anp
mama Alexa
A do nas kilka dni temu dzwonila Kramzorg i sie umowila na pierwsza wizyte przed porodem, na 8 sierpnia. Udalo sie ustalic date i godzine, aby pasowala mi i mojemu zapracowanemu mezulkowi, bo chcialabym abysmy razem ustalili wszystkie szczegoly wczesniej.
W sierpniu natomiast zaczynamy kurs rodzenia. Znalezlismy kurs w jezyku angielskim, bo na razie nie mowimy po holendersku (oboje zaczniemy sie uczyc po narodzinach dzidzi). Dokladnie znalazlam 2 takie kursy, gdzie sa klasy prowadzone rowniez i po angielsku. Jedna byla kawalek pod Amsterdamem, ale nie chcialam zbytnio obciazac moja zapracowana druga polowke. A druga szkola jest w Amsterdamie, ale klasa angielsko-jezyczna miala zbyt malo chetnych na okres czasu jaki nam pasuje i wykupilismy zajecia prywatne. Kobieta bedzie przyjezdzac do nas do domu. Cenowo wyszlo to samo, tylko zamiast 6 lekcji w grupie ludzi, mamy 3 spotkania u nas w domu po 2 godziny i kobieta jest tylko dla nas, a maz nie musi po pracy znowu gdzies jechac. Ja sie bardzo ciesze na takie zajecia, polozna powiedziala ze nam sporo opowie, ale sama nas zachecala, ze jesli mamy tylko taka mozliwosc to aby sie zapisac. Ktoras z Was chodzila do szkoly rodzenia?
Ja nie chodziłam!!Ale slyszałam że dobrze miec pare godzin taki:-)ej szkoly.