reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród w Żeromskim

Eve, cudownie :biggrin2::biggrin2::biggrin2:!!! Czekałam na tą informację!! Bardzo się cieszę, że córcia już po drugiej stronie :biggrin2:. No to wszystkie marcowe Antosie zakończyły rozpakowywanie :-p... W ogóle, katarinna ma rację - wszystkie Antośki to fajne dziewczyny :rofl2::biggrin2::rofl2:... Poród każdy ( sn czy cc) jest straszny, ale po kilku dniach patrzy się już na to wszystko z dużym dystansem...

Cieszę się, że jest trochę kwietniówek, majówek, czerwcówek i, że cały czas forum będzie aktywne!

Ps. Wiolkast, czekam na dzień, w którym na Żeromskim zamontują "bramki" na wejściu wyłapujące, że ktoś wnosi butelkę :biggrin2::biggrin2::biggrin2:. Ja przez te 6 dni na sali poporodowej mimo, iż nie miałam żadnych problemów z laktacją, to byłam umęczona terrorem laktacyjnym. Dziewczyna na łóżku na przeciwko miała problem i dosłownie co pół godziny ktoś do niej przychodził i wypytywał o karmienie:eek:,a co położna, co lekarz to inna rada:confused2:. W końcu dziewczyna już zaczęła popłakiwać po kątach, bo ją tak męczyli, a widać było, że chciała karmić, tylko po prostu nie wychodziło... Na początku w ogóle nie miała mleka, więc dziecko wisiało na piersi albo płakało, bo nie dojadało, później mleko się pojawiło, ale zaczęły jej twardnieć piersi, miała podobno poblokowane kanaliki mlekowe, więc przynosili jej zmrożone liście kapusty (,wszystko później śmierdziało tą nieszczęsną kapustą :sorry2:). Ostatecznie zrobili tak, że karmiła dziecko około godziny, później męczyła się z laktatorem 40 minut i udawało jej się odciągnąć 10 ml ( normalnie 10 ml odciąga się jakieś 10 minut...), czym dokarmiali dodatkowo dziecko z kubeczka i jak dalej było głodne to dokarmiali sztucznym z kubeczka :eek:. Tym samym, dziewczyna cały czas miała uwieszone u piersi dziecko albo przystawiony laktator :-(...Poza tym, dziecko nie umiało jej ssać efektywnie, więc cumlało sutka non stop, więc piersi ją bolały...Szkoda gadać...Ale o butelce nie było mowy. Żal mi jej było, bo moja Antosia od razu załapała, ja miałam dużo mleka i trzecia dziewczyna z naszego pokoju też szybko uruchomiła laktację i nawet się "zgrywałyśmy" z nocnym karmieniem o tych samych porach, karmiłyśmy około 7-10 minut, dziecko do łupinki i spałyśmy 3 h, a ona jedna się tak mordowała :-(...
Aaaa, nie mówiąc o tym, że zdarzało sie, że podchodziła położna, łapała mnie za piersi i wyciskała mleko, żeby sprawdzić, czy wszystko ok, także piersi na poporodowych to dobro publiczne...
 
reklama
O M G :szok: Marcepanowa troche przerażające to co piszesz. Najpierw stres związany z porodem, a potem jeszcze ta laktacja. Jak nie ruszy tak jak powinna to widze że bida z nędzą w Żeromskim. Dopisać do tego chustawke nastrojów, ogolne rozdraznienie, zmęczenie, niewyspanie... nic tylko sie modlić żeby mleczka było na tyle :tak:
 
A swoja drogą, kiedy jest pierwsze karmienie? Ile min/h po porodzie? Karmi się na sali porodowej czy juz na poporodowej? Dziecko jak sie rodzi to od razu jest głodne? :eek:
I pierwsza kupke kiedy robi :sorry:? Po pierwszym karmieniu, czy już wcześniej?
 
ja mam termin na 2 maja, ale na bank dzidzior będzie wcześniej bo już teraz ledwo dajemy radę ;) Dziewczyny, nie straszcie tak tym terrorem laktacyjnym- taka polityka szpitala, że stawiają na karmienie naturalne i robią wszystko aby pomóc młodym mamom... Ja to ich podziwiam, że spamiętują, która o jakiej porze ma karmić już nie mówiąc o profesjonalnej pomocy :) Nie ma się czego bać!
 
