Dobrze już dobrze.. jak tak długo czekałyście to teraz długo poczytacie, tylko uważnie bo odpytam
))
Po pierwsze:
mam 4 mm szczęścia, usytuowane 1/3 górnej, tylnej jemie macicy-ponoć dobrze. „Trudno, chłopiec”-patrz pkt dwa
) Dodatkowo dostałam zastrzyki podskórne z prolutexu na lepszy rozwój ciąży (nota bene okropnie drogie 21szy 500) ale dam na wszystko co może pomóc.
Patrząc na moje wyniki (insuline i wcześniejsze) i ciągly kaszel usłyszałam: ŻADNYCH STERYDÓW!!! Bo mnie za ucho wyprowadzi następnym razem- i tu mam największy zgryz. Reszta opisywanych wcześniej leków pozostaje bez zmian.
Żel na endo nadal mam brac bo liche 11,5 mm i colostrum też.
Po drugie: dlaczego „Trudno chłopiec”
Nie raz wam już pisałam jak to doktorek ma specyficzne poczucie humoru, pamiętacie? Jak po udrażnianiu jajowodów kazal mi wracać do domu z rurką i wpuszczać przez rurke żołnierzyki? Albo jak mi odpowiedział, ze sex już był to zostaje mi tylko
Drugs &
Rock &
Roll?
Otóż i tym razem nie obyło się bez wkręcania
„Trudno, chłopiec- bo to bardzo delikatna płeć, wymaga pieszczot, głaskania, dbania o nich, sexu i podawania piwa podczas meczu…itd.itp. po wykładzie padłam z krzesła
))
Kolejna wizyta u niego za 3 tyg.
PS Ewcia oczywiście, że powiedziałam o tobie i o Cycusiu- mowił, że mówił, że będzie łobuz i seksoholik!
Eperanza ja rodzilam SN, nie nameczyłam się bo 35 min druga faza ale dla mnie wielkie wsparcie stanowił mąż- wiem, ze każdy ma swoje zdanie. Ja jako nagminny pieszczoch bez niego bym nie dała rady- choc pewnie bym musiala