram modlitwą.
Buziaki
 
Oj Moniczko przykre to co piszesz:-( łzy znowu się kręcą:-( Wszystko wróciło, wierzę Ci ! Coż więcej można napisać ? NIE WIEM !!!
Ty przepraszasz Majeczkę ? Za co ? Ty jesteś najwspanialsza mamusią jaką Majunia mogła mieć, zrobiłaś dla niej tyle ile mogłaś, Kochana nie zadręczaj się...
Jestem z Tobą myślami, modlę się i ściskam !!!

Justynka i Zosia mają ciężko, jak ty piszesz, że tam już im nie pomogą to trzeba im pomóc zmienić ten szpital ! Oj, oj !
 
Monia...tak mi żal że nie umiem Ci pomóc :sad::sad::sad:...mogę się tylko modlić przez łzy....

Maju (*)...poproś Pana o siłe dla swojej mamusi....
 
Moniu i ja nie wiem co napisać,jak pocieszyć...
ale wiem jedno byłaś dla Majeczki najwspanialszą i najcudowniejszą Mamą pod słońcem więc nie masz Jej za co przepraszać ... modlę się za Ciebie i za Marcina... za spokój, siły i szczęście dla Was...
 
oj łza sie kreci w oku i nie wiem co mam napisać żadne sowa nie ukoją twojego bólu to jest jeszcze wszystko takie świeże za bardzo boli!:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:

Nie zadręczaj sie ze Nie mogłaś pomóc inacze Majeczce zrobiłaś co tylko mogłas kochana ona miała najlepszą mamę na swiecie jaką mogła tylko mieć !
Tule Cię mocno kochana mam nadzieje że moja modlitwa pomoże Ci troche w cierpieniu!
ech nie tak miało być nie tak !

Majeczko wspieraj mamusię tam u Pana bardzo ona tego potrzebuje..................
 
reklama
Monia zal mi ogromnie ze nei moge Ci pomoc :-( zycze slonka w szczecinie i mnostwa zajec ( w tym komapnia ogrodka) zeby za duzo czasu na myslenie nie bylo, no i wracaj do nas bo nazbieralo sie tematow do dlugich rozmow :-) sciskam mocno!!!
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry