reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

reklama
@burczus tak mi przykro. Tule [emoji22][emoji132]

@magda1208 tak jest, ze te dzieci sa juz doswiadczone. Tylko z drugiej strony niech nas nie zwiedzie zludzenie tego, ze nie chcac skrzywdzic nawet nie probujemy. Dzieci adopcyjne czy nie i tak beda w domu nieporozumienia, z ktorymi trzeba sie uporac. A takie dzieci musza miec pewnosc, ze beda kochane nawet jak beda trudne. Poza tym normalnosci uczyc sie beda wlasnie od was. Nie bez powodu sa w domu dziecka. My zrezygnowalismy ze wzgledu na moj stan zdrowia i nienajlepszy meza. Ja nawet wlasnego moge niezdazyc wychowac i zdaje sobie z tego sprawe. I stad rzesmy zaprzestali walki. Ciagle mysle kto wychowa Natanielka jak nas zabraknie. Ale ostatnio znalazlam wspaniala kandydatke. Tylko ona nic o tym jeszcze nie wie [emoji1]. Poki nie trzeba niech tak zostanie.
Madziu, co bym nie napisala mocno wam kibicuje i jestem pelna podziwu waszej decyzji. Trzeba miec niezwykle szerokie serce by dzielic sie nim z innymi, zwlaszcza zranionymi [emoji8]

@Marthi to dobre porownanie. Ja mam psa... nie z adopcji i nie kupiony. Wiele razy plakalam z bezradnosci bo nie radzilam sobie z nim. I czesto myslalam, czy by go nie oddac. To byl trudny, agresywny piesek choc mial ponad 3mce jak go wzielismy. Duzo z nim pracowalam. Teraz nie wyobrazam sobie zycia bez niej. Ciagle trzeba ja poskramiac, ale jeszcze bardziej kochac, bo tylko miloscia mozna ja uspokoic i wyciszyc. Dzieci z adopcji tez takie byc potrafia. Znaja bol cierpienie i odrzucenie. To nie tak, ze bierzesz go do domu i ono od razu sie zmienia. Na poczatku sa rozki. Czesto nawet milosc je boli. I wszystkiego trzeba uczyc sie na nowo. A jak czuja sie bezpiecznie to dopiero odreagowuja emocje. To trudne rodzicielstwo. Tylko w rodzinach tez takie jest. Jakbyscie posluchaly histori mojej siostry i jej cory...rodzonej. Az sie wierzyc nie chce. Grunt to miec cierpliwosc i ciagle probowac sie dogadac.

@bertha to nie dla wszystkich ma znaczenie czy konczysz starania czy nie. U nas to nie mialo znaczenia. U nas wiekszym problemem byl nasz wiek. By dziecko nie mialo "dziadkow" za rodzicow.

Napisane na HUAWEI CUN-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Do góry