reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród w Żeromskim

Cześć dziewczyny! :-)
Jestem nowa na forum, ale śledzę wpisy od dłuższego czasu, mam termin na 8 kwietnia, 2 idę na ktg- czy trzeba się jakoś rejestrować w szpitalu? bo jestem zielona w tym temacie..

Skoro masz już ustalony termin na Ktg w Ż to nie musisz juz sie rejestrowac. Trzeba wziąć ze soba karte ciązy i dowód osobisty.
 
reklama
Aaaa, i jeszcze wiesz co Wiolkast, zmiany położnych przekazują sobie informacje o pacjentkach, więc jak już jakaś z nowej zmiany wchodziła do pokoju, to od razu kierowała się do tej bidusi, co miała problem z laktacją i zasypywała radami. U mnie i u tej drugiej dziewczyny tylko patrzyła - dzieci śpią, więc nakarmione...
To prawda, karmienie piersią jest bardzo ważne i bardzo dobre dla dziecka i warto się natrudzić, ale jednak karmić, ale jak już dochodzi do takich sytuacji, że widać, że przypadek ciężki, to może już lepiej nakarmić sztucznie to dziecko, żeby było pojedzone. Szczególnie, że tamta dziewczyna nie była pierworódką, miała już jedno czteroletnie dziecko w domu i też po pierwszym porodzie miała problem z laktacją, więc karmiła tylko miesiąc, a później przeszła na mleko modyfikowane...
Wydaje mi się, że kobieta wie lepiej, co ma w piersiach niż inni...
 
Marcepanowa jak tak czytam historię tej dziewczyny z którą dzieliłaś pokój to mam wrażenie że to nas, te cztery lata temu. Wiecie już skąd moje przerażenie terrorem laktacyjnym. U mnie przez takie dręczenie, pokarm zanikł zupełnie (bo podobno karmienie jest w głowie) i Tosia jadła mm - w szpitalu z kieliszka, w domu już z butelki. Kurcze, chciałabym żeby tym razem poszło łatwiej i żebym mogła chwile chociaż pokarmić piersią.

(Tak szczerze, to myśl o terrorze laktacyjnym w Żeromskim przeraża mnie bardziej niż sam poród)
 
Chyba zaraz wyłącze tel i zostawie nagranie na poczcie: "Jak urodze to dam znac":-D
Miło, ze inni tez czekaja na poród, ale mimo wszystko taka czestotliwosc tel wykańcza:shocked2:
 
No właśnie, też mi się katarinna wydaje, że w wielu przypadkach te naciski działają w drugą stronę i prowadzą do zaniku pokarmu. Rozumiem, że warto kogoś namawiać do karmienia piersią, ale ona była po prostu tym dręczona, ja tego nie mogłam słuchać, bo było mi jej szkoda, a co dopiero jakbym była na jej miejscu... :eek:
A w ogóle to przypomniało mi się coś :happy:... Apropos karmienia i butelek. Na rynku jest obecnie jedna jedyna butelka, która ma smoczek, w przypadku którego dziecko musi wykonać taki sam ruch językiem jak przy piersi, żeby poleciało picie. Dowiedzieliśmy się o niej na Szkole Rodzenia Ujastek. To jest butelka Medeli, nazywa się CALMA. Nie jest tania, bo kosztuje około 60 zł, my kupowaliśmy w aptece Słoneczna przy Ujastku za 53 zł, ale dla mam karmiących piersią jest jak znalazł. My np. podajemy w niej przefiltorwaną, przegotowaną wodę, jak Antosia ma czkawkę albo jak potrzebuję wyjść gdzieś na chwilę to odciągam mężowi trochę mleka i nie muszę się obawiać, że smoczek ze zwykłej butelki "rozleniwi" córcię i nie będzie chciała ssać z piersi...
 
Wiolkast - mam to samo. Już mnie to drażni te smsy, telefony.... Tak jakby myśleli że nie powiem jak się urodzi dzidzi ;-)Teraz wszystkim mówię że urodzę w prima aprilis i i tak nie uwierzą :-D
 
kurcze, a ja nie mam złych wspomnień odnosnie laktacji. Pierwsze karmienie na sali porodowej przy kangurowaniu. Ola w 5 minut zaczęła szukać piersi, a jak jej z ust wypadla to byl mega wrzask. Po przewieziniu na poporodowa polozna powiedziala ze ten jeden raz nie trzeba wybudzac dziecka co 3 godziny do karmienia bo jest pojedzone i moze nawet 8 godzin spac. Mysle sobie super odespie porod. A moj Dzieciolek po godzinie zaczal wrzeszczec o jedzonko i potem juz systematycznie sie budzila. Zreszta do tej pory jak matka na czas nie podaje piersi to jest wrzask - nie taki zal tylko super wrzask ;) Od razu idzie poznac ze chodzi o jedzonko :)
A kupy Moja Ola robila caly czas, co karmienie pampers byl zapachany smolka...
 
Dziewczyny co do terroru fakt jest mega :-) ale jak pisze Marcepanowa każda położna która przychodzi i mówi i pokazuje inaczej ;/ u mnie był kryzys w drugiej dobie Nata zmęczona i zła że nie może złapać, mnie łzy już lecą i się denerwuje że nie może nic złapać i zjeść bo było malusio mleczka ... trafiłam na super położną taką Młodą ... przyszła i powiedziała po cichu że ją dokarmi że ona rozumie tylko żeby nic nikomu nie mówić :] wzięła ją i po jakieś chwili wróciły Nata wtedy przespała mi 3h i ja odżyłam .. w 3 dobie dostałam znowu nawał pokarmu ;-)
Fakt wszyscy wszystko wiedzą ;-)
 
reklama
Tak taki terror to jest makabra, ja dostalam dopiero nawał pokarmu w czwartej dobie, ale co z tego jak po szpitalu tak czesto mi kazaly dziecko przystawiać że brodawka pekla i dziecko nie moglo pic mleka z krwia do tego wiadomo zapalenie piersi itd... czasami warto poczekac dobe dwie nawet trzy a dziecko pozniej na spokojnie chwyci piers, ja dopiero zaczelam karmic po 2 tygodniach kiedy wyleczylam piersi po szpitalu i dziecko bez problemu sie przestawilo. Wiec wszystko na spokojnie, tylko dobrze miec laktator i odciągac choc troszke pokarmu.
 
Do góry