reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

reklama
Dziewczyny potrzebuje porady. W sobote rano wyjeżdżam za granice.doktor zaleciła w tym przypadku szpital. Bo boi się że poronienie sie rozkręci np w drodze. Co myślicie? Jechać i czekać na samoistne czy jednak szpital...?
 
@burczus tak mi przykro. Tule [emoji22][emoji132]

@magda1208 tak jest, ze te dzieci sa juz doswiadczone. Tylko z drugiej strony niech nas nie zwiedzie zludzenie tego, ze nie chcac skrzywdzic nawet nie probujemy. Dzieci adopcyjne czy nie i tak beda w domu nieporozumienia, z ktorymi trzeba sie uporac. A takie dzieci musza miec pewnosc, ze beda kochane nawet jak beda trudne. Poza tym normalnosci uczyc sie beda wlasnie od was. Nie bez powodu sa w domu dziecka. My zrezygnowalismy ze wzgledu na moj stan zdrowia i nienajlepszy meza. Ja nawet wlasnego moge niezdazyc wychowac i zdaje sobie z tego sprawe. I stad rzesmy zaprzestali walki. Ciagle mysle kto wychowa Natanielka jak nas zabraknie. Ale ostatnio znalazlam wspaniala kandydatke. Tylko ona nic o tym jeszcze nie wie [emoji1]. Poki nie trzeba niech tak zostanie.
Madziu, co bym nie napisala mocno wam kibicuje i jestem pelna podziwu waszej decyzji. Trzeba miec niezwykle szerokie serce by dzielic sie nim z innymi, zwlaszcza zranionymi [emoji8]

@Marthi to dobre porownanie. Ja mam psa... nie z adopcji i nie kupiony. Wiele razy plakalam z bezradnosci bo nie radzilam sobie z nim. I czesto myslalam, czy by go nie oddac. To byl trudny, agresywny piesek choc mial ponad 3mce jak go wzielismy. Duzo z nim pracowalam. Teraz nie wyobrazam sobie zycia bez niej. Ciagle trzeba ja poskramiac, ale jeszcze bardziej kochac, bo tylko miloscia mozna ja uspokoic i wyciszyc. Dzieci z adopcji tez takie byc potrafia. Znaja bol cierpienie i odrzucenie. To nie tak, ze bierzesz go do domu i ono od razu sie zmienia. Na poczatku sa rozki. Czesto nawet milosc je boli. I wszystkiego trzeba uczyc sie na nowo. A jak czuja sie bezpiecznie to dopiero odreagowuja emocje. To trudne rodzicielstwo. Tylko w rodzinach tez takie jest. Jakbyscie posluchaly histori mojej siostry i jej cory...rodzonej. Az sie wierzyc nie chce. Grunt to miec cierpliwosc i ciagle probowac sie dogadac.

@bertha to nie dla wszystkich ma znaczenie czy konczysz starania czy nie. U nas to nie mialo znaczenia. U nas wiekszym problemem byl nasz wiek. By dziecko nie mialo "dziadkow" za rodzicow.

Napisane na HUAWEI CUN-L21 w aplikacji Forum BabyBoom


Kochana to dopiero początek więc bez przesady kochane z tymi słowami uznania . My sami nie wiemy jak to się potoczy i w którą stronę pójdzie. Bardzo dziękuję za miłe słowa .Wierzę , że dane będzie tobie wychować dzieciątko. Ściskam. Powiem wam kochane , że jestem dumna z mojego męża zaskoczył mnie wczoraj słowami które wypowiedział .
 
@burczuś ja miałam straty na tym samym etapie 1 w szpitalu a 1 w domu. Gdybym mogła wybierać to wolałabym w domu to przeżyć. Jednak jechać bym się bała że się zacznie w drodze a nie wiadomo jak się będę czuć.
@magda1208 ja nie bardzo jakoś wierzę w to MLR
Powiedz coś więcej o adopcji jak możesz w jakim wieku można otrzymać dziecko jeśli nie małe?
Ja bym sama chętnie robiła kurs ale mój M w ogóle o tym nie myśli
U mnie już niedługo rok od ostatniej straty wkopałam się w te szczepienia czy słusznie czy nie nie mam zdania. Czas pokaże.
 
@burczuś tak mi przykro :( nie tak to miało być :( ja wiem ze pewnie nie chcesz zabiegu, ale skoro wyjeżdżasz, to przemyślałabym to na twoim miejscu. Może lepszy byłby szpital, bo faktycznie jak się zacznie gdzieś w drodze, to może być ciężko...
 
reklama
Do góry