2 dni po pozytywnym teście zaczęłam plamić, większość dziewczyn z tego forum pisało, że powinnam brać coś na "potrzymanie". Naprawdę niewiele dziewczyn powiedziało, że takich leków nie bierze się bez uprzedniego badania progesteronu i uwidocznienia ciąży w macicy. Mój lekarz na szczęście również nie daje go jak cukierków. Ciąża była pozamaciczna, branie progesteronu pewnie sprawiło by że w najlepszym przypadku pisałabym tu bez jednego jajowodu (ze względu na to, że ciąża była niewielkich rozmiarów, bo niekarmiona sztucznie zostało w moim przypadku podjęte leczenie farmakologiczne) w najgorszym w ogóle bym tu nie pisała. Jestem niesamowicie wdzięczna, że w swoim życiu trafiam na fantastyczne osoby i nie trafiłam takie wpisy jak Twój gdzie raczej bez wykształcenia medycznego piszesz, że NA PEWNO komuś nic nie zaszkodzi. Gdyby mi się jednak nie udało, bardzo bym chciała wiedzieć czy miałabyś chociaż po czymś takim odwagę spojrzeć moim starszym dzieciom w oczy?
Bardzo czekam, aż polskie prawo zacznie karać za szkodliwe rady w internecie
Pytałam o to swego czasu na staraczkach i zakładając że branie progesteronu nie jest związane z jego niedomogą (wedle słów autorki nie jest, u mnie też nie jest) nie powinno zaszkodzić