oj tam, oj tam...serio nie ma sie co nakrecac!
wielorodki to wiadomo, moga sie bac, bo juz wiedza czego sie boja hehheeh
ale pierworodki....
ja bynajmniej jechalam w istnej euforii do szpitala i w ogole bylismy wyluzowani z moim.
on sie nie mogl dobudzic od 1 w nocy, ja sobie wlosy zrobilam, wzielam prysznic, połazilam po schodach, zeby rozkrecic hehhe
o 5 nad ranem skurcze co 7 i 5 min, wiec łaskawie mezu wstal, zajechalismy zatankowac auto, kupil 2 snikersy i w droge
cala droge zartowalismy i smialismy sie, bylismy strasznie szczesliwi, ze TO w koncu sie dzieje i ze juz niedlugo przywitamy sie z nasza coreczka.
najgorsza jest panika....moja kumpela (stara rura hehehe 33 lata) a spanikowala jak jakas 15 - nastka, az polozne musialy na nia nakrzyczec, bo nie szlo sie z nia w ogole dogadac
ja mam nadzieje, ze tak bedziemy sobie tutaj klachac, ale o prawdziwych naszych porodach to zaczniemy pisac najwczesniej gdzies w polowie lutego!
ostatnio mnie natchnelyscie na te dzidziusie, jak wlazlam na listopad, a tam czytam, ze juz na poczatku zdaje sie wrzesnia pojawil sie jakis maluch listopadowy, to sie zlekłam