- Status
- Zamknięty i nie można odpowiadać.
reklama
KubyMama
Kubomanka
- Dołączył(a)
- 15 Listopad 2007
- Postów
- 503
Dzisiaj wróciłam z urlopu i w pracy komputer wyświetlił mi stronę forum z 14. stycznia, gdzie Madzia napisała o Mai, że dobrze wygląda, a parametry w normie, że o tydzień przesunięto tracheotomię. Nigdy nie zrozumiem, co się mogło stac, że zdrowiejące dziecko (lekarze mówili, że prawa komora zaczęła pracowac, parametry wątroby się poprawiły, tlen 45%), nagle zgasło.
Nikt mi chyba tego nie wytłumaczy...
Zbliża się 11-sta, godzina odwiedzin, a mnie serce ściska i łzy napływają do oczu...
:--no::-no::-no::-no::-no::-no::-no::-no::-no::--(
Nikt mi chyba tego nie wytłumaczy...
Zbliża się 11-sta, godzina odwiedzin, a mnie serce ściska i łzy napływają do oczu...
:--no::-no::-no::-no::-no::-no::-no::-no::-no::--(
Witajcie Kochane!!! Ja też po włączeniu komputera weszłam tutaj... Źle sypiam od tamtej złej wiadomości. Teraz do mnie doszło, że moja Wera właśnie z piątku na sobotę w nocy budziła się i bidulka wymiotowała. Choruje do dziś (chociaż w końcu przespała nockę). Poza tym mój dziadek od czwartku w szpitalu (guz na jelicie, niewydolność nerek, źle z sercem, zakrzepy, do tego doszedł udar,...). Chodzę nieprzytomna. Tak źle się zaczął ten rok:-(
Weroniczko!!! Dużo zdrówka, uśmiechu na twarzyczce, samych pogodnych chwil, wielu cudownych przyjaciół i spełnienia najskrytszych marzeń!!! Buziaczki od e-cioci Ani i Weronisi
Majeczko, Słonko... (*)(*)(*)
Moniko, Marcinie dużo siły... Jestem z Wami.
Weroniczko!!! Dużo zdrówka, uśmiechu na twarzyczce, samych pogodnych chwil, wielu cudownych przyjaciół i spełnienia najskrytszych marzeń!!! Buziaczki od e-cioci Ani i Weronisi
Majeczko, Słonko... (*)(*)(*)
Moniko, Marcinie dużo siły... Jestem z Wami.
krupka
Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 10 Wrzesień 2006
- Postów
- 6 431
pooglądałam zdjecia, znów ryczę(( Patrząc na Maję, gdy była jeszcze w domku - szczesliwa i uśmiechnieta, myslę sobie, ze gdyby nie ta cholerna operacja, to ona nadal by żyła. I nie byłoby tych łez, ostatnich pożegnań, ani wieńca.
Monia, Marcin, jak wy sobie dajecie radę?? Przecież ból, który musicie znosić jest tak przeogromny, że nie sposób tego opisać.
ja nie widzę pustego łóżeczka i nie czuję pościeli pachnącej Mają a i tak wyję 3 dzień z rzędu. Na waszym miejscu z pewnością bym oszalała. Mówie całkiem serio. :-(
Weroniczko... jeteś niewinna jak Majeczka i niesprawiedliwością wielką jest Twoje cierpienie - życzę Ci, aby lekarze wynaleźli wreszcie lek na Twoją chorobę, a Twojej mamusi przywrócili dzięki temu uśmiech na twarz.