To prawda Kalitka, ale to podobno nie tylko w Żeromskiego... Moja przyjaciółka rodziła 3 lata temu w Siemieradzkiego i jakoś ciężko jej było wystartować z laktacją i też ją nękali (, ale zaparła się i karmiła później do 6 miesiąca )...
No ale to co piszesz, jakby mi po 3 tygodniach na patologii z tą cholerną cholestazą ciążową, po tej strasznej cesarce i pierwszej dobie po, robili jeszcze taki horror, to na pewno bym siadła psychicznie :eek:. Te 6 dni gadania w kółko o karmieniu bardziej mnie zmęczyły niż cała reszta pobytu w szpitalu.

Z resztą, ciekawe jak wspomnienia innych dziewczyn w tym temacie :-)?
 
A swoja drogą, kiedy jest pierwsze karmienie? Ile min/h po porodzie? Karmi się na sali porodowej czy juz na poporodowej? Dziecko jak sie rodzi to od razu jest głodne? :eek:
I pierwsza kupke kiedy robi :sorry:? Po pierwszym karmieniu, czy już wcześniej?
Pierwsze "karmienie" odbywa się na sali porodowej, na której przebywa się do ok. 2 godzin po porodzie. Trudno nazwać to karmieniem, bo to raczej takie "lizanie" sutka, chyba chodzi o pobudzenie piersi aby zaczęły produkować mleko. Zresztą to nie jest tak, że dzidziuś ledwo wyjdzie a już umiera z głodu ;) wystarczy mu kropelka mleka :) A do czasu jakby miał porządnie zgłodnieć, to laktacja się rozkręci :)(jak nie to dokarmią z kubeczka). Pierwszą kupkę to w kilka godzin po narodzinach (trzeba zapamiętać kiedy, to ważne bo wypytują o to. Świadczy to o tym że jelita pracują jak należy)
 
witam,

czytam form już od jakiegoś czasu, mam termin na czerwiec i od dawna jestem zdecydowana na poród w Żeromskim, sądząc po ilości ciężarnych na szkole rodzenia, nie wydaje mi się, żeby miały być jakieś długie przestoje na porodówce tam... raczej będzie tłumnie
 
Łooo matko i córko :szok:
Liczyłam się z terrorem, ale nie wiedziałam, że jest tak wielki :-D
Kurcze oby ta laktacja u mnie była! Choć obawiam się, że bedę miała problemy:sorry:
 
A co do pierwszego karmienia, to chyba inaczej jest przy sn, a inaczej przy cc...Moja córa po cc trafiła na docieplanie pod lampy, a później miała osłonowo podawany antybiotyk i była na obserwacji, więc dostałam ją dopiero po 9 h :-( i to do końca nie było wiadomo, czy ją dostanę po tych 9 h, to było dla mnie straszne... Byłam otumaniona morfiną, oczy mi się zamykały, wszystko bolało, ale "czuwałam" i czekałam...Co chwilę myślałam, że leży tam sama, że ją karmią sztucznie :-(...Żaliłam się położnym, że boję się, że jak jej nie dostanę, to później będę mieć problem z laktacją. Któraś mi poradziła, żebym stymulowała brodawki :eek:, pokazała, jak to robić, wyciekło mi mleko i wtedy się trochę uspokoiłam, ale oczywiście nie stymulowałam brodawek, tylko stwierdziłam, że zaczekam na Małą i zobaczymy, jak to będzie...Jak mi ją dostawili, to się wręcz rzuciła na moją pierś :-)...
A Kalitka, oni nawet jak dokarmiają dziecko sztucznie, to dają 20 ml ( dzienne spożycie to około 90 ml ), więc dziecko z głodu nie umrze, ale pojedzone nie będzie...
 
reklama
Cześć dziewczyny! :-)
Jestem nowa na forum, ale śledzę wpisy od dłuższego czasu, mam termin na 8 kwietnia, 2 idę na ktg- czy trzeba się jakoś rejestrować w szpitalu? bo jestem zielona w tym temacie..
 
Do góry