reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Poród w Holandii 2011

reklama
Mgd piekny opis:)
Teraz pozostaje zyczyc duzo zdrowka i szczescia dla was!:)

kurcze tylko ja sie tyle godzin meczylam;/ ale to nic, poszlabym to jeszcze raz zrobic!:)
bo uczucie jest niesamowite tak jak ujela to Astrid:D

Madzia ja mialam przed porodem i teraz tez mam... ale czuje jakby wiekszy...

Astrid jakich czopkow uzywazsz?:)

Sperti (preparation H) :-)
 
witam, a oto moj opis cc i pobytu w szpitalu po:-)
termin wyznaczyli mi na 20.07 na godz 13:00, ale mialam sie zjawic o 11:30. Wybylam do szpitala o 11.25, bo mam rzut beretem:-), oczywiscie maz dzielnie mi towarzyszyl. Zjawilismy sie pod danym pokoikiem i przyszla kobieta, ktora wszystko nam wyjasnila, przygotowala lozeczko i zalozyla mi cewnik + paracetamol zapobiegawczo:-D. lezalam i grzecznie czekalam, az wybila godz 12.30 i przewiezli mnie do poczekalni, gdzie zalozyli mi wenflon i podali jakis antybiotyk. W miedzy czasie meza namawiano aby towarzyszyl mi podczas operacji i ...............zgodzil sie, huraa!!! Dostal niebieski, kosmiczny kombinezon i siateczke na wlosy. Pojechalam sama na sale, gdzie personel zaczal sie uwijac i podlanczac mnie do sprzetu, a w miedzy czaie dostalam znieczulenie w kregoslup. Szybko zaczelo dzialac. Zawolano mojego meza i grzecznie usiadl za moja glowa. Zaczelo sie, ale prawde mowiac ja nic, ale to nic nie czulam, pytalam sie co troche czy juz mi ja wyjeli z brzucha czy nie i zawsze odp mi ze na pewno uslysze i w koncu usluszalam. Maz mi powiedzial ze zabrali ja do pokju obok gdzie ja wytarto, oczyswzczono i zwazono. Po kilku min maz wrocil i dzidzia zawinieta w recznik cieplutki i pokazano mi ja i oczywiscie strzelili 2 fotki, ktore po 2 min przyniesiono mi:-D. Maz wraz z dzidzia poszli do pokoju dla niemowlat a mnie zszywano ok 20-30 mni. Po zszyciu przewieziono mnie na sale pooperacyjna gdzie lezalam ok 2 h, bo znieczulenie mi wolno zchodzilo. W koncu wrocilam na sale gdzie za chwilke pojawil sie moj maz z dzidzia.:-D:-D:-D
Dostawiono mi ja do cyca ale byla lipa bo nic nie lecialo. Przez 12 h mialam lezec, po tym czasie wieczorem(na 2 dzien) odlaczono mi kroplowke i cewnik i kazano chodzic. Dzidzi bylo caly czas przy mnie, pielegniarki na kazdy moj dzwonek przychodzily i podawaly mi dzidzie, przewijaly ja itp. Na 3 dzien powiedziano mi ze moge juz isc do domu, wiec sie ucieszylam, ale nie na dlugo bo waga malej bardzo spadla i musialam jeszcze zostac dobe. Wyszlam na 4 dzien ok poludnia, ale tez to nie bylo pewne, bo Lenka zazolcila sie i pobrali jej krewkw do badania, czekalam 1 h , ktora dluzyla sie w nieskonczonosc. Werdykt mozna isc do domu. Hura:-):-):-)

Z opieki w szpitalu jestem mega zadowolona.
Teraz dochodze do siebie i wszystko jest ok z mala i ze mna
 
reklama
Do góry