Katerinka_2
podwójnie szczęśliwa mama
Dzień dobry wszystkim!
Jakiś czas temu na swoim profilu na Facebooku wpisałam pytanie do znajomych-kto rodził w Ujastku i co mogą mi opowiedzieć. Poniżej wklejam to co się dowiedziałam.
Dodam, że nie są to moje relację więc niestety nic ponadto na razie nie wiem
Gosia: Jesli chodzi natomiast o kwestie szpitala, to w tym momencie gdybym miala wybierac ponownie to z cala pewnoscia zdecydowalam sie znow na Ujastek. Panuje tam bardzo mila i przyjazna atmosfera, a sam odzial polozniczy nie przypomina swoim wnetrzem typowego odstraszajacego szpitala Moja lekarka prowadzaca pracuje wlasnie tam, ale z tego co wiem nie ma to znaczenia jesli chodzi o pozniejsze przyjecie. Generalnie nie maja specjalnych wymogow, a "wykupienie" poloznej nie ma zupelnie sensu...mna od samego poczatku zajmowala sie milutka pani, ktora wszystko mi wyjasniala krok po kroku i na prawde sprawila sie na medalPrzyjecie wygladalo zupelnie standardowo, zglosilismy sie na recepcje bez jakiegos wczesniejszego powiadomienia telefonicznego, potem zbadala mnie jakas lekarka, a nastepnie polozna spisala ode mnie informacje typu adres, wyksytalcenie, itp...pozniej przeszlismy do sali przedporodowej...
....co do golenia, to chyba gola, ja wolalam byc readylewatywe tez robia, ale to konieczne...a nacinanie...hm...mnie nikt nie pytal...nie mam pojecia czy bylo to konieczne, ale dzieki temu wszystko przebieglo bardzo szybko...pozniej jest ciezko, ale da sie wytrzymac
....dzidzie dokarmiasz sama, jesli oczwiscie nie pojawil sie na czas pokarm..oni maja mleko w przygotowanych juz buteleczkach...pozniej pokazuja Ci jak karmic, przychodza, pytaja, itd...
Jesli chodzi o mnie to polecam, ale byc moze ja mam takie odczucia, Ty mozesz byc niezadowolona, wiec zbytnio nie sugeruj sie moim zdaniem
jesli chodzi o to znieczulenie, to ja nie mialam...chcialam, ale odradzali mi, bo podobno opoznia to akcje porodowa...ale jak bedziesz chciala i powiesz o tym nie za pozno to mysle, ze nie bedzie problemuaj, ale pamietam, ze lezala ze mna babka, ktora miala znieczulenie i po jest ciezko...nie mogla sie ruszac biedna, musieli jej na noc zabrac dzidziusia, bo dlugo dochodzila do siebie...ale to chyba indywidualna sprawa...
....wiesz raczej nie trafilam na nikogo, kogo trzeba byloby unikać mam nadzieje, ze Tobie tez trafi sie taka dobra "obstawa"
....fajnie, ze zapisaliscie sie wlasnie tam na szkole rodzenia, bedziecie mogli sie oswoicmy nie chodzilismy, ale potem i tak wiesz o co chodzi, a myslalam, ze nie bede umiala urodzicmoja kolezanka chodzila i z tego co mowila niczego koniecznego sie nie dowiedziala, a jak przyszlo co do czego i tak o wszystkim zapomniala
....pytalas jeszcze o sale...a wiec sa dwuosobowe, a podobno w innych szpitalach kilkuosobowe:/tak wiec to tez duzy plus
Jakiś czas temu na swoim profilu na Facebooku wpisałam pytanie do znajomych-kto rodził w Ujastku i co mogą mi opowiedzieć. Poniżej wklejam to co się dowiedziałam.
Dodam, że nie są to moje relację więc niestety nic ponadto na razie nie wiem
Gosia: Jesli chodzi natomiast o kwestie szpitala, to w tym momencie gdybym miala wybierac ponownie to z cala pewnoscia zdecydowalam sie znow na Ujastek. Panuje tam bardzo mila i przyjazna atmosfera, a sam odzial polozniczy nie przypomina swoim wnetrzem typowego odstraszajacego szpitala Moja lekarka prowadzaca pracuje wlasnie tam, ale z tego co wiem nie ma to znaczenia jesli chodzi o pozniejsze przyjecie. Generalnie nie maja specjalnych wymogow, a "wykupienie" poloznej nie ma zupelnie sensu...mna od samego poczatku zajmowala sie milutka pani, ktora wszystko mi wyjasniala krok po kroku i na prawde sprawila sie na medalPrzyjecie wygladalo zupelnie standardowo, zglosilismy sie na recepcje bez jakiegos wczesniejszego powiadomienia telefonicznego, potem zbadala mnie jakas lekarka, a nastepnie polozna spisala ode mnie informacje typu adres, wyksytalcenie, itp...pozniej przeszlismy do sali przedporodowej...
....co do golenia, to chyba gola, ja wolalam byc readylewatywe tez robia, ale to konieczne...a nacinanie...hm...mnie nikt nie pytal...nie mam pojecia czy bylo to konieczne, ale dzieki temu wszystko przebieglo bardzo szybko...pozniej jest ciezko, ale da sie wytrzymac
....dzidzie dokarmiasz sama, jesli oczwiscie nie pojawil sie na czas pokarm..oni maja mleko w przygotowanych juz buteleczkach...pozniej pokazuja Ci jak karmic, przychodza, pytaja, itd...
Jesli chodzi o mnie to polecam, ale byc moze ja mam takie odczucia, Ty mozesz byc niezadowolona, wiec zbytnio nie sugeruj sie moim zdaniem
jesli chodzi o to znieczulenie, to ja nie mialam...chcialam, ale odradzali mi, bo podobno opoznia to akcje porodowa...ale jak bedziesz chciala i powiesz o tym nie za pozno to mysle, ze nie bedzie problemuaj, ale pamietam, ze lezala ze mna babka, ktora miala znieczulenie i po jest ciezko...nie mogla sie ruszac biedna, musieli jej na noc zabrac dzidziusia, bo dlugo dochodzila do siebie...ale to chyba indywidualna sprawa...
....wiesz raczej nie trafilam na nikogo, kogo trzeba byloby unikać mam nadzieje, ze Tobie tez trafi sie taka dobra "obstawa"
....fajnie, ze zapisaliscie sie wlasnie tam na szkole rodzenia, bedziecie mogli sie oswoicmy nie chodzilismy, ale potem i tak wiesz o co chodzi, a myslalam, ze nie bede umiala urodzicmoja kolezanka chodzila i z tego co mowila niczego koniecznego sie nie dowiedziala, a jak przyszlo co do czego i tak o wszystkim zapomniala
....pytalas jeszcze o sale...a wiec sa dwuosobowe, a podobno w innych szpitalach kilkuosobowe:/tak wiec to tez duzy plus