Monia, Marcin, jak wy sobie dajecie radę?? Przecież ból, który musicie znosić jest tak przeogromny, że nie sposób tego opisać.
ja nie widzę pustego łóżeczka i nie czuję pościeli pachnącej Mają a i tak wyję 3 dzień z rzędu. Na waszym miejscu z pewnością bym oszalała. Mówie całkiem serio. :-(
Weroniczko... jeteś niewinna jak Majeczka i niesprawiedliwością wielką jest Twoje cierpienie - życzę Ci, aby lekarze wynaleźli wreszcie lek na Twoją chorobę, a Twojej mamusi przywrócili dzięki temu uśmiech na twarz.
monika3
Mama Amelki i Filipka
- Dołączył(a)
- 6 Listopad 2005
- Postów
- 7 463
że Maja naprawdę ma się dobrze...że bawi się w niebie i jest już spokojna...a przede wszystkim zdrowa.
ale mi cały czas po głowie chodzi myśl że Maja była dla Moni, Marcina i nas wszystkich od Boga...wysłał ją tutaj, a ona wybrała Monikę i Marcina po to zebyśmy zobaczyli co jest ważne...ile można z wiary brać siły....jakie rzeczy w życiu są ważne...Maja dla mnie to Święta istota...ukryta w małym ciałku, ktora dzielnie znosząc cierpienie pokazała nam jak żyć....swojej mamusi i tatusiowi przyniosła Jezusa do serca....
Cierpiała.....ale już jest wolna....
Madziu...dziękuję Ci za te słowa...choć łzy płyną...i serce nadal jest rozdarte bo śmierć Mai rozszarpała je na kawałeczki...to będę starała się myśleć o odejściu naszej Kruszynki właśnie w ten sposób...że Maja była darem od Boga dla nas wszystkich...
Boże dziękuję że pozwoliłeś mi duchowo uczestniczyć w życiu tej maleńkiej Wielkiej Istotki...
Moniko i Marcinie...jesteście w moim sercu i moich modlitwach...
(*)(*)(*)...odpoczywaj spokojnie Majeczko...będę pamiętać zawsze...
"Gdy coś zbliża się nieuchronnie,
Nie chcemy o tym wiedzieć,
To nie ma prawa być nieuniknione,
Nie tak.
Nie teraz.
Nie w ten sposób.
Pojawia się zbyt wcześnie i zbyt nieoczekiwanie.
To, co nieuchronne
Jest potwornie przedwczesne.
Powinno przyjść dopiero później.
Jutro. Za rok. Za sto lat."
Gerhard Zwerenz
Majeczko, Oliwko... (***)
Nie chcemy o tym wiedzieć,
To nie ma prawa być nieuniknione,
Nie tak.
Nie teraz.
Nie w ten sposób.
Pojawia się zbyt wcześnie i zbyt nieoczekiwanie.
To, co nieuchronne
Jest potwornie przedwczesne.
Powinno przyjść dopiero później.
Jutro. Za rok. Za sto lat."
Gerhard Zwerenz
Majeczko, Oliwko... (***)
Elżbietka
mother of two sons&angel
"Gdy coś zbliża się nieuchronnie,
Nie chcemy o tym wiedzieć,
To nie ma prawa być nieuniknione,
Nie tak.
Nie teraz.
Nie w ten sposób.
Pojawia się zbyt wcześnie i zbyt nieoczekiwanie.
To, co nieuchronne
Jest potwornie przedwczesne.
Powinno przyjść dopiero później.
Jutro. Za rok. Za sto lat."
Gerhard Zwerenz
Majeczko, Oliwko... (***)
jakie to prawdziwe...
Mońcik
Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 13 Marzec 2007
- Postów
- 507
Dziękuję za waszą modlitwę...to ona daje nam siłę, a także wspomnienia, te dobre i te złe. Tyle cierpienia przeżyliśmy z Maja przez ten rok...czy mogę krzyczeć DLACZEGO?...skoro wierzę, że u Pana Naszego zazna ogrom zdrowia i miłości?...
Tęsknię, ogromnie...a wtedy modlę się : Jezu ufam Tobie !!!
Ufam, że skoro tak szybko to się stało, skoro Maja wyraźnie się poddała, gdy chciano otworzyć jej klatkę by może uratować....czyż to nie przemawia za tym, że jej czas nadszedł...?...
Nie jestem taka silna, jak piszecie...chodzę i płaczę, nie mogę zasnąć w nocy, bolą mnie wszystkie wnętrzności, bo każda część mojego ciała tęskni....
