reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Porod w szpitalu Ujastek

Byłam na Ujastku juz 2 razy, falszywe alarmy co prawda, ale lezalam za kazdym razem po ok 3 dni i przekonalam sie mniej wiecej jak to tam wszystko wyglada... Musze powiedziec ze jestem b.zadowolona... Super miłe położne, pielęgniarki ( bo i na porodowce i na patologii lezalam) wszystko dokladnie objasniaja jesli sie czegos nie rozumie, lekarze tez mili i konkretni... No i dodatkowo na plus przemawia zaopatrzenie i stan sal... Jestem na tak, zamierzam tam urodzic i polecam wszystkim :)
 
reklama
Witajcie :)
wilczyca007 ja od połowy ciąży chodzę do przychodni przyszpitalnej na Ujastek i co prawda mam kontakt tylko z jedną położną ( Panią Małgorzatą Jastrzębską) ale jest to bardzo miła i sympatyczna kobieta, zawsze pomocna i odpowiadająca na wszystkie nurtujące mnie pytania. Z tego co słyszałam od innych mam które rodziły już na Ujastek położne są naprawdę wporządku, troszke gorzej z paniami od noworodków, ale podobno da się wytrzymać. Z lekarzami podobno jest różnie.
Co do koszul potrzebnych do szpitala to pytałam ostatnio położnej o to. Powiedziała, że jeśli kobieta trafi do szpitala bez swojej koszuli to dają szpitalną. Tak naprawdę to chodzi o to żeby podczas porodu czuć się swobodnie i wygodnie a wiadomo, że w swojej koszulce tak będzie. Do porodu można mieć nawet dluższy t-shirt. Prawda jest taka, że po porodzie taka koszulka czy t-shirt raczej nie będzie się do niczego nadawał ;p Po porodzie warto mieć więcej koszulek, bo jak powiedziała położna po porodzie sn kobieta nie jest w stanie się upilnować i zawsze można się "ubrudzić". Zresztą biorąc pod uwagę porę roku może być dość ciepło i warto mieć więcej bo troszkę niekonfortowo siedzieć w przepoconej :/
Ja mam termin na 15 maja i też jestem pierworódką więc wiem jak się teraz czujesz, ale przede wszystkim myśl pozytywnie i o tym że już niedługo będziesz ze swoją dzidzią :) wszystko będzie dobrze :) pozdrawiam wszystkie majówki i życze powodzenia :)
 
wilczyca ja jeszcze nie rodzilam, ale jestem pod opieka dr Podlesny i znam wiele osob ktore ja bardzo dobrze znaja. Proponuje nie czytac glupot. w internecie o niej dobrej informacji nie znajdziesz a same wiemy jak jest w rzeczywistosci. pozatym nie wiesz czy ona bedzie miala dyzur w czasie porodu. a wogole to jestem pewna, ze skoro jest Twoja lekarka prowadzaca to nie moze byc obojetna wobec Ciebie w szpitalu. przeciez to tez czlowiek i kobieta. ja np jestem jej bardzo wdzieczna i bylam u wielu lekarzy majacych super opinie a dopiero ona mnie objela opieka i zrozumiala jak kobieta kobiete - powodzenia:tak:
 
wilczyca dla mnie Ujastek jest najlepszym szpitalem, super położne, lekarze... Cd. koszul mi brakło, rodzić możesz w czym chcesz, ja miałam koszulę do kolan, do szpitala wzięłam trzy, ale mi brakło, bo przebierałam się w trakcie :) wody wyciekały mi co jakiś czas od 15 a urodziłam o 24.30 nie wyobrażam sobie leżenia tyle godzin w mokrej koszuli.... Mąż po porodzie zabrał je do domu, wyprał i nic im nie było, żadnych plam. Polecam wziąć ich więcej. Majtki jednorazowe ! Po co się bawić z pranie, wyrzucasz i masz z głowy.
 
Dzięki wam dziewczyny..:-):-)
Ja już nie mogę się doczekać...a tak w ogóle to nie wiecie gdzie najtaniej zrobić badanie GBS (to na paciorkowca) i ile czekaliście na wyniki...??
 
robiłam na sławkowskiej 17 (?) wejście też od jana. Zapłaciłam coś koło 30 zł i wyniki były w 5 dni. Min to 5 dni wszędzie.
 
Dobrawa,
wymazy pobierali ci na miejscu czy sama sobie pobierałaś bo wiem że samemu też można i wtedy trza tylko dostarczyć próbki
 
Ja przy obu ciążach chodziłam do przychodni na Ujastek i też dwa razy tam rodziłam. Bardzo dobrze wspominam Panią Małgosię:) Zarówno położne, jak i lekarze są chętni do rozmów, wszystko wytłumaczą, podczas porodu cały czas opowiadają co się dzieje i na jakim etapie jest poród. Bardzo miło traktują ojców, którzy są przy porodzie, żartują sobie i starają się spełnić każdą prośbę. Na pewno ten szpital nie ma nic wspólnego z systemem poprzedniego stulecia, a zarzucana im komercjalizacja wychodzi pacjentkom na dobre, bo zadowolony klient wraca:) Szczerze polecam!
 
Dziewczyny gratuluję szczęśliwych rozwiązań. Ja też mam zamiar rodzić na Ujastku. Mam do Was pytanie. Co jest potrzebne w szpitalu dla dzidziusia. Na stronie czytałam że trzeba mieć 10 pieluszek tetrowych, koszulki i kaftaniki. Czy trzeba mieć tyle tych pieluszek i czy zamiast kaftaników i koszulek mogą być bodziaki. Czy są jakieś ograniczenia jeśli chodzi o odwiedziny męża. Pozdrawiam!

Moim zdaniem 10 pieluszek to za dużo. Noworodki do paru dni po urodzeniu zazwyczaj jeszcze nie ulewają (a od tego najczęściej brudziły się nam pieluszki) - Franek zaczął w 3 czy 4 tygodniu życia trochę ulewać. Ja miałam 4 czy 5 i wystarczyło. Pieluszkę trzeba dać, jak zabierają dziecko do mycia, poza tym dobrze jest podłożyć ją dziecku chociaż pod główkę w miejscu, gdzie śpi. Nam się definitywnie właściwie tylko jedna pobrudziła - jak ją Franek zasikał przy badaniu rano ;)

Ja rodziłam w grudniu, ale w salach było okropnie gorąco! Miałam dla Franka po 2 bodziaki z krótkim rękawem + 2 pajace; 2 bodziaki z długim + 2 śpiochy. Do tego 1 czapeczka i 2 pary niedrapek (tylko 1 użyłam). Skarpetek chyba mu nie zakładałam... Już nie pamiętam... Aha, miałam też 2 kaftaniki i chyba zaraz po porodzie Franek był jeszcze w kaftanik ubrany, ale potem już mu go nie zakładałam, bo było naprawdę gorąco. Wszystkie bodziaki miałam rozpinane, a nie zakładane przez głowę. I tak mi długo szło z ubieraniem, bo to pierwsze dziecko ;)

Ograniczeń jeśli chodzi o wizyty wtedy nie było (później widziałam, że wprowadzili jakieś ze względu na sezon grypowy). Zazwyczaj koło 22 delikatnie wypraszano mężów z sal, jeśli jakiś się zasiedział :)

Witam wszystkie obecne i przyszłe mamusie. Mam pytanko czy uczęszczanie do szkoły rodzenia pomaga podczas porodu i czy bez niej też można sobie sprawnie poradzić z urodzeniem dzidziusia ? No i oczywiście jakie jest podejście położnej gdy przyszła mama nie uczęszczała na takie zajęcia.

