reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród w Żeromskim

reklama
potwierdzam wszystko co z tym terrorem lektacyjnym jest zwiazane.
z jednej strony fajnie bo polozne chca pomoc i ciagle sprawdzaja, dopytuja itp
Ale ja np mialam problem (mega poranione brodawki, do krwi, tak ze drżałam przed kazdym karmieniem ze strachu a podczas karmienia plakałam) z karmieniem i kazda polozna radzila cos innego.. nic nie dzialalo i nie wiedzialam kogo juz słuchac.. I jak raz czy drugi wkoncu sie jednak polozna nade mna zlitowala i dala malemu MM to bylam jej mega wdzieczna bo wkoncu moglam choc chwile odpoczac i zregenerowac sie psych. i fiz.
Karmic bez bolu udalo mi sie dopiero po kilku dniach w domu, bo moglam sobie najpierw zaleczyc brodawki odciagajac mleko a nie na sile przystawiac mlodego tak jak w szpitalu
 
Kurcze kiedy ja urodzę???? Już bym chciała być po, to czekanie wykańcza mnie :baffled:
Tylko wyczekuje skurczy... mam nadzieje, że tego to naprawde nie da się przegapić.
 
Wiolkast biedaku- doskonale rozumiem co przeżywasz, bo miałam tak samo- doszukiwałam się najmniejszego światełka w tunelu! Trzymam za Ciebie i wszystkie 'zbliżające się' dziewczyn mocno kciuki!!!!

Co do terroru laktacyjnego:-D- po kilku dniach wszystko wydaje się już bardziej zabawne. Dziecko dostałam momentalnie do piersi- ciężko było obrać wygodną pozycję jak jest się znieczulonym od pasa w dół i nie można podnosić głowy- 3 godz wisiała u piersi, a potem całą noc leżała ze mną w łóżku....
następny dzień wiadomo- wszystko boli, trzeba chodzić, ukąpać się i KARMIĆ...na wodzie i sucharach.

ale noc kolejna była straszna:-(- niby mleka było dużo od początku ale nie bardzo szło mi dobieranie pozycji. Leżałam na sali jednoosobowej- to ogromny komfort, ale ma jednen minus- Panie Położne przychodzą tylko kiedy się je wzywa albo kiedy rzeczywiście słyszą, że coś jest nie tak, a mnie było głupio prosić je o podanie dziecka....więc w nocy wymiękłam w którymś momencie i powiedziałam, że już nie mam ani sił, ani pomysłu, że wszytsko mnie boli, nie spałam od 3 dni- były wtedy takie kochane Panie Położne- powiedziały, że 2 noc jest krytyczna i że noworodki na innych salach też płaczą i przychodziły, wspierały.
To noc pamiętam najgorzej- karmiłam w zasadzie cały czas, co godzinę, czasami karmienie trwało 1godz20 min, a poza czasem karmienia Antosia nie spała tylko wymagała uwagi i rozmowy...już nawet Pani od Noworodków wymiękła- próbował ją dokarmić i NIC, przepłukać nosek i NIC- przed płaczem ustrzec mogło tylko noszenie na rękach:baffled: ....połączone oczywiście z rozmową.
I tak jest do dziś:-D:-D:-D.

Tzn. już nie płacze prawie wcale, często nawet się uśmiecha :-)- wie, że dostanie od mamy zawsze tego co potrzebuje czyli czystego pampersa i jedzonko. Ale wymaga oooooooogromnej uwagi podczas aktywnosci i poczucia bezpieczeństwa, więc jej łóżeczko posłuży najprawdopodobniej na opał;-) . Wylegują się jeszcze z Tatą w łóżku- idę ich trochę ponaglić do wstania ;-).
 
Wiolkast - spokojnie,popatrz ile ja czekam:-) Na sobotę miałam skierowanie do szpitala, ale po badaniu stwierdzili że wszystko ok, wiec nie muszę zostawać, Dziś znowu mam się zgłosić na Izbę przyjęć,pewnie mnie już zostawią. I dalej czekanie...

Eve - super że już jesteście w domku
 
wiolkast lada dzien bedziesz miec skarba przy sobie, juz niedlugo
eve tak jak bym swoje odczucia czytala, fajnie ze jest rooming in ale momentami jak padasz na twarz a rana po cieciu boli, marzysz zeby ktos choc na chwilke wzial dziecko zeby choc pare minut odpoczac
 
Eve moja też z nami na początku spała :-) teraz całą noc prześpi u siebie w łóżeczku, ok 5-6 biorę ją do nas a w dzień to różnie ... teraz kimnęła sobie w leżaczku ... :-D

Wytrwałości dziewczyny :-)
 
Cześć dziewczyny :happy:!!

Cieszę się Eve, że u Ciebie wszystko dobrze i że jesteście już w domku :happy:.
Fajnie Ci się trafiło z tą jednoosobową salą. Ja byłam tylko w odwiedziny na tej jednoosobowej u koleżanki z patologii, która urodziła i faktycznie warunki super. Z resztą, w moim przypadku, córcia była bardzo spokojna w szpitalu i bardziej budziły mnie dwie pozostałe dziewczyny z dzidziusiami niż moja Tosia, więc w moim przypadku jednoosobowa sala byłaby naprawdę zbawieniem...

Eve, to skoro Ty już "po drugiej stronie", to zapraszam https://www.babyboom.pl/forum/krako...hy-i-rady-mam-z-zeromskiego-65511/index7.html :-)...

Moni!!! Wiolkast!!! Trzymam kciuki kwietnióweczki ;-):-D:rofl2:
 
reklama
Tym co "po drugiej stronie" - gratuluję!

A mam pytanie z innej beczki - to znaczy koszulowo-piżamowe. Te co już po, co polecacie? Czy z piżamą się da? Szlafrok potrzebny? Już się na forach naczytałam trochę, ale stricte interesuje mnie Żeromski - wiadomo :). Jak tam byłam to było bardzo ciepło.

Pisałyście o butelce Calma z Medeli. U nas też o niej na SN mówili, ale poczytałam na necie opinie i zaczynam mieć wątpliwości... Ma ktoś może ugruntowaną opinię?
 
Do góry