reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród - zaczynamy rozmówki o tym co nie uniknione :)

Manta pracownicy szpitala mają dość pacjentów - też mi nowość :-D:-D:-D
Najlepiej się nie odzywać bo jeszcze popsuję humor jakiemuś lekarzowi :angry:
Jak idę do lekarza to zazwyczaj czuje się jak bym była w filmie Miś - " ja tu jestem kierownikiem tej szatni , nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi " :wściekła/y:
 
reklama
nie dość pacjentów, a planów porodów i nawiedzonych umysłów, ktore to się naoglądały programów i scenki odgrywają - no dosłownie zywcem zerżnięte z TV zachowania :-D
 
hej przeniose sie z pytaniem może tutaj chyba bardziej odpowiednie miejsce:)
Uważacie że dziecko dobrze jak jest cały czas z mama przez cały pobyt w szpitalu czy lepiej tak jak u nas w szpitalu przynosza na karmienie ?
 
Doris - tak, ja leżałam 12 godzin. Nie spałam w dzień - Mała urodziła się o 8.40 rano, więc ok. 9.00 byłam już na sali pooperacyjnej. Znieczulenie wychodziło powoli, więc tak naprawdę dolegliwości bólowe poczułam po południu - dostawałam też środki przeciwbólowe. Cały czas był ze mną mój mąż, więc czas wcale tak powoli nie płynął. Wieczorem powiedziano, ze mogę dźwigać głowę, przekręcać się na łóżku itd. ale już wstaniemy jutro. W zasadzie to nie oponowałam, zrobiła się noc, dostałam środek przeciwbólowy i zasnęłam. Rano po ostatniej kroplówce zdjęto mi cewnik, wstałam i przeniosłam się na inną salę, gdzie przebywałam już cały czas z córeczką. Po tej pierwszej dobie byłam w stanie już się nią spokojnie zajmować, ale położne pytały, czy mają ją zabrać na noc. Pytały też, czy chcę jeszcze jakiś środek przeciwbólowy, ale ja już nie potrzebowałam. Szwy miałam rozpuszczalne, więc nie było żadnego zdejmowania szwów itd.

Tylko tak teraz myślę, czy miałam znieczulenie podpajęczynówkowe czy zewnątrzoponowe, ale chyba to pierwsze.
 
Manta skoro jest możliwość wybrania i zdecydowania o pewnych kwestiach to chyba nie powinno to aż tak przeszkadzać personelowi ... Nawet jak ktoś ma ochotę odgrywać scenki .... :-p
No ale to wymaga wysiłku i pewnych zmian w myśleniu personelu - więc pewnie stąd takie opinie :sorry:

Kadza
odpisałam Ci już na ogólnym ale moim zdaniem lepiej jak dziecko jest przy mamie - niepodważalnie lepiej dla dziecka - a dla Ciebie to nie wiem :tak:
 
nam położna powiedziala na sz.r jak padło pytanie o plan porodu, że napisac to sobie możemy ale potem czesto okazuje sie ze bol sprawia ze rodzaca choc napisala ze chce rodzic bez wspomagaczy to ma juz tak dosc i wtedy polozna sie smieje i mowi to co rodzimy wg okanu nadal czy po mojemu? i zawsze sie zgadzaja byle to szybciej szło, powiedziala ze czasem ludzie wydziwiaja ale ze dla nich to potem powod do smiechu przy kawce :)
 
nie dość pacjentów, a planów porodów i nawiedzonych umysłów, ktore to się naoglądały programów i scenki odgrywają - no dosłownie zywcem zerżnięte z TV zachowania :-D

Hmm bo to chyba właśnie Polska, gdzie mentalność starszego pokolenia pielęgniarek i lekarzy wciąż siedzi w latach 80 tych. Leż i się nie drzyj , prosić o coś? Wolne żarty.
W innych krajach to norma i z tego co Villandra wielokrotnie przetaczała pacjentka ma prawo do ułożenia sobie planu porodu, a nie wrzucona w sale z kiloma ma leżeć i kwiczeć aż się zachce personelowi przyjść co jakiś czas.
A te żywcem wyciagniete z TV zachowania- to NORMALNE zachowania w innych krajach ;) Tylko dla Polski jest abstrakcja partner cały czas przy kobiecie, osobna sala, kąpiel/prysznic na zyczenie, muzyka w tle i wiele wiele innych. Faktycznie iście bajeczna sceneria która polskie kobiety muszą tylko w tv oglądać i pomarzyć..
 
