dżoasia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Kwiecień 2017
- Postów
- 11 174
;(Brak akcji ❤.
Spokojnie dziewczyny...daje rade
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
;(Brak akcji ❤.
Spokojnie dziewczyny...daje rade
Kur.....co za swiat cholerny.Brak akcji ❤.
Spokojnie dziewczyny...daje rade
@burczus tak mi przykro. Tule [emoji22][emoji132]
@magda1208 tak jest, ze te dzieci sa juz doswiadczone. Tylko z drugiej strony niech nas nie zwiedzie zludzenie tego, ze nie chcac skrzywdzic nawet nie probujemy. Dzieci adopcyjne czy nie i tak beda w domu nieporozumienia, z ktorymi trzeba sie uporac. A takie dzieci musza miec pewnosc, ze beda kochane nawet jak beda trudne. Poza tym normalnosci uczyc sie beda wlasnie od was. Nie bez powodu sa w domu dziecka. My zrezygnowalismy ze wzgledu na moj stan zdrowia i nienajlepszy meza. Ja nawet wlasnego moge niezdazyc wychowac i zdaje sobie z tego sprawe. I stad rzesmy zaprzestali walki. Ciagle mysle kto wychowa Natanielka jak nas zabraknie. Ale ostatnio znalazlam wspaniala kandydatke. Tylko ona nic o tym jeszcze nie wie [emoji1]. Poki nie trzeba niech tak zostanie.
Madziu, co bym nie napisala mocno wam kibicuje i jestem pelna podziwu waszej decyzji. Trzeba miec niezwykle szerokie serce by dzielic sie nim z innymi, zwlaszcza zranionymi [emoji8]
@Marthi to dobre porownanie. Ja mam psa... nie z adopcji i nie kupiony. Wiele razy plakalam z bezradnosci bo nie radzilam sobie z nim. I czesto myslalam, czy by go nie oddac. To byl trudny, agresywny piesek choc mial ponad 3mce jak go wzielismy. Duzo z nim pracowalam. Teraz nie wyobrazam sobie zycia bez niej. Ciagle trzeba ja poskramiac, ale jeszcze bardziej kochac, bo tylko miloscia mozna ja uspokoic i wyciszyc. Dzieci z adopcji tez takie byc potrafia. Znaja bol cierpienie i odrzucenie. To nie tak, ze bierzesz go do domu i ono od razu sie zmienia. Na poczatku sa rozki. Czesto nawet milosc je boli. I wszystkiego trzeba uczyc sie na nowo. A jak czuja sie bezpiecznie to dopiero odreagowuja emocje. To trudne rodzicielstwo. Tylko w rodzinach tez takie jest. Jakbyscie posluchaly histori mojej siostry i jej cory...rodzonej. Az sie wierzyc nie chce. Grunt to miec cierpliwosc i ciagle probowac sie dogadac.
@bertha to nie dla wszystkich ma znaczenie czy konczysz starania czy nie. U nas to nie mialo znaczenia. U nas wiekszym problemem byl nasz wiek. By dziecko nie mialo "dziadkow" za rodzicow.
Napisane na HUAWEI CUN-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
Dziewczyny potrzebuje porady. W sobote rano wyjeżdżam za granice.doktor zaleciła w tym przypadku szpital. Bo boi się że poronienie sie rozkręci np w drodze. Co myślicie? Jechać i czekać na samoistne czy jednak szpital...?