proszę pomóżcie Mai!!!

[dorisW]

Jeszcze dziś rano czytałam że Maja na OIOMIE-- załamka,podczas czytania dzisiejszej twojej wiadomości wstrzymałam oddech bo nie przeczytałam do końca. chcesz doprowadzić mnie do zawalu. uffff...choć końcowa wiadomość była dobra ze Poznań tak dobrze zareagował,i nie przesunął operacji ze czekają na nią,super.
Wiesz chciała bym być przy tobie i podtrzymywać cię na duchu może nawet i rozweseliła bym ciebie trochę ale niestety dzielą nas kilometry.
Z jednej strony to i może dobrze ze zabrali ci Maje a tobie kazali iść do domu odpoczniesz sobie zbierzesz siły doprowadzisz siebie do porządku i znów szpital ale tym razem w Poznaniu.

Buziaczki od nas wszystkich i dla was wszystkich

ps.Weronika już uwolniona

 

[Karlam1]

sms od Moni z godziny 14:

"Maja na oiomie :-( "

 

[monika3]

KURCZE...CO ZNOWU :-------(

 

[Mońcik]

Tak dzisiaj wygląda moje słońce :-( serce pęka...czuję się, jakbyśmy się cofnęli do tego najtrudniejszego okresu, gdy walczyliśmy o Maję na Oiomie w Katowicach

 

[Kasiulec81]

Mońcik podziwiam Was. Kurcze Maja tyle musi znosić,a to zdjęcie..płakać się chce.

 

[Gabi]

Monika trzymamy kciuki najmocniej na świecie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Chole*a czemu tak się dzieje

 

[Karlam1]

:-( :-( Monia podziwiam Cie za ta sile jaka masz w sobie!!! Maja to przetrwa!!! musi!!! nie widfze innej mozliwosci!!

 

[Mońcik]

Karla...prawda jest taka, że ja już nie mam sił, męczę się strasznie. Ja już nawet płakać nie potrafię, bo chyba nie mam czym.
Sama byłam dziś z zołądkiem na gastroskopii, okazuje się, że z tego stresu on przestaje mi pracować, nie chce trawić jedzonka, dlatego tak mnie boli. Pani dr powiedziała, że w moim stanie emocjonalnym nawet leki nie pomogą. Widzisz jak wyglądam, waga ledwie 52kg...z tendencją spadkową po mieszkaniu z Mają w szpitalu, a przecież najgorsze stresy jeszcze przed nami.

Boję się zobaczyć Majeczkę jutro, żeby już nie było gorzej...
Naszczęście wiem, że mamy ogromne wsparcie modlitewne, na które bardzo liczę, teraz i na samą operację. Na przestrzeni tego tygodnia powinno się wiele wyklarować w zdrówku naszego skarba. Zależy nam aby mozliwie najkrócej zwlekac z Poznaniem. Gdyby tak udalo się tylko o tydzień pośliznąć...byłoby pięknie.
Nie wiem, moze się uda, musimy w to wierzyć. Wyniki krwi i moczu wyszły znowu wporządku, ale gorączka wciąż się nawraca. Lekarze pocieszają, że dobrze iż Maja zjadla dzis sama z butli, pobawila sie z siostrami i wciąż ma siłę aby wyrywać sobie te kabelki. Kiedy ją odwiedzałam, akurat twardo spała...może i dobrze, bo jakby spojrzała na mnie tymi swoimi duzymi oczętami - pękła bym.
Teraz pozostaje tylko czekac i obserwowac małą, musi sama powalczyć. Tyle, że ja mam wyrzuty, że jest tam beze mnie. A ona tylko w moich ramionach czuje się najlepiej - jak to pogodzić?

 

[agnieszka81]

dziewczynki kochane jak zobaczyłam ta maleńką dziewczynkę pod tymi kablami śpiącą to.....
ŻYCIE JEST TAKIE NIESPRAWIEDLIWE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
dzieci nie powinny chorować, nie powinny cierpiec przecież są takie maleńkie niewinne...siedzę i płaczę, ale MOŃCIK kochana wszystko będzie dobrze MUSI BYĆ Maleńka zwalczy tego wirusa i wszystko odbedzie się zgodnie z planem
modlę się za WAS dzielne babeczki

 

[dorisW]

Brak slów,brak sil,wszystkiego brak,oby nie zabraklo nadziei.