Po drugiej stronie teczy, czyli Kausar na zewnatrz brzucha
Najpiekniejszy dzien mojego zycia...nawet piekniejszy niz to planowalam...
Historie wczesnego porodu znacie...
Dzien przed zaplanowana data wywolania wypadl mi czop..smialam sie do kibla jak kretynka
mialam cicha nadzieje ze moze Ksiezniczka oszczedzi matce kroplowki i wyjdzie bez poganiania...
Niestety...po nieprzespanej nocy..o 6 rano zadzwonil budzik..a ja poczulam ze NIE jestem na to gotowa!!!! Bo ze niby ja?? Totek?? Porod?? Juz???
Po uglaskaniu nerwow przez meza oraz zjedzeniu jajecznicy ze szczypiorkiem pojechalismy do szpitala..
O 7.15 bylam juz w koszuli do rodzenia i czekalam na lekarza..
Zjawil sie(zjawila) o 9.00...
Znuzony gra w karty maz przysnal na kanapie
Obudzilo go badanie szyjki(mojej jakby ktos mial watpliwosci)
2 cm rozwarcia.
Przebito mi pecherz z wodami i zalozono wewnetrzne KTG -do glowki Kausar przyczepiono antenke,ktira monitorowala serduszko i jego reakcje na skurcze.
Podlaczono oxytocyne i .... Za pol godziny mialam wrazenie ze doswiadczam miesiaczki ...
Skurcze zaczely sie o 10 z minutami, i wystepowaly co 5 min...
Dalo sie przezyc
.. Dwie godziny pozniej rozwarcie siegnelo 5 cm..w konsekwencji podkrecono oxy i zaczela sie walka o przetwanie- skurcze co 2 minuty..w myslach skakalam z mostu zeby sobie ulzyc
Po godzinie poprosilam o znieczulenie- pompke(pisalam kiedys o tym innowacyjnym znieczuleniu w wiatrakowie)...niestetu nie dlugo nacieszylam sie blogim stanem bo zaczelam czuc...bole parte!!
Polozna przewrocila oczyma,chcac powiedziec ze cienias jestem i mi sie wydaje.. Po badaniu okazalo sie ze rozwarcie jest na 9 cm!!
Dzieki Bogu w tej chwili wkroczyl moj prowadzacy lekarz,zarzadzil odlaczenie oxy,i dzialaniu na moich wlasnych skurczach..ulga..ale znowu chwilowa bo po 10 minutach moglam przysiadz(c) ze czuje glowke!!
Palilo pieklo,rozrywalo...ale zamykalam oczy i widzialm Ksiezniczke..maz opowiadal mi jaka bedzie...dawalo mi to sily.
Po kolejnym badaniu, lekarka wlaczyla cieplarke i poprosila o ubranka dla dziecka...zrozumialam przekaz
Grzecznie postepujac z jej wskazowkami co do parcia i oddychania,po 40 minutach maz krzyknal : Kochanie! Jak Boga kocham widze wloski!!!!
Dostalam takiej energii,ze po kolejnych trzech skurczach,nagle..spokojnie i z usmiechem..na druga strone teczy zeszla Kausar..ladujac mi na brzuchu...
Uryczalam sie jak bobr kiedy zobaczylam ja taka piekna,umazana i brudna...
Ksiaze przecial pepowine i juz byla nasza...
O 14.10 urodzila sie Kausar,moje najsmielsze marzenie.
3455g i 48 cm... Czarne krecone wlosy i dolna warga przypominajaca mi dlaczego zakochalam sie w jej tacie...
Z porodu wyszlam bez szwanku...bez naciecia,pekniecia...ale za to z hemoroidem
Teraz patrzac na tego malego ssaka ktory spi wslu****ac sie w bicie mojego serca...stwierdzam ze moge rodzic raz jeszcze
Czas trwania porodu: 4 godziny z hakiem