...nie jestem taka silna, bo gdyby tak było, potrafilabym spokojniej i z nadzieją w radości cieszyć się, że moja niunia już nie cierpi, a nasza miłość nie przystaje do ogromu miłości Kochanego Jezusa...jak mogłabym jej tego nie życzyć?, jak mogłabym chcieć jej dalszej walki, skoro Pan - miłość nieskończona powołał ją do siebie... Żałuję, że nie potrafię być aż tak ufna, by nie płakać...by nie rozpaczać.
Nie przestawajcie się modlić, o to Was proszę...
Dziś Weroniczki święto...kochanie, życzymy Tobie tego, co dla ciebie najlepsze...sam Bóg wie, co to takiego
Moje drogie...Zosia ma mieć dzisiaj zrobioną tracheostomię, niestety....nie radziła sobie z oddychaniem...Pomódlmy się za powodzenie zabiegu, za jej oczekiwane owoce. Dla Justyny i Waldiego...o wiarę, siłę...
Dziękuję Wam pięknie...liczba odwiedzających ten wątek, mówi sama za siebie
Tęsknię, ogromnie...a wtedy modlę się : Jezu ufam Tobie !!!
Ufam, że skoro tak szybko to się stało, skoro Maja wyraźnie się poddała, gdy chciano otworzyć jej klatkę by może uratować....czyż to nie przemawia za tym, że jej czas nadszedł...?...
Nie jestem taka silna, jak piszecie...chodzę i płaczę, nie mogę zasnąć w nocy, bolą mnie wszystkie wnętrzności, bo każda część mojego ciała tęskni....
...nie jestem taka silna, bo gdyby tak było, potrafilabym spokojniej i z nadzieją w radości cieszyć się, że moja niunia już nie cierpi, a nasza miłość nie przystaje do ogromu miłości Kochanego Jezusa...jak mogłabym jej tego nie życzyć?, jak mogłabym chcieć jej dalszej walki, skoro Pan - miłość nieskończona powołał ją do siebie... Żałuję, że nie potrafię być aż tak ufna, by nie płakać...by nie rozpaczać.
Nie przestawajcie się modlić, o to Was proszę...
Dziś Weroniczki święto...kochanie, życzymy Tobie tego, co dla ciebie najlepsze...sam Bóg wie, co to takiego
Moje drogie...Zosia ma mieć dzisiaj zrobioną tracheostomię, niestety....nie radziła sobie z oddychaniem...Pomódlmy się za powodzenie zabiegu, za jej oczekiwane owoce. Dla Justyny i Waldiego...o wiarę, siłę...
Dziękuję Wam pięknie...liczba odwiedzających ten wątek, mówi sama za siebie
reklama
Oj Zosieńko... maluszku nasz.... bedę się za Ciebie modlić, żebyś sobie poradziła kruszynko!
Monisiu, nam jest cięzko, a co dopiero Tobie, my płaczemy i snujemy sie po kątach, a co dopiero Ty ...nic dziwnego, że cierpisz, że serce krwawi, że łzy się leją.... z czasem przestną, z czasem będziesz mogła myślec o Mai bez łez i wspominac ją z uśmiechem.
Mysl o tym, że teraz już nie cierpi, że nic ją nie boli, że jest w niebie, wśród Aniołów i opiekuje się teraz Wami, usmiechnij się do niej choć raz ona na to czeka.
Przytulam Was mocno Monisiu, myślami i w modlitwie jesteśmy z Wami.
Monisiu, nam jest cięzko, a co dopiero Tobie, my płaczemy i snujemy sie po kątach, a co dopiero Ty ...nic dziwnego, że cierpisz, że serce krwawi, że łzy się leją.... z czasem przestną, z czasem będziesz mogła myślec o Mai bez łez i wspominac ją z uśmiechem.
Mysl o tym, że teraz już nie cierpi, że nic ją nie boli, że jest w niebie, wśród Aniołów i opiekuje się teraz Wami, usmiechnij się do niej choć raz ona na to czeka.
Przytulam Was mocno Monisiu, myślami i w modlitwie jesteśmy z Wami.
- Status
- Zamknięty i nie można odpowiadać.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 20
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 6 tys
Podziel się: