reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród - zaczynamy rozmówki o tym co nie uniknione :)

Amandla- swietnie znioslas cc! i fajnie masz, ze juz jestes PO.
ja tam po pierwszej tez nie moglam narzekac, a teraz sie jakos boje jak cholera.
agusia- wow! super dalas rade, jestes meeega dzielna! podziwiam!:tak:

vill- eee to ja tam bym nie chciala w Twoim szpitalu miec cc :no:

tricia- po 4 h to przeginka max! w koncu to jest powazna, brzuszna operacja!
ja wstalam po przeszlo 12 h i tak 'zjechalam' w łazience :eek:


laski ja wczoraj ogladalam na tvn style taki program o dzieciach, jakos; mamo juz jestem czy cos (polski program) i tam pani polozna powiedziala takie cos; (mam nadzieje, ze Was nie wystrasze)
ze dziewczyny, ktorym wyszly rozstepy raczej nie unikna naciecia przy porodzie i w wiekszosci jest wykonywane, bo istnieje ryzyko samoistnego popekania co oczywiscie jest o wiele gorsze. Te rozstepy swiadcza podobno o tym, ze skora, tkanki taka kobietka ma slabo rozciagliwe i stad krocze tez nie bedzie chcialo sie tak rozciagnac.
 
reklama
ajako - co do nacinania to ja słyszałam inną opinię ;) że na nacięcie są bardzo narażone dziewczyny ze skonnością do infekcji, ponieważ "tam" wszystko jest mniej elastyczne przez ciągłe walki z grzybkami. U mnie się sprawdziło, byłam nacinana.. A rozstępów nie mam prawie w ogóle...
 
ja nacinana byłam przy każdym z porodów i wszystkie miałam też bez żadnych znieczuleń,boję się okropnie tego bólu ale jakoś dam radę i tym razem,a położna powiedziała że krzyk jest lepszy niż duszenie w sobie bo w ten sposób dotleniamy maluszka i lżej się rodzi
 
hmmm mi położna mówiła że krzyk przy partych "zmniejsza" ich skuteczność.. I lepiej cały oddech skierować w parcie niż krzyczenie czy buczenie.. ?
Miśka - jak sobie radzisz z tym strachem przed bólem? po prostu o nim nie myslisz czy masz jakąś myśl przewodnią? :)
 
ivi- i tu pewnie jest sporo prawdy! ja tam nie wiem, bo ostatecznie nie urodzilam 'dołem', ale chyba faktycznie lepiej miec naciecie niz popekac samoistnie, prawda?

miska- tez prawda! ja tam sie nie darlam, bo mi bylo szkoda energii i sie jednak wstydzilam :eek::-D
ale moja sis tak i miala super polozna i ta jej dopingowala i tez mowila; a wrzeszcz jesli ma Ci to pomoc wypchac :-D
 
oj na pewno jest mieć nacięcie niz popękac to jest gorsze

]nie wiem dla mnie lżej było jak troszkę z krzykiem było,każda położna inaczej mówi

a co do bólu to do tego nie można się przygotować w żaden sposób a wybić sobie myślenie o nim również jest nie możliwe
wszystkie 3 porody były dla mnie ciężkie i a o zszywaniu nic nie powiem,bo z Klaudia zszywali mnie ponad godzinę bo wszystko pękało,gdy zszywali mnie po urodzeniu Agi nogi mi sie same telepały ze strachu,znieczulenie miałam a każde wkłucie igły czułam,taki niestety mam organizm
 
ajako no nie może być mój szpital idealny pod każdym wzgledem :-p

U nas generalnie opcje takie: gaz albo perfalgan (przeciwbólowy środek), nie ma niby w ogóle zewnątrzoponowego (choc położna na ostatniej sz.r. mówiła, żeby się pytać i prosić o nie :confused: - więc pewnie jest, tylko nie chcą go za bardzo stosować, co by wszystkie się go nie domagały).
No a do cc narkoza - też uważam, że to niefajnie :no:

Co do nacinania - u nas nacinają tylko w razie konieczności - kiedy widzą, że rzeczywiście to ostatnia rzecz, która blokuje dziecko, albo bez wątpienia nastąpi pęknięcie. Wyjątek stanowi sytuacja, w której rodząca nie wyrazi (na piśmie) zgody na nacinanie biorąc na siebie ryzyko i ODPOWIEDZIALNOŚĆ za pęknięcie krocza (zdarzają sie takie pacjentki).
I z tymi rozstępami to średnio wierzę - moja mama miała spore rozstępy (no po kimś mam swoje), krocze nacięte, ale zupełnie niepotrzebnie,bo nie posłuchała położnej (ta kazała jej przeć, matka nie wykonała, a położna pomyślała, że krocze blokuje i ciach i dopiero wtedy się zorientowała, że nie było takiej potrzeby, co sama też przyznała :-(). Myślę, że bardziej chodzi o kwestię rozciągnięcia - ja mam nadzieję uniknąć tej przyjemności, bo łudzę się, że skoro robię szpagat, to te mięśnie są słusznie rozciągnięte, ale to się okaże.
U nas nacinają mniej niż połowę - kwestia także pozycji wertykalnej przy parciu.
Krzyk przed partymi - owszem; przy partych szkoda marnować powietrze, którym można skuteczniej wypychać dzieciaczka.

No i znowu się naprodukowałam :eek:
 
uff, aż ciepło mi się zrobiło, chyba nie będę wchodziła na ten wątek i pójdę na żywioł. Wiem jedno chce znieczulenie ile się da
 
reklama
no nie wiem czy nie lepiej pęknąć ... Jak ma się pęknąć maksymalnie to nacięcie i tak nic nie da . a te koleżanki które nie były nacinane to pękły tylko delikatnie na jeden szew :sorry:
Zresztą co to znaczy w razie konieczności ?? Skoro i tak 90 % kobiet jest nacinanych - bo jest taka " konieczność " .
 
Do góry