Hmm bo to chyba właśnie Polska, gdzie mentalność starszego pokolenia pielęgniarek i lekarzy wciąż siedzi w latach 80 tych. Leż i się nie drzyj , prosić o coś? Wolne żarty.
W innych krajach to norma i z tego co Villandra wielokrotnie przetaczała pacjentka ma prawo do ułożenia sobie planu porodu, a nie wrzucona w sale z kiloma ma leżeć i kwiczeć aż się zachce personelowi przyjść co jakiś czas.
A te żywcem wyciagniete z TV zachowania- to NORMALNE zachowania w innych krajach ;) Tylko dla Polski jest abstrakcja partner cały czas przy kobiecie, osobna sala, kąpiel/prysznic na zyczenie, muzyka w tle i wiele wiele innych. Faktycznie iście bajeczna sceneria która polskie kobiety muszą tylko w tv oglądać i pomarzyć..

Angel no no dokładnie :sorry:
 
prawo, prawem - oczywiście . Nie o to , nie o to ... ;-)))

ale faktycznie wariatek upartych coraz wiecej, ktore swoim "widzi mi się" utrudniają pracę personelowi - niestety. Jak Ci kilkanaście dziennie takich opętanych przyjdzie na oddział, ktorym tłumaczysz, ze lepiej bedzie zrobic cos innego... no to ja się nic , a nic nie dziwię, ze niektorzy mają dosc planow porodów.
Nikt nie mowie o prawie czy jego braku odnosnie wyboru - zupelnie nie o to chodzi :-D
nikt tez nie mowi, ze KAŻDA Z PLANEM drażni.
Zeście się "nakręciły" :-)

Angel-mieszkam i żyję w Polsce i jestem zadowolona i z lekarzy i ze szpitala... wanna, muzyka, partner przy porodzie - bez problemu.
Uogólnianie, że "to właśnie Polska" .. eee bez sensu ;-)

napisałam o wariatkach upartych z planem nie negując pieknie wspolpracujących mam rowniez z planem.

ze zrozumieniem czytać..."buzusie" Wy brzuszate:D

Hasło rzucić, a tu wulkan wybucha , hyhyhyhy...
że złooooo, że skandaaaal, że ogóóóóóóół...

moze faworka? zostało mi dużo:p
 
reklama
No bo z planem porodu
po pierwsze też nie mozna przesadzać - wiadomo, że jak u mnie w szpitalu nie ma (już) wanny, to nie będę po trupach żądać porodu w wodzie; no trzeba zachować rozsądek - wiadomo.
A skąd ten rozsądek, jak mozna niewiele wiedzieć przecież o porodzie?
Ano po drugie - warto swój plan przed porodem jeszcze (czyli najlepiej właśnie gdzieś teraz) skonsultować z położną lub gin, a jeśli to możliwe, to najlepiej w szpitalu, w którym chcemy rodzić - zorientować się co i na ile jest realne.
No i po trzecie - skoro mam prawa, to dlaczego mam się dobrowolnie godzić na ich łamanie? Jeśli ustawa gwarantuje mi możliwość decyzji w tak prozaicznych sprawach jak lewatywa czy golenie, to dlaczego są jeszcze szpitale, w których robi się to rutynowo, nie pytając nawet o zdanie najbardziej zainteresowanych? Ale jak same nie będziemy o to walczyć, to nigdy się to nie zmieni.

Ja tam uważam, że lekarze są dla nas i vice versa - bez nas nie mieli by pracy, więc można chyba odnosić się do siebie z szacunkiem i słuchać wzajemnie - w końcu wzajemnym interesem obydwu stron jest wydanie na świat zdrowego dziecka (jak zwykła mówić położna na sz.r.). Najważniejsze to zachować spokój (o co pewnie czasem nie łatwo) i się nie uprzedzać (no ale jak już na IP człowiek się czuje jak ostatni śmieć, to trudno żeby nie miał obaw co do dalszej "obsługi").

Ale my się nie martwimy - trafimy na miłe położne i kompetentnych lekarzy i będzie oki doki ;-)
 
Do góry