Ja się nie zdecydowałam na szkołę rodzenia. Oglądałam trochę filmików z internetowych szkół. O pielęgnacji dziecka trochę czytałam w książkach z serii "W oczekiwaniu na dziecko", "Pierwszy rok życia dziecka". Bardzo pomogły mi filmy instruktażowe Pawła Zawitkowskiego.
A co do samego porodu, to najważniejsze jest to, żeby równo i głęboko oddychać. Położna przy pierwszych mocniejszych skurczach zawsze jest w pokoju i zwraca uwagę, jeśli oddech jest zbyt szybki - nie dotlenia się wtedy dziecka. Potem można uczulić Męża czy inną osobę towarzyszącą, żeby zwracała uwagę na ten oddech. Mi się udało aż do skurczy partych ładnie oddychać (lekarz nawet powiedział, że widać, że jestem szkolona - a nie byłam ;)), dopiero przy partych parę razy musieli mi zwrócić uwagę, żeby głęboko oddychać.
Jeśli chce się siedzieć na piłce, to położna mówi, co i jak. Tzn. między skurczami trzeba ruszać biodrami na boki okrężnymi ruchami, a na skurczu podskakiwać lekko w górę i w dół. Mnie wtedy bardzo pomagało, jak Mąż liczył mi sekundy (co 10) - ok. 20 było najgorzej, a jak minęła 30, to już wiedziałam, że to końcówka, przy 40 skurcz pomału puszczał. Gdyby nie to liczenie, to pewnie ciągnęłyby się w nieskończoność.
I trzecia rzecz - parcie. Jak się zaczęły skurcze parte, to położna kazała mi się jeszcze na moment położyć i zrobiła szybki kurs parcia. Miałam wypróbować parę razy. Za pierwszym razem nie wyszło zupełnie - wypuściłam powietrze, nie trzymałam głowy - tragedia. Ale za drugim było już lepiej, po trzeciej próbie położna poleciała szykować fotel ;)
Aha - zapamiętajcie, po której stronie w ostatnich dniach ciąży było czuć kopnięcia - to ważne, bo po tym położne oceniają, z której strony jest dziecko i na skurczach partych leży się jeszcze chwilę na jednym boku, żeby główka weszła w kanał. Przynajmniej ja tak miałam :)

-jak to jest z tymi koszulami niby każą mieć 3 swoje a słyszałam że można dostać szpitalną
-jakie majtki siatkowe są lepsze wielorazówki czy jednorazówki...
-jaka jest ogólnie obsługa położnych i lekarzy?? moja lekarka tam pracuje (M.Trojnar-Podleśny) chodze do niej prywatnie ale słyszałam że w szpitalu jest strasznie obojętna do swoich pacjentek...czy któraś z was była prowadzona przez tą lekarkę i rodziła na ujastku???
Ogólnie proszę o wszystkie przydatne porady...termin coraz bliżej a ja zaczynam panikować :no:

Ja miałam koszulę do rodzenia - nocną, rozpinaną, żeby móc od razu karmić. Wzięłam taką, której by mi nie było szkoda w razie czego, ale była tylko lekko zakrwawiona i po pierwszym praniu wszystkie plamy zeszły.
Po 2 godz. od porodu wykąpałam się i przebrałam w drugą koszulę - też rozpinaną. Miałam jeszcze jedną w zapasie i przebrałam się w nią w połowie pobytu w szpitalu.
Z tego, co widziałam, to wszyscy byli w swoich koszulach. Sąsiadka rodziła w obszernym T-shircie.

Majtki miałam wielorazowe i bardzo się to przydało, bo do szpitala trafiłam w niedzielę wieczorem z sączącymi się wodami. Sączyły się jeszcze całą noc i w zasadzie co chwilę zmieniałam podkład i majtki - prałam je wtedy mydłem i wieszałam na kaloryfer; za chwilę były już suche.

Na Ujastku nikogo nie znałam. Ani położnej, ani lekarza żadnego. Nie byłam tam nawet na dniach otwartych, bo przez ostatnie 2 miesiące ciąży chorowałam. Ale nie miało to żadnego znaczenia - super się mną zajęli, położna była rewelacyjna, lekarz jeszcze lepszy.
 
reklama
ewa86 bardzo dziękuje za odp chociaż czytając Twojego posta jestem juz 4 tygodnie po porodzie :) i choć bardzo chciałam urodzić naturalnie i lekarze starali się mi w tym pomóc przez 12h, to akcja porodowa zatrzymała się na rozwarciu 4cm przy bardzo bolesnych i mocnych skurczach :/ ze wzgledu na dobro mojego maluszka lekarz zdecydował się na cc... może przy drugim dzidziusiu uda mi sie urodzic naturalnie :)
A co do porodu i opieki na Ujastek jestem bardzo zadowolona :) zresztą dzięki szybkiej diagnozie i reakcji pediatry pani Adamus mojemu synkowi uratowali jąderko, gdyż zaraz po cc został wysłany na oddział chirurgii USD na Prokocimiu. Z czystym sumieniem polecam Ujastek wszystkim przyszłym mamom :)
Pozdrawiam
 
Do góry